Przejrzystość zasad nowej ordynacji wyborczej ma również swoje wady.
Już niespełna dwa tygodnie dzieli nas od spaceru do urn wyborczych. Wybory samorządowe to szczególnie ważne święto dla demokracji, ponieważ możemy wpływać na władze decydujące o losach naszej najbliższej okolicy. Tym bardziej, że najbliższa elekcja będzie mieć miejsce na zupełnie nowych zasadach. Wybory do rad gmin (oprócz rad gmin w miastach na prawach powiatu) odbędą się w okręgach jednomandatowych. Oznacza to, że wybrany do rady zostanie po prostu ten kandydat, któremu zaufa największa liczba wyborców. Ordynacja większościowa zapewnia bez wątpienia mieszkańcom przejrzystość. Nie będzie już dochodzić do sytuacji, w której kandydat otrzymywał znikomą liczbę głosów i dostawał się do rady, ponieważ znajdował się na „zwycięskiej liście”. Teraz zasady są niezwykle proste w jednym okręgu wybieramy jednego kandydata. Zwycięża ten, który zbierze najwięcej głosów w danym okręgu. Na listach do rad gmin komitety wyborcze będą wystawiać więc po 1 kandydacie. Wszystkie gminy zostają podzielone na minimum 15 okręgów. Niestety, przejrzystość ma swoje wady.
Ordynacja większościowa zapewnia daleko mniejszy poziom reprezentacji niż system proporcjonalny. W okręgach bowiem nie ma takiej samej liczby głosujących mieszkańców. Oznacza to, że radny może zostać wybrany z okręgu, w którym uprawnionych do głosowania jest jedynie kilkadziesiąt osób. Jednocześnie może zostać nie wybrany kandydat, który dostanie głosów kilkaset w ludnym okręgu wyborczym, ponieważ przegra on bezpośrednią rywalizację z jedynie trochę mocniejszym kandydatem. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że radny będzie dbał wyłącznie o interesy mieszkańców swojego okręgu, ponieważ jeśli nie wywiąże się ze swoich obietnic wyborczych nie zostanie wybrany na kolejną kadencję. W tej sytuacji radni mogą nie dbać o interes gminy jako całości. Jest to szczególnie istotne, dlatego że to właśnie na gminie ciąży najwięcej obowiązków dotyczących utrzymania otaczającej nas codziennie rzeczywistości. To gmina ma zająć się żłobkiem i przedszkolem, utrzymać sporą liczbę dróg, zadbać o dostęp do rozrywki i kultury. To gmina również odpowiada za wywiezienie naszych śmieci i za naszą kanalizację. Gmina zatrudnia straż miejską lub wiejską. Wreszcie to gmina w dużej mierze realizuje inwestycje takie inwestycje jak budowa basenu, parku rozrywki, dom kultury.
W wielkich miastach gminy biorą na siebie nawet takie ciężary jak wybudowanie stadionu dla dziesiątek tysięcy osób. Wybory do rad powiatu oraz do sejmików będą miały jednak tradycyjny, proporcjonalny. Tu oprócz nazwiska konkretnego kandydata przy wyborze będzie decydować także formacja, z której startuje. Może zdarzyć się, że kandydat „wykręci” gorszy wynik wyborczy, ale znajdzie się na zwycięskiej liście i w ten sposób znajdzie się w sejmiku lub w radzie powiatu. Nie można jednak zlekceważyć wyborów i do tych instytucji. Powiat odpowiada za szkolnictwo średnie, za szpitale w regionie oraz za część dróg. Bardzo ważny jest sejmik – to właśnie tutaj dzielone są pieniądze, dzięki którym realizowane są największe inwestycje.
Leszek Iwulski
Artykuł zaczerpnięto z GazetaInformator.pl 173 / listopad 2014
Wybory jednomandatowe są sprawiedliwsze i do powiatu oraz Sejmu i Senatu, też tak powinno być. Niektóre partie bronią się przed tym, by swoich kulkunastoletnich stołków nie stracić. Powiaty mialy być zlikwidowane, jak na razie nic z tego nie wyszło.
Widziałem reklamę jednej kandydatki do powiatu z ugrupowania Hajduka.W podsumowaniu pisze ona że na prezydenta popiera Lenka.Nie dajmy się nabrać ugrupowanie Lenka i Hajduka to jedno i to samo oni się wzajemnie popierają. A Głosujac na Hajduka i ludzi z jego listy popieramy układ jaki w mieście rządzi w ratuszu na Batorego wespół Nowoczesną.