Racibórz pożegnał śp. Michała Szepelawego

Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej Michał Szepelawy spoczął na cmentarzu Jeruzalem.

- reklama -

Nikogo nie trzeba przekonywać, że rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu był osobą ważną dla miasta. Ważną, cenioną, poważaną. 31 stycznia, w dzień Sylwestra, gdy ludzie szykują się do zabawy, gdy w szampańskim nastroju oczekują na moment, w którym zegar wybije północ, dziesiątki raciborzan przyszły by towarzyszyć w ostatniej drodze dr hab. Michałowi Szepelawemu w jego ostatniej, ziemskiej drodze. Kościół Wniebowstąpienia był pełny ludzi, którzy przyszli wyrazić swój żal, smutek oraz powierzyć boskiej opiece człowieka, który większą część swojego życia poświęcił Raciborszczyźnie dbając o jedyną w regionie samodzielną uczelnię wyższą. Człowieka, który większą część swojego życia poświęcił dzieciom i młodzieży dbając o ich rozwój sportowy i intelektualny. Człowieka, który w potwornym natłoku zajęć, jakie przynosiło mu zarządzanie Wyższą Szkołą Zawodową, znajdował jeszcze czas, by zaangażować się swoim ogromnym autorytetem, wiedzą i doświadczeniem w sprawy publiczne. Racibórz nie zapomniał tego swojemu rektorowi. W dotkliwym zimnie ludzie znaleźli czas, by dotrzeć do Kościoła i w modlitwie pożegnać naukowca, nauczyciela, osobę publiczną, kochającego męża, ojca i dziadka. Świątynię wypełniły osoby znane z pierwszych stron gazet. Władze miasta reprezentował prezydent Mirosław Lenk i jego zastępczyni Ludmiła Nowacka. Przybył, by oddać hołd zmarłemu starosta Ryszard Winiarski i jego poprzednik Adam Hajduk. Obecnych było wielu radnych miejskich i powiatowych. Rektora żegnała członek zarządu województwa Gabriela Lenartowicz i poseł Siedlaczek. Obecny na pogrzebie był świat nauki i oświaty na każdym szczeblu. Obecni byli wreszcie zwykli mieszkańcy Raciborza, którzy po raz ostatni przyszli żegnać człowieka, który służył publicznie przez szereg długich lat. W kościele mowy nad trumną Michała Szepelawego wygłosili m.in. prorektor dr inż. Juliusz Kieś, prezydent Mirosław Lenk i córka zmarłego.

 

 

 Zmarłego 28 grudnia rektora PWSZ  dr hab. prof PWSZ i PO Michała Szepelawego żegnała rodzina, przyjaciele, współpracownicy, świat nauki, samorządowcy, politycy i dziesiątki zwykłych mieszkańców miasta, dla których był ważną postacią.

 

Rektor Juliusz Kieś przypomniał długą i wspaniałą kartę dokonań dr ha. Michała Szepelawego. Prorektor ds. studenckich powiedział: – Michale.  Twoja śmierć jest dla nas wszystkich: pracowników, studentów, świata uczelni dotkliwym ciosem. Jesteś i pozostaniesz w naszych sercach, w naszej pamięci, człowiekiem skromnym, prawym, szlachetnym, wspaniałomyślnym. Człowiekiem nieustannie gotowym do rozumienia innych. Niesienia innym pomocy. Zawsze będziesz w naszych myślach wspaniałym pedagogiem, rektorem, przyjacielem, który poświęcił raciborskiej uczelni swoje zdolności, siły, całą swoją energię. Żegnamy Cię Magnificencjo. Łączymy się w bólu z Twoimi najbliższymi, dla których nigdy nie przestaniesz być najukochańszym mężem, ojcem, dziadkiem. Spoczywaj w spokoju rektorze. Przyjacielu.

 

Prorektor ds. organizacji i rozwoju dr inż. Juliusz Kieś (aktualnie pełniący obowiązki rektora PWSZ) mówił o tym jak wielkim ciosem dla uczelni jest śmierć dr hab. prof PWSZ i PO Michała Szepelawego

 .

Prezydent Lenk wyraził szacunek w imieniu swoim i miasta: – Chylę czoło przed Panem, człowiekiem o wielkim autorytecie, otwartym na ludzi, świat i sprawy. Od lat kierował w naszym mieście Państwową Wyższą Szkołą Zawodową. Był człowiekiem wysokiej kulturze osobistej, skromnym i szlachetnym. Jesteśmy dumni, że na Pana drodze zawodowej jednym z przystanków był Racibórz, dla którego mieszkańców był Pan wzorem w staraniach nie tylko na rzecz uczelni, ale całego miasta. Dzisiaj Rektorze nad Twoją trumną pochyla się sztandar miasta Raciborza. Niech ten symboliczny gest będzie naszym pożegnaniem z Tobą, ale również podziękowaniem za Twoją pracę, zaangażowanie w sprawy miasta, za Twoją obecność wśród nas, która ufam głęboko nie kończy się fizycznym rozstaniem.

 

 

Prezydent Mirosław Lenk: – Dzisiaj Rektorze nad Twoją trumną pochyla się sztandar miasta Raciborza.Niech ten symboliczny gest będzie naszym pożegnaniem z Tobą, ale również podziękowaniem za Twoją pracę, zaangażowanie w sprawy miasta, za Twoją obecność wśród nas.

 

Najbardziej przejmującą mowę pożegnalną wygłosiła córka zmarłego rektora Joanna. Przemowa ta, pełna wzruszenia, pamięci i miłości pokazała raciborzanom człowieka, który nie tylko był jedną z ikon sfery publicznej miasta, ale przede wszystkim jako człowieka, który dochowywał wierności deklarowanym przez siebie cnotom również w swoim życiu prywatnym. Zdania córki zmarłego odmalowały drugi obraz dr hab. prof. PO i PWSZ Michała Szepelawego – człowieka rodzinnego, ciepłego, ale również przekonanego o sile wiary we własne marzenia i w drugiego człowieka.

 

 

 Córka rektora Joanna we wzruszającej przemowie przybliżyła sylwetkę swojego ojca nie tylko jako autorytetu w lokalnej sferze publicznej, ale przede wszystkim jako kochającego męża, ojca i dziadka.

 

Córka powiedziała: -Był wspaniałym mężem. Byli razem 39 lat dzieląc ze sobą chwile radości, smutku, szczęścia, gniewu, miłości i tęsknoty.  Ich małżeństwo było dla mnie wzorem. Tatuś był wspaniałym człowiekiem – skromnym, szlachetnym, rozumiejącym innych. To, co osiągnęłam do tej pory zawdzięczam jemu. To on pokazał mi, że warto wierzyć w marzenia – dążyć do nich i je realizować. Nie bać się ryzykować. Iść do przodu, ale jednocześnie pamiętać o innych. Taki właśnie był mój tatuś. Miał wiele planów. Wiedzieliśmy, że po tej kadencji odpocznie, bo potrzebował odpoczynku ogromnie. Uczelnia była jego drugim domem. Niestety życie płata nam figle i idzie swoim torem. Odszedł od nas za szybko, ale w mojej pamięci pozostanie zawsze uśmiechnięty, pełen życia. Tego jak kochał swoją wnuczkę, nie można nawet opisać słowami. Był z niej ogromnie dumny.

 

 Wnuczka rektora Karolina zaśpiewała przepiękną "Kolędę dla Nieobecnych" mówiącą o przemijaniu, przyjaźni i nadziei, że wraz z fizyczną obecnością każdego z nas nie kończy się jeszcze nasza bytność wśród kochających nas osób.

 

Pogrzeb Jego Magnificencji odbył się na cmentarzu Jeruzalem. Wśród dziesiątków wieńców, kwiatów, w przejmującym zimnie, rodzina, przyjaciele, współpracownicy i ludzie, z którymi zetknął się trakcie kariery zawodowej oddali mu ostatni wyraz szacunku i przywiązania.  

 

 

/l/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj