Grupa młodych podróżników z Raciborza wyruszyła autokarem ku wielkiej przygodzie.
Zaledwie kilka godzin od wyjazdu znaleźliśmy się w Parku Edukacji Globalne „Wioski Świata” w Krakowie. Na obszarze 3 hektarów zbudowano tu siedem przykładów budynków mieszkalnych ze wszystkich kontynentów oraz wielkoformatową mapę świata. I pomyśleć, że cały świat mogliśmy zwiedzić w jeden dzień.
Wizyta w edukacyjnym parku składała się z dwóch części: zwiedzania z przewodnikiem oraz warsztatów na temat życia w Peru, prowadzonych przez wolontariusza, który na własnej skórze przekonał się, jak smakuje codzienne peruwiańskie życie. Pierwszym przystankiem była ghańska wioska – strzeżona przez słusznych rozmiarów kamiennego słonia. Każdy z oglądanych domków skrywał w swoich wnętrzach autentyczne eksponaty przywiezione przez wolontariuszy. Z Afryki szlak poprowadził nas ku Australii i Oceanii. W bambusowej chatce na palach, oprócz hamaka oraz papuaskiej biżuterii można było znaleźć bęben pokryty skórą węża. Kontynent azjatycki reprezentowała zaś mongolska jurta. Z zewnątrz był to niepozorny biały namiot, który w środku zachwycał pięknem zdobień. Biel dominowała również w innuickim igloo, do którego wchodziło się wąskim przejściem oddzielającym część mieszkalną od śnieżnej zawieruchy Przechodząc dalej, dotarliśmy do Ameryki Północnej, którą reprezentowały trzy strzeliste tipi rozstawione na czerwonej ziemi.
Ostatnim punktem podróży była wizyta w Peru. Warunki mieszkaniowe tego południowoamerykańskiego kraju, przybliżył nam wolontariusz zapraszając dzieci najpierw do położonej na kamienistym zboczu andyjskiej chatki. W jej wnętrzu pierwsze zdziwienie wzbudziła peruwiańska odmiana ziemniaków. Deszczowy kij okazał się natomiast nad wyraz skuteczny wywołując lekką mżawkę, która towarzyszyła nam przy zejściu do peruwiańskich slumsów. Blaszany barak posłużył tym razem za salę lekcyjną, gdzie obejrzeliśmy pokaz slajdów na temat hymnu, strojów ludowych oraz szkolnej rzeczywistości rówieśników z Peru. Prowadzący warsztaty wzbudził zainteresowanie autentycznymi historiami na temat technik złodziejskich, którymi trudnią się tamtejsi chłopcy.
Niesamowite jest to, że w przeciągu jednego dnia udało nam się poznać bliżej życie kilku kultur naszego globu. Na pamiątkę tej podróży dzieci mogły zakupić coś z kolorowej oferty rękodzieł w „Sklepie z Misją” – szczególnie upodobały sobie niecodzienne instrumenty muzyczne.
/Biblioteka/
Nie wiedziałam, że coś takiego jest w Krakowie – super pomysł na zwiedzenie świata pozostając w kraju! No i podróż dla dzieci nie tak męcząca!