Nie masz pomysłu na wolny czas? Rezerwat Łężczok zaprasza

    Nie musimy pokonywać setek kilometrów, by poczuć klimat mazurskich jezior czy potęgę Puszczy Białowieskiej. 

     

    - reklama -

    Lato wielu ludziom kojarzy się ze słońcem, wakacjami i wycieczkami. Pogoda w tych miesiącach sprzyja podróżom zarówno tym dalszym, jak i tym bliższym. Położenie Gminy Nędza sprawia, że aby poczuć klimat mazurskich jezior czy też potęgę Puszczy Białowieskiej, okoliczni mieszkańcy wcale nie muszą pokonywać setek kilometrów. Urok wszystkich tych miejsc posiada rezerwat Łężczok. Około 250 ha stawów hodowlanych i 150 ha naturalnego lasu, daje nam możliwość zasmakowania harmonii człowieka z przyrodą, która rządzi się tam swoimi prawami.

    Choć lato nie jest najlepszym okresem do obserwowania przyrody, to jednak Łężczok o każdej porze roku zapewnia niezapomniane wrażenia i możliwość przeprowadzenia ciekawych obserwacji.

    Ptasi gwar nie jest tak intensywny jak wiosną, gdyż większość ptaków wyprowadziło już swoje młode, a gąszcz krzewów zapewnia skuteczną kryjówkę dla reszty zwierząt. Gęste korony drzew dopuszczają do runa leśnego jedynie niewielkie ilości światła, dlatego też większość kwiatów zdążyła już przekwitnąć, a tylko nieliczne gatunki jak np. lilia złotogłów wybrały lato jako swój okres kwitnienia.

    Zewsząd jednak, widok przepełnia przyjemna dla oka zieleń, a napływający od wody chłód łagodzi letni skwar. Najlepszą porą dnia do odwiedzenia rezerwatu jest wczesny świt. Oprócz możliwości podziwiania wschodzącego słońca, możemy zaobserwować przyrodę budzącą się do życia lub też przekonać się, iż z nadejściem nocy Matka Natura wcale nie zasypia.

    Warto bladym świtem stanąć na skraju brzegu jednego ze stawów. Przy odrobinie szczęścia będziemy mogli podziwiać niezwykłe akrobacje polujących nietoperzy. Zwierzęta te dzięki swym zdolnościom łowieckim skutecznie redukują ilość nękających nas komarów, gdyż jeden nietoperz potrafi zjeść ich w ciągu nocy nawet do dwóch tysięcy. Dopiero o brzasku można sobie uświadomić, że piękno Łężczoka jakiego doświadczamy podczas popołudniowych spacerów, jest niczym w porównaniu ze świtem spędzonym nad stawami. Okaże się wtedy, że zwierzęta są o wiele bardziej aktywne niż za dnia i, że jest ich znacznie więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Nie należy przejmować się jednak mokrym od rosy ubraniem. Coraz mocniej grzejące słońce wysuszy je, kiedy po porannym spacerze będziemy jedli śniadanie, spoglądając na promienie słoneczne odbijające się od tafli wody.

     

     

     

     

    O tej porze roku naszą uwagę mogą przyciągnąć duże ilości piór pływających po powierzchni wody. Mogło by się wydawać, że z powodu upałów ptakom jest zbyt ciepło i być może dlatego wyrywają sobie pióra, bo skąd wzięło by się ich aż tyle. Prawda natomiast jest całkowicie inna. Ptaki faktycznie gubią duże ilości piór ale całkowicie z innego powodu. Pióra ulegają naturalnemu zużyciu. Dzieje się tak w trakcie lotu (np. na długie nieraz odległe o tysiące kilometrów zimowiska), ale również w wyniku nagrzewania ich przez promienie słoneczne, ocierania o gałęzie, trawę itd. Dlatego zużyte pióra wypadają, a w ich miejscu wyrastają nowe. Ma to zwykle miejsce przed gromadzeniem niezbędnych zapasów tłuszczowych, stanowiących rezerwy energetyczne na długą wędrówkę i odpowiednio wyprzedza etap migracji. U ptaków wodnych, których nie brakuje na Łężczoku, pióra lotne zrzucane są w tym samym czasie, a w ich miejsce wyrastają nowe. W okresie tym ptaki tracą zdolność latania i są bardziej narażone na ataki drapieżników. Dlatego też przez większość czasu pozostają w ukryciu w gęstwinie trzcin i szuwarów. Zjawisko to szczególnie można zaobserwować u łabędzi niemych, które w tym okresie zbierają się w rezerwacie na stawie Salm Duży, a ich liczba dochodzi nawet do 300 osobników.

    Tym, którzy wolą jednak dłużej pospać i wybierają się na wycieczkę w porze popołudniowej, schronienie przed słońcem mogą dać drzewa oraz jedna z dwóch wież obserwacyjnych, gdzie spokojnie można odpocząć podziwiając ogrom rezerwatu. Dodatkową atrakcją może być wygrzewający się na drodze czy też konarze zaskroniec, który pomimo – na pozór – groźnego wyglądu na pewno nie zrobi krzywdy. Raczej będzie udawał martwego, bądź wypuści nieprzyjemnie pachnącą ciecz, którą odstrasza drapieżnika. Wszystkie krajowe gady poza żmiją zygzakowatą są niejadowite.

    Warto latem odwiedzić Łężczok i dokładnie mu się przyjrzeć aby przy kolejnej, jesiennej wycieczce przekonać się jak diametralnie Przyroda potrafi zmienić swoje oblicze.

     

     

    Tekst i zdjęcie: Tomasz Szansny

    publ. /ps/

    - reklama -

    3 KOMENTARZE

    KOMENTARZE

    Proszę wpisać swój komentarz!
    zapoznałem się z regulaminem
    Proszę podać swoje imię tutaj