Na ciekawe zjawisko odnośnie walki z tzw. internetowym hejtem zwraca uwagę radny Rapnicki. Otóż nawet zagorzali przeciwnicy mowy nienawiści zwalczają ją, dopóki im to pasuje. Jeśli zaś trzeba – sami się nią posługują.
Zaangażowanie niepełnoletnich w kampanię referendalną – na takie zjawisko zwrócił w marcu na komisji radny Tomasz Cofała. Nie wnikając w prawdziwość jego doniesień – bo wypowiedział się zarówno obóz Anny Ronin jako inicjatorki zaprzeczając wszystkiemu, jak i ugrupowanie popierające prezydenta potwierdzające rewelacje radnego – sprawa wywołała niemałe poruszenie wśród internautów i falę komentarzy, w dużej mierze bardzo emocjonalnych. I bardzo wobec Cofały negatywnych – eufemistycznie to określając.
W czym więc rzecz, że internauci anonimowo poszczekają po sobie w sieci? Sprawa jest stosunkowo prosta. Jeszcze nie tak dawno dostawaliśmy zawiadomienia o naruszeniach dobrych manier w dyskusjach czytelników wyrażających swoje opinie pod artykułami na różne tematy. Organizowane były spotkania, podpisywane petycje, wystosowywane apele mające na celu jedno: Hejt Stop! Dość mowy nienawiści! Kto w miarę bieżąco śledzi lokalne media, nie powinien mieć kłopotu ze skojarzeniem kto powyższe inicjatywy inicjował.
Wszystko ładnie pięknie, ale czy internetowych chamów przez to mniej? Na co liczyli inicjatorzy akcji? Tak czy inaczej, na swoisty paradoks zwraca uwagę Marek Rapnicki. Tomasz Cofała podczas jednej z ostatnich komisji przed sesją zapytał (asekurując się z każdej strony żeby nie powiedzieć za wiele) o wykorzystywanie nieletnich w kampanii referendalnej. Z jakim rezultatem? Odpowiedź co prawda oficjalną otrzymał, niemniej na forach internetowych doczekał się lawiny pomyj na swoją głowę . – Zadał pytanie niewygodne odnośnie referendum. Zaraz w mediach elektronicznych posypała się fala hejtu. Odbyła się próba linczu, także ze strony tych, którzy pod walką z hejtem się podpisują – mówił radny Rapnicki na sesji.
W opinii Rapnickiego nie tędy droga. Istnieje wiele innych metod polemiki, włącznie z drogą sądową w ostateczności. Podpadające pod paragraf (lub najzwyczajniej w świecie chamskie) komentarze na internetowych forach nie są zaś domeną wyłącznie jednej strony.
/ps/
Czy ktoś zrozumiał co właściwie Rapnicki chciał powiedzieć i o kim?
Zauważyłem, że on zawsze gada o hejcie, moralności, albo innych honorach czy dylematach wewnętrznych. Ani razu nie słyszałem, by zająl się przysłowiową dziurą w drodze, by coś załatwił mieszkańcom swojego okręgu wyborczego, by powiedział coś o gospodarce, o czymkolwiek sensowym… A przepraszam, wypowiadał się jeszcze o stanie technicznym fortepianu w RCK, twierdząc, że nie jest on snopowiązałką… Jednak on jest i użyteczny…
O tobie BARANIE!