Igor Jakubowski stanie przed szansą zdobycia upragnionego biletu do Rio de Janeiro na Igrzyska Olimpijskie. Po długim i intensywnym leczeniu, wrócił do treningów. W ringu World Series of Boxing zobaczymy go już w lutym w Argentynie.
Młody, zdolny i bardzo ambitny, taki jest Igor Jakubowski, pięściarz wagi ciężkiej pochodzący z Konina. W ubiegłym roku zdobył m. in. wicemistrzostwo Europy, kolejne mistrzostwo kraju, doskonale zadebiutował w lidze WSB i dobrze, chociaż pechowo zaprezentował się na mistrzostwach świata w Doha (przez dokuczającą mu kontuzję łokcia odpadł w ćwierćfinale).
Sukcesów zapewne byłoby więcej, gdyby nie kontuzje, z jakimi borykał się sportowiec. – Ubiegły rok był dla mnie bardzo intensywny, ale i kontuzjogenny. Już w sezonie WSB miałem problemy z piszczelami. Wyleczyłem je, na Mistrzostwach Polski miałem spokój, ale potem pojawiły się nowe zdrowotne przeszkody – mówi Igor Jakubowski, aktualny wicemistrz Europy seniorów w wadze ciężkiej, występujący w barwach RAFAKO Hussars Poland. – Lawina ruszyła: najpierw miałem złamany nos, następnie przestawioną szczękę, ósemkę do usunięcia. Potem rękę do poskładania i na koniec roku przeszedłem operację rekonstrukcji oczodołu – wylicza liczne swe urazy pięściarz z Husarii.
Wydaje się, że czarna seria niepowodzeń dobiegła końca i Igor może wreszcie zawalczyć o swoje marzenia. Pięściarz wrócił do regularnych treningów, szlifował formę wraz z Husarią na warszawskim Torwarze, a tuż po meczu z Rosją pojechał na zgrupowanie do Władysławowa, gdzie będzie przygotowywał się już do kwietniowych kwalifikacji olimpijskich. Po drodze zobaczymy go jeszcze w ringu WSB. W lutym wraz z innymi bokserami Husarii pojedzie walczyć o cenne punkty do Argentyny.
W ubiegłym roku w meczu z Argentiną Condores, Biało – Czerwoni odnieśli spektakularne zwycięstwo, pokonując u siebie gości zza Oceanu 5:0. Wtedy Igor ze swoim rywalem rozprawił się przez nokaut już w 2 rundzie. Czy powtórzą i tym razem swój sukces? Przekonamy się już 13 lutego.
W meczu inaugurującym nowy sezon WSB Igora w ringu zastąpił Michał Olaś. Zdolny zawodnik, który próbuje dotrzymać kroku bokserowi z Konina i nie ukrywa, że jest zainteresowany wyprzedzeniem go w wyścigu po paszport do Rio. Michał Olaś swój pierwszy ligowy mecz wygrał, co Igor bacznie obserwował z trybun. – Z Michałem rywalizuję tylko w ringu. Owszem, żałuję, że to nie ja walczyłem, ale Michał to dobry zawodnik, który doskonale poradził sobie ze swoim przeciwnikiem zdobywając cenny punkt dla całej drużyny. Gratuluje Michałowi – przyznał szczerze Igor Jakubowski, który każdemu pięściarzowi z teamu kibicuje tak samo. – Tworzymy drużynę i to dla niej walczymy o zwycięstwo, a nie każdy sobie – podkreśla. – Rywalizacja jest w każdej wadze. To jest normalne, że jeden drugiego chce wygryźć ze składu. To było, jest i będzie, bo to naturalna kolej rzeczy. Jeśli jest rywalizacja, wtedy poziom wzrasta. Wagi ciężka i super ciężka, zawsze były bardzo oblegane i najmocniej promowane w mediach. Pewnie dlatego ta otoczka wokół mnie i Michała jest bardziej napędzana, niż w innych kategoriach wagowych. Z Michałem jesteśmy kolegami – zapewnia Igor.
Nadrzędnym celem pięściarza z Konina w tym roku jest Olimpiada. Jednak, aby zapewnić sobie wygodne miejsce na niej, trzeba jeszcze powalczyć o kwalifikacje. A te odbywać się będą w kwietniu, maju i czerwcu. Zatem przed Igorem jeszcze trzy szanse na wyjazd do Rio. Wyścig będzie trudny, ponieważ chętnych do uzyskania ich jest wielu, a wygra tylko najlepszy. Dlatego Igor nie traci ani chwili, m. in. mogliśmy obserwować go i dalej będziemy mogli w ringach World Series od Boxing. – WSB to doskonałe przygotowanie do europejskiej walki o bilet do Rio. Dzięki tym rozgrywkom zdobyłem doświadczenie, szansę boksowania z elitą światowego boksu oraz możliwość pokazania i sprawdzenia się na arenie międzynarodowej. Dzięki temu nabrałem pewności siebie. Ponadto boks amatorski w Polsce zaczął się rozwijać, a my, pięściarze, poprzez pojedynki 5 – rundowe podciągnęliśmy się kondycyjnie i wydolnościowo – przyznaje pięściarz wagi ciężkiej.
Jedyny minus, to taki, że liga WSB, gdzie można zarobić pieniądze trwa tylko 5 miesięcy. – Ukierunkowałem swoje życie na boks i chcę zmierzać w tym kierunku. Miałem dużo szans ze sfery boksu zawodowego, ale to jeszcze nie ten moment. Najbardziej zależy mi na Igrzyskach Olimpijskich – zdradza Igor.
– Nie wiem, co mógłbym innego w życiu robić. Nie zastanawiałem się nad tym, chociaż nie ukrywam, że miałem taki moment, że poczułem delikatny przesyt boksem. Zrobiłem rok przerwy, przez ten czas robiłem różne inne rzeczy, ale jednak to nie było to. Zdecydowanie wolę salę treningową i adrenalinę. Głód boksu był tak duży, że wróciłem do treningów – przyznaje Igor Jakubowski.
W ringu Igor to waleczny gladiator, a prywatnie wręcz odwrotnie. – Boks to moja praca. Jedni idą do pracy siedzą przy biurku i skupiają się na swoich obowiązkach. Ja z kolei pracuję na sali treningowej oraz w ringu i tam daje z siebie wszystko, aby jak najlepiej wykonać powierzone mi zadania – podsumowuje pięściarz.
AUTOR TEKSTU: JUSTYNA KORZENIAK, ADVENTURE MEDIA