Uczestnicy warsztatów filmowych zajmowali się m.in. kręceniem teledysku według własnego projektu.
Podczas warsztatów filmowych dzieci zapoznały się z procesem tworzenia filmu. Poznały kulisy montażu i realizacji efektów specjalnych oraz dowiedziały się jak można wykorzystać współczesne technologie w pracy filmowca. Podczas trzydniowych zajęć same wymyśliły o czym będzie ich klip, wcieliły się w wybrane przez siebie role, w końcu zrealizowały krótki obraz, w którym same zagrały.
– Była fajna zabawa, bo byliśmy aktorami i kręciliśmy film! – śmieje się 8-letnia Klara Koletzko. Klara zagrała uczennicę, jej kolega 9-letni Konrad Golik – ucznia magika. Dzieci o zajęciach opowiadają z zaangażowaniem. "Czy zrobienie filmu jest trudne?" – pytamy. – Nie – odpowiadają dzieci. – Tylko trzeba mieć dużo przyjaciół i się z nimi skontaktować, żeby zagrali w filmie. I trzeba mieć ambicje i siłę, żeby to zrobić – instruuje z powagą Konrad. – Trzeba do tego też mieć oczywiście dużo różnych sprzętów i się bardzo na nim znać, ale też to jest łatwe, bo nie zawsze trzeba dużo mówić, tylko można kamerą pokazywać jak mim – uważa Klara.
Dzieci mają też swoje zdanie na temat sławy. Są przekonane, że świat filmu nieodzownie łączy się z byciem sławnym. – Można być sławnym bardzo albo trochę. Niektórzy są sławni tylko na youtubie, ale czasem ktoś może ich śmieszny filmik pokazać też w telewizji i wtedy staje się bardzo sławnym – tłumaczy Konrad. – Czasem sława może być męcząca, a czasem nie. Jak jesteś nowy to jeszcze tego nie poznałeś, a jak już bardzo stary, to już wiesz, że to łatwe, bo wystarczy się tylko nauczyć – stwierdza Klara.
Prowadzący warsztaty w GCK w Nędzy Szymon Marcinek przygodę z filmem, a raczej, jak koryguje, z wideo, rozpoczął kilka lat temu. – Moje tworzenie filmu nie było wyrazem artystycznym, a jedynie przekazem pewnej koncepcji. Nie uważam się za filmowca-artystę – wyjaśnił Szymon. W ciągu kilku lat zrealizował kilka projektów, głównie dla siebie i znajomych. Internautom znany jest np. z cyklu programów "Tworzę Racibórz", zrealizował też "Happy Racibórz" – czyli miejski klip w amerykańskim stylu do piosenki Pharrella Williamsa.
– Liczę, że dzieci wyniosły coś fajnego z zajęć. Mogły zobaczyć "od kuchni" jak powstaje film, że czasem żeby jakaś scena wyszła, trzeba ją powtórzyć 10 czy 20 razy, czyli tak jak to się dzieje w prawdziwym filmie – tłumaczył prowadzący warsztaty Szymon Marcinek. – Najbardziej chodziło mi o to, żeby dzieci po zakończeniu warsztatów uświadomiły sobie, że były twórcami wspólnej produkcji, że potrafią i wiedzą więcej niż na początku – mówił prowadzący.
/publ.p/