– Strata pieniędzy – tak o pokazach sztucznych ogni wyraża się Marek Rapnicki. Andrzej Rosół uważa je za dopuszczalne, pod warunkiem, że towarzyszą muzyce klasycznej.
– Odstąpmy od fajerwerków podczas imprez organizowanych przez miasto – z taką propozycją wystąpił do prezydenta radny Marek Rapnicki podczas omawiania założeń budżetu na 2015 rok. Jego zdaniem pokazy takie to niepotrzebne marnotrawstwo publicznych środków. W dyskusji poparł go Andrzej Rosół z zastrzeżeniem, że nie wyobraża sobie odtwarzania dwóch utworów Georga Haendla i Modesta Mussorgskiego.
Jak się okazuje, entuzjastą pirotechniki nie jest również prezydent Lenk. Jego obiekcje biorą się nie tyle z powodu oszczędności, a bardziej z niekorzystnego wpływu na zwierzęta. Dlatego przyznał, iż postara się ograniczyć tego typu atrakcje podczas imprez.
/ps/
No to Rapnicki błysnął doświadczeniem samorządowym…
Jakoś do tej pory niekt nie narzekał szczególnie na fajerwerki, co roku były na memoriale i dniach Raciborza podobało się dzieciakom dorosłym też.No ale przecież piesek Igorek jest ważniejszy niż wrażenia ludzi:( smutne jaką prywatę uprawiają nasi włodarze:(
1 lekcję z wydawania podatków na bzdury – zdają się Nasi Kochani Urzędnicy odrabiać ; ) – i to jest O.K. Oby ten kierunek dalej….
znowu dziadek rapnicki. niedlugo z gromnica bedziemy tylko latac. i zakaz krotkich spodniczek dla kobiet. a w dni swiateczne tylko kadzidlo. ze tez nas takimi wstecznikami pokaralo.
Precz z tym dziadostwem – fajerwerkami :), Pan Marek ma rację!
Wiadomo, że muzyk nie wyobraża sobie fajerwerków bez muzyki klasycznej tak jak sportowiec powiedziałby, że najlepsze są sztuczne ognie w towarzystwie zawodów sportowych.
Farwerki są atrakcją na całym świecie. Dobrze zorganizowane mogą być całkiem ciekawym wydarzeniem.
Mam wspaniałą sugestię. Niech radni wypowiedzą wojnę wszelkim imprezom zorganizowanym w naszym mieście! Dzięki temu nie będzie dochodziło do zmasowanych oblężeń płyty rynku i OSiRu, a co za tym idzie gołębie nie będą się stresowały, a trawa będzie zdrowo rosła, o!
Nie kpij. Uważam, że jest zbyt dużo imprez finansowanych przez Miasto, a fajerwerki kosztują masę kasy. Niech pozostaną ze dwie duże imprezy plenerowe, a reszta niech będzię choć saymbolicznie biletowana. Za komuny na tzw. festyny chodziło się rodzinami, a bilety jednak były. Nie mowię, że bilety mają pokryć 100% kosztów, ale niech kosztują jakąś dychę od dorosłego i piecioka od dziecka. Jestem pewien, że pozbawienie tych imprez fajerwerków i jakaś kasa z biletów pozwoliłyby odremontować co najmniej jedną kamienicę rocznie.
Uważam biletowanie za dobrą opcję. Jednak cena symboliczna (1-2 zł)
Spróbuj zabrać rodzinę (żona + 3 dzieci – jak na katolików przystało) przy naszych polskich zarobkach to pójdziesz z torbami.
Wyremontowane kamienice, imprezy masowe finansowane przez miasto, atrakcje biletowane, itp. To tylko niewielkie składowe mające wpływ na atrakcyjność miasta. Pytanie czy szukanie oszczędności w rezygnacji z fajerwerków przyczyni się do ograniczenia wyludniania miasta? Racibórz ma poważniejsze problemy i poważniejsze potrzeby, a zajmowanie się pierdołami – bo to jest pierdoła – to zasłona dymna mająca na celu ukrycie absolutnego braku pomysłów na prawdziwe, efektywne zarządzanie.
Pan Mirosław chyba nie widzi tych kopcących budynków i tych co z wiadrami węgla biegają po schodach.Czy widział pan „chyba najładniejszą” kamienice z zasobów urzędu miasta przy ul.Michejdy zaraz przy Mariańskiej na rogu jak wyglada a jak ładnie kopci na sąsiednie okolice i wcześniej jeszcze jeden budynek z zasobów miasta róg Michejdy Chełmońskiego ta ma już lepszy wygląd ale też kopci choć mniej niż ten pierwszy wspomniany budynek.Może by dało rade je w końcu wyremontowac ocieplić i podłączyć do sieci centralnego ogrzewania?
Przeciez fajerwerki na imprezie to fajna rzecz…
Jak zwykle wszystko imsie nie podoba
Biletowanie dobra rzecz… Ale kto zaplaci?