Zwycięstwo Silesii Lubomia z Rafako Racibórz

Po ostrym meczu goście szczęśliwie wyjeżdżają z Raciborza z kompletem punktów, odnosząc zwycięstwo 1-3.

 

- reklama -

 

 

3 października punktualnie o 15.00 na murawie boiska w Raciborzu stawiły się dwie drużyny. Gospodarze, KS Rafko Racibórz oraz Silesia Lubomia. Od pierwszego gwizdka spotkanie przebiegało bez większych emocji. Niedokładne podania, częste faule, oraz gra głównie w środku boiska nie zachwycała kibiców. Prawie każda akcja kończyła się odgwizdaniem przez sędziego przewinienia, co bardzo zwalniało grę. Po dwudziestu minutach meczu, goście zaczęli stwarzać coraz groźniejsze akcje na bramkę rywala. Zawodnik z numerem 20 (Adrian Kamczyk) strzela z dystansu, ale piłka odbija się od obrońców i szybuje ponad poprzeczką. Kilka minut później Damian Mazurek ostrym wejściem nakładką fauluje Wojciecha Chłapka. Było to na tyle ostre starcie, że potrzebna była interwencja medyczna i musiał zejść za linię boczną boiska, ale kontuzja okazała się nie być poważną, więc szybko wrócił na murawę.

Minuty mijały, wynik utrzymywał się bezbramkowo, a jedynie co rosło to liczba fauli. W trzydziestej ósmej minucie kibice gości doczekali się bramki. Szybką akcję prawą stroną rozpoczął Damian Botorek i to on zaliczył asystę wrzucając piłkę wprost na głowę Mateusza Kocota, który bez większych problemów pakuje futbolówkę do siatki. Końcówka pierwszej połowy trochę się ożywiła. Kilka minut później, po kolejnym faulu, ze stałego fragmentu gry z prawej strony Botorek wrzuca piłkę w pole karne. Zamieszanie w polu karnym, strzał, ale ostatecznie obrońca wybija piłkę na rzut rożny. Pierwsza część spotkania kończy się wynikiem 0-1 dla Silesii Lubomia. W drugiej połowie wszystko wróciło do niechlubnej normy. Częste przewinienia i dyskusje z sędziami psuły widowisko. Pięćdziesiąta szósta minuta okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. Łukasz Pikuła wrzuca miękko na pole karne. Piłka szybuje jednak znacznie głębiej – zaskakując bramkarza, wpada do bramki za jego plecami.

 

 

 

 

Kilka minut później, po faulu, goście mają swoją szansę na zdobycie bramki. Mateusz Kocot próbuje swoich sił decydując się na strzał. Choć piłka nie trafia do celu, to zalicza on niezłą próbę tuż nad prawym okienkiem bramki. Remis utrzymał się do osiemdziesiątej trzeciej minuty, kiedy to Wojciech Grabiniok ze stałego fragmentu gry, strzela z dwudziestu pięciu metrów. Głową próbuje wybijać obrońca Rafko Racibórz, ale piłka ociera jego głowę i szczęśliwie dla gości wpada do siatki. Od tego momentu gra zrobiła się jeszcze bardziej nerwowa i dwie minuty później zawodnik gospodarzy, Robert Rogalski dostaje czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Można śmiało stwierdzić, że jeśli o zwycięstwie decydowałyby faule, to wynik byłby istnie koszykarski. Rezultat meczu zmienia się w osiemdziesiątej ósmej minucie po dwójkowej akcji zawodników Lubomi. Grabiniok wyprowadza akcję. Z połowy boiska podaje do Kocota. Ten czeka z akcją na partnera i na linii pola karnego podaje na prawą do niego. Atakowany przez obrońcę Grabiniok wykłada piłkę Kocotowi, a ten lewą nogą pakuje futbolówkę do bramki zaliczając drugie trafienie w meczu. Mecz kończy się wynikiem 1-3 dla gości. Po dziewiątej kolejce Silesia Lubomia wskakuje oczko wyżej, na trzecie miejsce w tabeli. Kolejne spotkanie zagrają na własnym boisku, a ich rywalem będzie Dąb Gaszowice.

 

Arkadiusz Piechota

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj