Zacofany PiS? Winiarski: Nawet wasi przywódcy już tak robią

Radni PiS sprzeciwiają się wprowadzeniu głosowania on-line w sprawach ważnych dla szpitala. Starosta uważa to za stronienie od nowoczesności, zwłaszcza że już nawet Jarosław Kaczyński stosuje nowinki techniczne.

 

- reklama -

"Dopuszcza się głosowanie korespondencyjne uchwał w sprawie zakupu przez szpital sprzętu drobnego do kwoty 500 000,00 zł" – zapis taki, uzupełniający regulamin działalności rady społecznej szpitala, wzbudził sprzeciw klubu poselskiego radnych PiS w radzie powiatu. Dlaczego?

Rada społeczna, jak sama nazwa wskazuje, jest społeczna. To oznacza, że zasiadający w niej nie biorą uposażenia, choć mają wpływ na funkcjonowanie lecznicy poprzez opiniowanie organowi zwierzchniemu szpitala (powiatowi) najważniejszych spraw dotyczących jego działalności, np. planowanych inwestycji.

W dobie nowoczesnych technologii rozwój jest błyskawiczny i także w polityce trzeba się do tego przyzwyczaić i zaakceptować. Dostrzega to nawet słynący (przynajmniej jak twierdzą media do niedawna jeszcze głównego nurtu) z niechęci do nowinek prezes PiS Jarosław Kaczyński, odtwarzający z sejmowej mównicy przemówienie Piotra Glińskiego z tableta. Tymczasem lokalne raciborskie struktury PiS wg starosty Ryszarda Winiarskiego wolą pozostać zacofane w stosunku do centrali trwając na stanowisku, aby wszystkie decyzje dotyczące szpitala rada społeczna podejmowała na tradycyjnych posiedzeniach, których odbywa się raptem kilka w ciągu roku.

 

Co zatem wzbudza obiekcje PiS, a jakie są argumenty zwolenników rozwiązania? Uprzedzając, zgodnie z rozkładem sił w radzie protest opozycji na niewiele się zdał i zapis został przyjęty większością głosów. Katarzyna Dutkiewicz, jedyna przedstawicielka mniejszości (w radzie społecznej) zwracała uwagę na takie aspekty, jak ograniczenie rady powiatu w decydowaniu o szpitalu, danie zbyt szerokich uprawnień dyrektorowi szpitala, stwarzających pole do ewentualnych nadużyć. Starosta i wspierający go radny Adrian Plura (również członek rady społecznej) argumentowali, iż zapis taki będzie stosowany bardzo rzadko, jedynie w sytuacjach nadzwyczajnych. Padł też przykład, jak taka sytuacja awaryjna może wyglądać: Psuje się jakiś ważny aparat, niezbędny we właściwym funkcjonowaniu szpitala, zwłaszcza w perspektywie ratowania życia. Zamiast tracić czas na zwoływania rady społecznej w celu zaopiniowania zakupu tegoż, jej członkowie otrzymują maila z informacją i prośbą o wyrażenie zgody: TAK czy NIE. W zamyśle rozwiązanie ma zapewnić – i prościej, i szybciej.

 

Argumentacja nie przekonała Katarzyny Dutkiewicz, ani Dawida Wacławczyka, zastanawiającego się jak wszystko ma się odbywać od strony technicznej. – Takie głosowania korespondencyjne nie są niczym nowym. Już tak robimy w Subregionie. Dyrektor ani nikt przestępstwa nie popełni, bo starosta na to nie pozwoli – próbował Ryszard Winiarski, ale opozycji nie przekonał. 

 

/ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj