Nauczyciele i gimnazjaliści Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego w Nędzy brawurowo wcielili się w postaci powieści Bolesława Prusa.
Gimnazjalistom z Nędzy akcja bardzo się podobała. – Myśleliśmy, że będzie nuda, ale było bardzo spoko – stwierdzili uczniowie. Gimnazjalistka Wiktoria Achtelik: – Uważam, że dobra akcja, bo ludzie dziś mało czytają książek. Julia Białek: – Młodzież czyta chyba niewiele, więc tym bardziej fajnie, że się wszyscy spotkaliśmy właśnie po to, żeby poczytać. Robert Tkocz: – Super, że czytali w większości nauczyciele. Mogliśmy ich zobaczyć wcielających się w postaci z książek. To było i zabawne, i pouczające. Natalia Pielczyk: – Akcja też na pewno zachęci do czytania.
Główną organizatorką akcji w Nędzy była Kornelia Czogalik, nauczycielka z ZSG. Potrafiła do publicznego czytania i wcielenia się w postaci z "Lalki" zachęcić zarówno uczniów, jak i koleżanki i kolegów z grona pedagogicznego. – Na pewno trzeba było troszkę czasu poświęcić na przygotowania, troszkę poćwiczyć, poczytać, podpatrzeć coś w filmie – przyznał Krystian Okręt, nauczyciel wcielający się w rolę starego subiekta.
Czytanie fragmentów "Lalki" przeplatane było zagadkami dotyczącymi przytoczonych właśnie treści. Uczniowie odpowiadali na pytania, np.: "Ile pieniędzy wydała pani Wąsowska w jednym roku"? albo "Dlaczego bohaterowie operują rublami?".
– Czytanie umiera. Co jak co, ale szkoła musi stać na straży i książkę wspierać. To jest powód, nie ma tu żadnych wątpliwości, dla którego w takie akcje warto się włączać – uważa Kornelia Czogalik.
publ. /ps/