Radnej miejskiej zarzuca się opublikowanie informacji z postępowania przygotowawczego, które dotyczyły miejsca wysyłania obraźliwych komentarzy.
Za Anną Ronin pierwsza rozprawa, następna odbędzie się w czerwcu. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat dwóch, ograniczenia wolności lub kara grzywny i utrata mandatu. Zarzuca się jej "rozpowszechnianie publicznie bez zezwolenia w październiku 2015 roku informacje z postępowania przygotowawczego – opublikowała na stronie internetowej artykuł z ustaleniami procesowymi z policji, które dotyczyły miejsca wysyłania obraźliwych komentarzy internetowych mających znieważać osoby pełniące funkcje publiczne w trakcie kampanii wyborczej z 2015 r".
Czytaj więcej: Ujawniła szczegóły śledztwa. Annie Ronin grozi wyrok i utrata mandatu radnej, nowiny.pl
opr. /j/
W końcu się oberwie jej za te wszystkie nieczyste gierki, które prowadziła!
Dla mnie to jest chore.Za pisanie obrazliwych komentarzy nikt nie poniesie być może odpowiedzialności a za ujawnienie tego faktu u że było to robione z domu wysokiego urzędnika to już ma być kara? Czy te wiadomości były ściśle tajne? Czy miały cos wspólnego z bezpieczeństwem panstwa? Czy utrudniały śledztwo? Czy przedmiot sprawy był zagrożeniem dużym dla porządku i bezpieczenstwa publicznego? Co złego zrobiła Anna Ronin? Co jest gorsze zbagatelizowanie oszczerczych wpisów czy ujawnienie ich dla dobra społeczeństwa aby w związku z tym domagać się ustąpienia kogoś kto się zdyskredytował? Mi to przypomina karanie kogoś za kradzież batonika czy za nie wpłacenie 30 groszy do US podczas gdy inni robią niewyobrażalne przekręty i nic im nic nie zrobi bo mają znajomości i pieniądze. Jak tak będzie dalej to cienko widzę przyszłość. Ale wierze że PiS zrobi i tu porządek.
bełkot . . .