Wywiad z Patrykiem Szachem i Mateuszem Kustosiem – pomysłodawcami założenia drużyny futbolu amerykańskiego w Raciborzu.W jakich okolicznościach powstał zespół Raptors Racibórz?
Mateusz Kustoś: Pomysłodawcami byliśmy razem z kilkoma kolegami, z którymi graliśmy już w Rybniku, czyli Patryk Szach, Sławek Kustoś, Mateusz Kustoś, Sylwek Rosik i Patryk Wyglenda. Stwierdziliśmy, że warto założyć drużynę. Akurat udało nam się to w październiku ub. roku. Przetrwaliśmy do dziś i liczymy na rozwój.
Skąd pomysł na nazwę drużyny?
MK: Jeśli chodzi o pomysł na nazwę drużyny, to ogłosiliśmy konkurs na Facebooku, a ludzie przysyłali nam swoje propozycje. Później było głosowanie i wygrała nazwa Raptors Racibórz.
PS: Takich prawdziwych osiągnięć to jak na razie nie mamy, ponieważ nie gramy jeszcze w lidze. Planujemy przystąpić do profesjonalnej polskiej ligi futbolu amerykańskiego w 2016 r. Rozegraliśmy do tej pory jeden oficjalny mecz, który udało nam się po ciężkiej walce wygrać z Hammers Łaziska Górne. Dotychczas jest to nasz największy sukces.
MK: Na razie graliśmy jeden sparing z drużyną Hammers Łaziska Górne 5 lipca br. Wygraliśmy z nimi 7:6. To był nasz jedyny sparing.
PS: Sprzęt w większości kupujemy za własne pieniądze.
MK: Na razie kupujemy sprzęt z własnych składek.
PS: Nie, natomiast cały czas poszukujemy sponsorów.
MK: Trenujemy na trzech orlikach w Raciborzu; w poniedziałki przy Gimnazjum Nr 3 na ul. Żorskiej, w czwartki – orlik przy SP 15 na ul. Słowackiego, a w soboty orlik przy Gimnazjum Nr 1 na ul. Kasprowicza.
PS: Nasz trening zaczyna się od dobrej rozgrzewki, potem przeprowadzamy ćwiczenia wytrzymałościowe i koordynacyjne typu „drabinki”. Później przechodzimy do ćwiczeń typowo technicznych pod każdą pozycję, żeby na koniec – jak czas pozwoli – zakończyć trening krótką gierką.
MK: Wystosowaliśmy pismo do Urzędu Miasta Raciborza, do budżetu obywatelskiego na kwotę 50 tys. zł jako dofinansowanie do drużyny. Mamy nadzieję, że w wyniku głosowania, które odbędzie się od 16 do 29 listopada br. wszystko przebiegnie po naszej myśli i uda nam się zdobyć pieniądze, które pozwolą nam wystartować w przyszłym roku w profesjonalnej lidze futbolu amerykańskiego w Polsce. Koszt wpisowego do ligi wynosi około 4 tys. zł.
PS: Jeżeli będzie wystarczająca liczba chętnych w wieku 15-18 lat, to jak najbardziej planujemy taką sekcję otworzyć.
PS: Członkiem drużyny może stać się każdy. Futbol amerykański to sport kompletny. Każdy znajdzie jakieś miejsce w zespole i zadanie, jakie dostanie, odpowiednio do swoich warunków fizycznych i predyspozycji. Tak więc jest miejsce dla kogoś, kto waży 60 kg i dla kogoś kto ma 160 kg. Jedni biegają z piłką, a inni ją łapią, natomiast jeszcze inni mają za zadanie im w tym przeszkadzać lub ich chronić. Poza rekrutacją do drużyny, zapraszamy również wszystkich chętnych na nasze treningi, bowiem zawsze można przyjść i spróbować swoich sił.
MK: Rekrutacja przebiega tak, że zaczyna się od rozgrzewki. Następnie osoby zainteresowane grą w zespole zostaną poddane testowi, m.in. bieg na 10 i 40 jardów, pompki, takie sprawnościowe ćwiczenia. Później będą dalej uczestniczyć z innymi zawodnikami w treningu.
PS: Rzeczywisty czas gry w meczu futbolu amerykańskiego to 48 minut. Spotkanie podzielone jest na cztery kwarty po 12 minut. Jednak często mecz jest przerywany, co znacznie wydłuża czas gry.
PS: Na razie myśleliśmy o wyjeździe do Czech, gdzie również są drużyny futbolu amerykańskiego; jest tam rozwinięta liga. Tak więc można tam pojechać na obóz treningowy, by nauczyć się czegoś nowego.
PS: Wrażenia z gry są niesamowite; przede wszystkim adrenalina i ogromne emocje, które towarzyszą zawodnikom. Do tego dochodzi zespołowość tego sportu. Chyba nie ma na świecie bardziej drużynowej dyscypliny niż futbol amerykański. Zespół musi pracować jak jeden organizm. Każdy za każdego musi być odpowiedzialny, a zawodnicy muszą ufać sobie bezgranicznie. To z kolei prowadzi również do tego, że drużyną jesteśmy nie tylko na, ale i poza nim. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina.
MK: Wrażenia z gry są niezapomniane. Jeśli człowiek może wyjść na boisko i pobiegać, i – niegrzecznie mówiąc – „spuścić łomot” drugiemu koledze. Można dać upust swoim emocjom, co sprawia, że nie zapomina się tej rywalizacji.
PS: Zdecydowanie polecam film pt. Wielki Mike. The Blind Side, który opowiada o bezdomnym nastolatku, otoczonym opieką przez bogatą rodzinę. To właśnie dzięki niej spełnia się jego marzenie i wyrasta na gwiazdę futbolu amerykańskiego.
publ. /ma/