Tomasz Jabłoński u progu szansy na olimpijskie złoto

Aktualny wicemistrz Europy, kapitan teamu RAFAKO Hussars Poland Tomasz Jabłoński odnotował kolejny sukces – został bowiem sportowcem roku w 63. Plebiscycie Sportowym "Dziennika Bałtyckiego".

28-letni Tomasz Jabłoński dość późno rozpoczął przygodę z boksem, bo w wieku 17 lat. Szybko jednak zauważono jego potencjał. Tomasz to wyjątkowo pracowity sportowiec, a jego systematyczność i zaangażowanie już procentuje. W minionym roku szedł jak burza w pojedynkach World Series of Boxing (WSB), wywalczył tytuł wicemistrza Europy Seniorów oraz zdobył kwalifikacje olimpijskie i będzie reprezentował Polskę na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w kat. 75 kg. Wziął udział w pokazowej walce podczas Polsat Boxing Night, gdzie dał się poznać z bardzo dobrej strony. Z łatwością pokonał swojego przeciwnika Bartosza Gołębiewskiego. – Mimo że była to walka wyłącznie pokazowa, jak zwykle dałem z siebie 100 procent. Nie ważne o co walczę, zawsze staram się pokazać, na co mnie stać – komentuje Tomasz Jabłoński, pięściarz wagi 75 kg, kapitan RAFAKO Hussars Poland.

- reklama -

Olimpijczyk, który będzie reprezentował Polskę w Rio de Janeiro, dostał również propozycję awansu na boksera zawodowego.

Obecnie przygotowuje się do nowego sezonu WSB, którego inauguracja odbędzie się już 22 stycznia w Pruszkowie, meczem z Caciques Venezuela. Jednak Tomasza w ringu zobaczymy najwcześniej w lutym, ponieważ niedawno miał robiony zabieg oka. Niebawem również rozpocznie cykl treningów przygotowujących go do Igrzysk. – W moim przypadku na boksowanie jeszcze za wcześnie, ale realizuję plan treningowy. Myślę, że już będę gotowy na mecz wyjazdowy z Argentyną w lutym. Bardzo solidnie pracuję na zajęciach i liczę, że szybko wejdę na odpowiednie obroty po przerwie. Mam też nadzieję, że koledzy wygrają z Wenezuelczykami i nowy sezon Husaria zacznie od zwycięstwa – mówi lider RAFAKO Hussars Poland.

Odniesione dotychczas sukcesy sprawiły, że jego nazwisko nabiera coraz większego znaczenia w sportowym świecie. Wraz z nowym rokiem otrzymał kolejne prestiżowe wyróżnienie, bowiem wygrał 63. Plebiscyt Sportowy "Dziennika Bałtyckiego". – Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia zostałem sklasyfikowany na 4. miejscu w gronie sportowców roku 2015 podczas XIII Gali Sportu w Mieście Gdańsk. Natomiast "Dziennik Bałtycki" przyznał mi tytuł Sportowca Roku w przygotowanym przez nich 63. Plebiscycie Sportowym "Dziennika Bałtyckiego". Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie oraz dowód, że są ludzie w Polsce, którzy interesują się boksem i mój sukces na arenie międzynarodowej również im nie umknął. Dziękuję za dane wyróżnienie i postaram się, żeby rok 2016 był jeszcze bardziej owocny – przyznaje Tomasz Jabłoński.

 

Rozpoczęty niedawno rok 2016 będzie szczególny dla boksera z Trójmiasta. Po pierwsze, pojedzie na upragnioną olimpiadę, ale sam wyjazd to nie wszystko, Tomasz nie chce przecież zza oceanu wrócić na tarczy, dlatego czeka go sporo pracy i ciężkich treningów, a do tego rygorystyczna dieta i żelazna dyscyplina. O tym, jak wiele jeszcze ma do zrobienia, przekonał się chociażby podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Doha, gdzie odpadł w ćwierćfinale. Dlatego teraz o jego kondycję zadba m.in. nowy trener Husarii – Siergiej Korczynski. – Ubiegły sezon był dla mnie bardzo długi i wyczerpujący. Walk w WSB było sporo, nie było za wiele czasu na regenerację i leczenie ewentualnych kontuzji, które są nieodłącznym elementem tego sportu. Jadąc na Mistrzostwa Świata, byłem potwornie zmęczony, dlatego teraz o poprawienie mojej wytrzymałości zadba m.in. dodatkowy trener. Z Siergiejem Korczynskim miałem już kilka spotkań na sali. Na pewno dodał on w nasze (mówię o całej Husarii) treningi trochę świeżości. Wprowadził więcej ćwiczeń siłowych, dynamiki, uników i pracy na nogach. Czyli to wszystko, czego zabrakło w moich walkach podczas MŚ w Doha – przyznaje olimpijczyk.

Tomasz zdaję sobie sprawę, że sięgnąć po olimpijski medal łatwo nie będzie. Mimo że żadnego z przeciwników się nie obawia, co udowodnił już nie raz, wie, że z każdym należy się liczyć. – Po prostu wychodzę do ringu i robię swoje. Wiadomo, że na tak dużych imprezach jak mistrzostwa stres jest większy, ale należy trzymać emocje na wodzy i skupić się na walce. Opanowanie naprawdę pomaga, bo wówczas organizm jest bardziej wydajny i skupiony na konkretnym zadaniu – tłumaczy T. Jabłoński.

Jakie pojedynki Tomek lubi najbardziej? – Zdecydowanie wolę mecze 5. rundowe, bo wtedy mam czas, aby w pełni pokazać swoje umiejętności, czyli te z WSB – podkreśla sportowiec. Natomiast jeśli chce się dobrze przygotować do olimpiady, musi opanować do perfekcji radzenie sobie w meczach 3. rundowych. Między innymi tego będzie się uczył już od marca, bo właśnie wtedy rozpocznie cykl intensywnych treningów pod kontem Rio. – Po drodze planuję zaliczyć kolejny obóz wysokogórski, który doskonale poprawia moją wytrzymałość i wydolność oddechową, a to będzie szaleńczo potrzebne, ponieważ pojedynki w Rio będą odbywały się dzień po dniu – mówi Tomasz. Walki w Rio de Janeiro rozpoczną się w sierpniu br.

Na Rio przygoda Tomka z boksem na pewno się nie zakończy, bowiem otrzymał on propozycję kontraktu od AIBA Pro Boxing (APB), czyli federacji boksu zawodowego. Sam pięściarz nie ukrywa, że to kusząca propozycja i poważnie zastanawia się nad jej przyjęciem. – Pracując jako mechanik samochodowy, długo zastanawiałam się, czy nie rzucić pracy właśnie dla boksu. W końcu podjąłem taką decyzję i teraz wiem, że była ona słuszna. Nie wyobrażam sobie innego zajęcia jak boks. Po zakończeniu kariery pięściarskiej chciałbym być trenerem, dlatego uczestniczę w szkoleniach instruktorsko-trenerskich – zdradza lider Husarii. – Nie ukrywam, że myślę również o studiach wyższych ukierunkowanych na wychowanie fizyczne, ale to jeszcze bardzo odległe plany. Obecnie moim nadrzędnym celem są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro – dodaje.

Zanim jednak Tomasz wyjdzie do olimpijskiego ringu, stoczy kilka meczów w lidze WSB. Jak ocenia możliwości swojej drużyny w tym roku? – Mamy szansę na wyjście z grupy, chociaż wiem, że nie będzie łatwo, szczególnie walcząc z Rosją. Trudny przeciwnik, ale już raz udało nam się go pokonać, a wtedy dopiero raczkowaliśmy w lidze – przewiduje kapitan RAFAKO Hussars Poland.

Husaria wystąpi w odświeżonym składzie z naprawdę dużym wsparciem zagranicznych bokserów, ale też najlepszymi zawodnikami z kraju. Dodatkowo, zwiększono sztab trenerski. Ich zmagania na żywo będzie transmitować telewizja Polsat Sport. Pierwsze starcie w najbliższy piątek, 22 stycznia w hali Znicz w Pruszkowie, rozpocznie się o godz. 20:00.  

/Justyna Korzeniak, publ. ma/

 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj