Pięściarze sponsorowani przez Rafako byli o włos od sprawienia niespodzianki i wydarcia kazachskiemu zespołowi 3 punktów.
W sobotni wieczór Rafako Hussars stanęło przez niezwykle trudnym zadaniem, gdyż rywalami polskiej stajni byli zawsze świetnie dysponowani pięściarze z kazachskiego Astana Arland Kazakhstan. Mecz rozgrywano w Lublinie. W tym pojedynku to właśnie sportowcy z Kazachstanu byli niekwestionowanymi faworytami. Jednak bokserzy sponsorowani przez raciborskiego potentata zapowiadali, że tanio skóry nie sprzedadzą i słowa dotrzymali. Było o krok od sensacji…
Na początku zawody toczyły się według scenariusza zapowiadanego przez fachowców z branży. Reprezentujący barwy Husarii Niemiec Hamza Touba stosunkowo łatwo uległ swojemu kazachskiemu rywalowi Olżasowi Sattibajewowi. Później było już lepiej. W drugim pojedynku polski bokser Dawid Michelus zasłużenie wygrał z Zakirem Saffulinem. Na dystansie 5 rund Polak prezentował różnorodny, dojrzały i rozsądny boks. W trzecim starciu zmierzyli się Stephen Donelly z Madiarem Aszkiejewem. Pięściarz z zielonej wyspy przez wszystkich bukmacherów został skreślony jeszcze przed rozgrywkami. Tymczasem Irlandczyk zaskoczył wszystkich. Odwaga, brawura tak charakterystyczna dla tej nacji była doskonałą przeciwwagą dla doświadczenia boksera z Kazachstanu. Pomimo technicznych braków i kondycji (ten ostatni mankament Irlandczyka był doskonale zauważalny od trzeciej rundy) po ostatnim gongu to właśnie nasz pięściarz uniósł ręce w geście triumfu. Decydujący dla przebiegu całego spotkania był pojedynek numer 4. Na ringu naprzeciwko siebie stanęli Chorwat Hrvoje Sep oraz nasz Mateusz Tryc. Przez cztery rundy obaj sportowcy bili równie dobrze i przed ostatnią rundą był idealny remis. Niestety to właśnie w tej ostatniej rundzie okazało się, że Trycowi zabrakło odrobiny doświadczenia. Sędziowie niejednogłośnie ogłosili zwycięzcą Hrvoje Sepa. W ostatnim pojedynku naprzeciwko siebie Paweł Wierzbicki oraz Chorwat Filip Hrgowić. Występ w wadze ciężiej był jednak niezwykle jednostronny. Utalentowany i doświadczony bokser chorwacki niemiłosiernie obijał Wierzbickiego i w czwartej rundzie wydawało się, że tylko cud może uratować Polaka przed pocałowaniem maty ringu. W ostatniej odsłonie Polak ruszył zdecydowanie do boju pokazując, że mimo niewielkich szans ma waleczne serce. Pojedynek jednak przegrał zdecydowanie, a na kartach sędziów punktowych Polak nie zasłużył na chociaż jedną wygraną rundę.
Ostatecznie z bardzo silnym rywalem Husaria zdołała wywalczyć jeden punkt. Pojedynki "Husarzy" oglądać można na antenie TVP Sport.
/l/