Miasto, podpisując umowę z firmą Dutchables, wysyła kilka czytelnych sygnałów. Po pierwsze, że stawia na gospodarkę. Po drugie, współpraca z zagranicą stanowi jeden z priorytetów. Po trzecie, jest otwarte na kreatywność raciborzan.
Dzisiejszym światem rządzi informacja. Bez posiadania odpowiedniej wiedzy, rozbudowanej sieci kontaktów, bez punktów zaczepienia na zagranicznych rynkach nie da się przyciągnąć kapitału, zdobyć kontrahentów, poszerzyć rynku zbytu dla swoich towarów. Dlatego usługi konsultingowe, doradztwo, analizy rynków kosztują nawet dziesiątki tysięcy euro. Aby tworzyć lepsze warunki rozwoju dla rodzimego przemysłu, handlu i usług również Miasto Racibórz sięga po takie narzędzia.
Wiceprezydent Raciborza Irena Żylak zauważa: – Dzisiaj to miasta szukają inwestorów, nie odwrotnie. Kapitał, zwłaszcza duży, zagraniczny, ma dosłownie nieograniczone możliwości wyboru. Dlatego staramy się tworzyć warunki dla rozwoju większego biznesu. Powstała strefa gospodarcza. Uzbrajamy tereny inwestycyjne. Ale chodzi nam także o rodzimego przedsiębiorcę. Dzisiaj największym problemem jest zaistnieć na rynkach, mieć okazję do tego, żeby w ogóle zaprezentować swoją ofertę. Dlatego staramy się wypracować rozwiązania, które po pierwsze przyciągną kapitał do Raciborza, po drugie znaleźć zaczepienie dla naszego biznesu za granicą. Prowadzimy w tym celu działania w różnych kierunkach. Z jednej strony korzystamy z wiedzy i doświadczenia specjalistów dużych, publicznych instytucji, takich jak Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Z drugiej zaś nawiązaliśmy kontakt z firmą, która zajmuje się tymi kwestiami. To mała firma, głęboko osadzona w naszych realiach, ale mająca już kontakty za granicą, przede wszystkim na rynku holenderskim i czeskim.
Kierownik Referatu Referat Przedsiębiorczości i Obsługi Inwestora w Wydziale Rozwoju Anna Kobierska-Mróz w raciborskim magistracie uszczegóławia: – Firma, z którą nawiązaliśmy współpracę, nazywa się Dutchables. Pracują w niej dwie osoby – młode małżeństwo, które zdecydowało się na powrót do Raciborza, bo właśnie tutaj widzą dla siebie szansę na przyszłość. Oboje płynnie mówią po holendersku, znają tamtejsze instytucje, przedsiębiorstwa. Firma jest znana w Raciborzu, zajmuje się przede wszystkim obsługą klienta biznesowego i tłumaczeniami. Będzie ona stanowić dla miasta pewien rodzaj przedstawicielstwa handlowego. Ich zadaniem jest przede wszystkim rozeznać możliwości zbytu dla produktów naszych przedsiębiorców, ale także próbować skłonić tamtejszy biznes do inwestowania na terenie Raciborza. Jesteśmy właśnie po lekturze raportu, który przedstawia nam tamtejsze realia gospodarcze i różnice, jakie występują pomiędzy uwarunkowaniami w obu państwach. Powstał on po wizycie Dutchables w Holandii. Ponadto nasi młodzi partnerzy przekazali instytucjom i firmom zaproszenie do Miasta Racibórz. Z treści opracowania dowiedzieliśmy się np. o zasadach funkcjonowania tamtejszych izb gospodarczych. Dutchables dostarczają nam nie tylko informacji o rynku holenderskim. Są oni zorientowani również w kierunku naszego południowego sąsiada – Czech.
Miasto, podpisując umowę z Dutchables wysyła kilka bardzo czytelnych sygnałów. Po pierwsze, że stawia na gospodarkę. Po drugie, że współpraca z zagranicą stanowi dla Raciborza jeden z priorytetów. Po trzecie, że jest otwarte na kreatywność raciborzan. Współpraca z miastem może być przecież traktowana w kategoriach pewnej furtki dla własnej działalności biznesowej.
UM Racibórz
publ. /ps/