Pierwsza wspólna wyprawa polskich harcerzy i czeskich skautów. Biwak miał miejsce w stanicy Nejdek niedaleko wsi Jindřichov.
Dwa lata temu instruktorzy Raciborskiego Związku Drużyn Harcerzy „Bastion” Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, który zrzesza harcerzy Racibórz i Wodzisław, oraz liderzy czeskich skautów z 43. oddíl skautů Modrý šíp w Ostrawie spotkali się, aby omówić możliwość współpracy. Od tamtego czasu odbyło się kilka wizyt – czy to polskich harcerzy w Ostrawie czy czeskich skautów w Raciborzu.
10-12 kwietnia harcerze z Raciborza i Wodzisławia uczestniczyli w biwaku czeskich skautów w stanicy Nejdek niedaleko wsi Jindřichov w pobliżu miasta Hranice. Harcerze z Raciborza wyruszyli z Bogumina do Hranic pociągiem, gdzie w Ostrawie dosiedli się do nas skauci z Ostrawy, jednak z powodu tłoku w pociągu ostatecznie zobaczyliśmy się dopiero na dworcu w Hranicach. Stamtąd udaliśmy się na autobus do Jindřichova, z którego musieliśmy przejść kawałek do stanicy Nejdek położonej w pobliskim lesie. Harcerze z Wodzisławia dojechali do nas samochodem kilka godzin później.
Na miejscu po rozpakowaniu się był czas na pierwsze integracyjne spotkania między polskimi harcerzami a czeskimi skautami, w tym rozegranie wspólnie kilku gier sprawnościowych. Dzień zakończyliśmy wspólnym ogniskiem, w czasie którego śpiewaliśmy piosenki oraz uczestniczyliśmy w kilku grach integracyjnych.
W sobotni poranek po śniadaniu mieliśmy swoje apele, które się znacznie różnią w naszych organizacjach, po czym miała miejsce krótka gra sprawnościowa. Harcerze i skauci w grupach musieli odczytać wiadomość napisaną brajlem, gdzie wskazówki z oznaczeniami poszczególnych liter były poukrywane na zboczu, którego strzegli liderzy i instruktorzy. Następnie miał miejsce indywidualny bieg sprawnościowy, w czasie którego harcerze musieli zapamiętać jak najwięcej pierwszych cyfr z tabliczek z trzycyfrowymi liczbami umieszczonych na trasie biegu. Po tym nadszedł czas przygotowania obiadu i dalszej integracji.
Po obiedzie harcerze udali się na godzinny spacer po okolicy, a czescy skauci wyruszyli w las, aby odlać z gipsu tropy dzikich zwierząt. Po powrocie miał miejsce mecz lacrosse'a, co jest popularnym sportem w tym oddziale skautów. Jako, że harcerze nigdy wcześniej nie mieli styczności z tym sportem, zasady zostały uproszczone do minimum, a w czasie gry z czeskimi skautami nie radziliśmy sobie tak źle jak na pierwszy raz.
Po meczu harcerze mieli trochę czasu, aby opluskać się w pobliskim strumyku, po czym mieliśmy zajęcia z łączności i terenoznawca, gdzie przerywnikiem była gra na podchodzenie. Tak nadszedł czas kolacji, po której miała miejsce gra nocna w czasie której drużyny musiały zgromadzić jak najwięcej cyfr umieszczonych przy świeczkach, oczywiście należało przy tym unikać czyhających na nich przeszkód. Po grze był czas na wspólny śpiew przy ognisku oraz rozmowy.
W niedzielę z samego rana po śniadaniu nadszedł czas na pożegnanie, gdyż udaliśmy się na mszę świętą do pobliskiej wsi Jindřichov skąd wyruszyliśmy do domu.
Była to pierwsza większa wspólna wyprawa polskich harcerzy i czeskich skautów, która wszystkim bardzo się podobała. Również była to część przygotowań do obozu, na który harcerze z Raciborza i Wodzisławia pojadą w tym roku z czeskimi skautami w okolice Ołomuńca w lipcu.
Jeśli masz więcej niż 11 lat i chciałbyś zostać harcerzem, to wyślij wiadomość na adres [email protected]. Jeśli masz więcej niż 18 lat i chciałbyś zostać instruktorem Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, to napisz maila na adres [email protected].
/Arkadiusz Tobiasz; publ.p/