Polowanie na hipokrytów i populistów

Oszczędności powinniśmy zacząć od siebie postuluje radny Wacławczyk i chce zmniejszenia liczby członków zarządu powiatu, liczby komisji i likwidacji stanowiska wiceprzewodniczącego rady.

Pierwsza sesja powiatu raciborskiego po wyborach uzupełniających odbyła się w atmosferze wielkiej zmiany – rada przegłosowała reformę systemu szkolnictwa zawodowego. Zarówno koalicja jak i opozycja stanęły na wysokości zadania i nie blokowały węzłowych zmian, które gwarantują względną stabilność oświaty. W innych sprawach takiej zgody było już szukać nieco trudniej. Opozycja wyszła z propozycją zmian w statucie powiatu, którego celem miałyby być oszczędności. W ramach postulowanych zmian wysunięto propozycję likwidacji części komisji, stanowiska wiceprzewodniczącego rady oraz zmniejszenia liczby członków zarządu powiatu do trzech. Według obliczeń radnych opozycji mogłoby to przynieść oszczędności rzędu dziesiątek tysięcy złotych rocznie. Ile dokładnie? nie do końca wiadomo, dlatego, że sam wnioskodawca zastrzegł, że wyliczenia były przeprowadzone w oparciu o funkcjonowanie rady miasta, a nie powiatu. Tym niemniej radny Dawid Wacławczyk zastrzegł, że oszczędności te są znaczące i że pomysł ten jest jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych zarysowanych w kampanii wyborczej. Radny prosił, by w dyskusji nad tymi postulatami nie kierować się argumentacją ad personam i by sprawę traktować jak gest dobrej woli w stronę wyborców, których przecież dotykają oszczędności czynione w różnych sferach działalności powiatu.

- reklama -

 

Propozycja radnego Wacławczyka nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem wśród członków koalicji. Jako pierwszy ripostował radny Piotr Olender, który zauważył, że złożony projekt uchwały jest bublem prawnym. Podstawowy zarzut oparł na fakcie, że projekt ów powstał na bazie starego statutu, więc nie może on wprowadzać zmian do nowego dokumentu. W argumentacji radnego podniesiony został również zarzut co do polityczności uzasadnienia proponowanych zmian. W opinii radnego gest skierowany do wyborców ma sens wówczas gdy ktoś z czegoś rezygnuje. Opozycja nie rezygnuje z niczego, więc według radnego trudno jest mówić w tym przypadku o jakiejkolwiek woli oszczędności z jej strony. Radny zasugerował także, że oszczędności tego samego rzędu można uzyskać jeśli radny zrzekną się ok. 200 zł ze swojej diety.  W opozycji do wniosku Wacławczyka wystąpił również Adrian Plura, dla którego pomysł łączenia komisji wydaje się być absurdalny. Dla radnego idea by w jednej komisji deliberowano jednocześnie nad sprawami zdrowia i edukacji ociera się o purnonsens.

 

W dyskusji trwającej bite pół godziny obie strony zarzucały sobie populizm, egoizm i dbałość o partykularne interesy, hipokryzję oraz polityczne uzasadnienia. W jednej z ripost zwracając się do radnego Wacławczyka radny Plura stwierdził – widzi Pan, jak wyglądałaby praca w jednej wielkiej komisji. W ostatecznym rozrachunku radni opozycji stanęli w obliczu procedury głosowania, gdzie starli się twardą arytmetyką wyborczą. Szabli koalicji okazało się znacznie więcej i wniosek przepadł.

 

/l/

 

 

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Mamy jedną radę powiatu. Mowienie, ze opozycja nic nie daje to po prostu kłamstwo! cała rada daje. Jest szansa na oszczędności, a ten typ mowi, ze koalicja coś daje a opozycja nic? To szczyt oderwania wladzy od realiów!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj