Zmasowany atak Sokolika i Mandrysza na Myśliwego?

Ciąg dalszy krucjaty Sokolika i Mandrysza przeciwko szefowi miejskiej oświaty z dyrektorem Gimnazjum nr 3 w tle. – Sesja jest areną zmasowanej akcji prowadzonej przez dwóch radnych – uważa Marek Rapnicki.

Kilka tygodni temu duet radnych zarzucił Robertowi Myśliwemu m.in. stosowanie mobbingu na tle religijnym przeciwko Norbertowi Mice, dyrektorowi Gimnazjum nr 3. Sprawa miała dalszy ciąg na listopadowym posiedzeniu komisji oświaty – tym razem obiekcje wzbudził raport poświęcony stanowi miejskiej oświaty. Sokolikowi nie podobała się nieco treść raportu, ale głównie suma za jaką zlecono sporządzenie go zewnętrznej firmie.

W trakcie dzisiejszej sesji Sokolik rozpoczął interpelację od wyrażenia opinii, iż źle się stało, że taka osoba (Myśliwy) została naczelnikiem, ale to zobowiązania polityczne prezydenta. Ponadto dokopał się do umowy z której wynika, iż urząd miasta finansuje Myśliwemu studia uzupełniające i poddał w wątpliwość czy naczelnik w związku z tym posiada niezbędne kwalifikacje do sprawowania swego stanowiska. Dziwił się też, dlaczego wydaje się ciężkie pieniądze na ekspertyzy zewnętrznych firm, podczas gdy można by było dać podwyżki najsłabiej zarabiającym pracownikom oświaty, dla których 200 zł to znacząca podwyżka.

Mandrysz był oburzony wypowiedzią Myśliwego dla lokalnej Trybuny (Nowin Raciborskich – red.), gdzie ten mówiąc o sytuacji raciborskiej oświaty wyraził się, że "będzie coraz gorzej". Nie wspomniał jednak, iż słowa naczelnika dotyczyły sytuacji demograficznej.

Prezydent poinformował, iż Myśliwy korzystając z dofinansowania na studia nie jest w żaden sposób uprzywilejowany – magistrat finansuje doskonalenie zawodowe urzędnikom i nauczycielom (nauczyciele mogą przy tym liczyć na zwrot większości kwoty, podczas gdy urzędnicy połowę wykładają z własnej kieszeni). Jeśli chodzi o wypowiedzi na łamach prasy, to Lenk nie widzi w nich nic niestosownego. Jeśliby jednak naczelnikowi zdarzy się przeszarżować, przywoła go do porządku. W kwestii posiłkowania się raportami sporządzanymi przez ekspertów spoza urzędu, to czasem warto wydać na nie pieniądze, a urząd stara się podchodzić do tego rozsądnie.

Na zakończenie sesji głos zabrał jeszcze Marek Rapnicki. Ten w odróżnieniu od Lenka, który nie dał się wciągnąć w przepychanki słowne, nie owijał w bawełnę. – Nie wiem czy państwo zauważyli, ale ta sesja, począwszy od komisji oświaty, poprzez komisję budżetową jest areną pewnej zmasowanej akcji. Prowadzą ją dwaj radni, którzy na ogół mówią o sobie "my", być może są przedstawicielami jakiejś większej grupy – stanął w obronie Myśliwego. Dziwił się, jak to się dzieje, że człowiek będący przez lata jednym z najlepiej przygotowanych radnych, którego niektórzy widzieli nawet jako przyszłego prezydenta, nagle  okazuje się pozbawiony jakichkolwiek kwalifikacji. Jakie to "grzechy" popełnił przez kilka miesięcy urzędowania i tak wykaże kontrola komisji rewizyjnej w stosunku do G3. Przestrzegł, iż jeśli nagonka na Myśliwego będzie trwać i się nasilać, może okazać się, iż prześladowania religijne rzeczywiście mają miejsce, ale w drugą stronę. Większość radnych nagrodziła go za te słowa gromkimi brawami.

/ps/

 ————————————————-

Zobacz także:

Mobbing religijny? Chcą kary dla szefa miejskiej oświaty

Pisemnej kary dla Roberta Myśliwego, naczelnika wydziału oświaty w urzędzie miasta, zażądali radni Sokolik i Mandrysz. Chodzi m.in. o rzekomy mobbing na tle religijnym wobec dyrektora Gimnazjum nr 3.

Obserwuj nas w Google News