Zamach stanu w Turcji oczami Turka

Krwawe wydarzenia z 16 lipca i ich następstwa komentuje mieszkający i pracujący w Raciborzu Halil Ibrahim Varli.

- reklama -

 

Noc z 15 na 16 lipca. Światem wstrząsa wiadomość o wojskowym zamachu stanu w Turcji. Turcja to druga siła militarna w NATO (pierwsza jeśli chodzi o państwa europejskie), kluczowy gracz w tej części świata. Globalne media relacjonują wydarzenia znad Bosforu minuta po minucie. Rada na Rzecz Pokoju w Ojczyźnie (bo tak nazwali się puczyści) zapowiada usunięcie legalnych władz z prezydentem Tayyipem Erdoğanem na czele. Wśród postulatów są m.in. obrona demokracji, konstytucji, powrót do świeckiego charakteru Turcji. Wojsko wylega na ulice, chce opanować najważniejsze instytucje. Przeciwko stają zwyczajni Turcy, próbują zapobiec zamachowi. Giną ludzie, setki ludzi. W końcu odnajduje się prezydent Erdoğan, którego samolot podobno był bardzo blisko zestrzelenia. Mobilizuje naród. Przewrót zostaje udaremniony, ale jego skutki są tragiczne – ponad 300 ofiar, 15 tysięcy rannych, głównie wśród ludności cywilnej. Dotychczasowy ustrój w Turcji zostaje utrzymany, jednak konsekwencje wydarzeń będą odczuwalne jeszcze długo. Nie wnikając w szczegóły, kto i dlaczego zrobił to co zrobił (politolodzy na gorąco przytaczają różne, często skrajnie przeciwstawne opinie, nie nam osądzać), pierwszym widocznym skutkiem są czystki wśród prawdziwych i domniemanych puczystów, głównie w służbach mundurowych i aparacie administracyjno-prawnym. Drugim – przemodelowanie pozycji Turcji jako regionalnego mocarstwa na arenie międzynarodowej.

Turcja to także olbrzymia diaspora rozsiana po wielu krajach Europy, przeważnie silnie identyfikująca się i utrzymująca ścisłe kontakty ze swoją ojczyzną. Jak wydarzenia te przyjęli Turcy mieszkający w Polsce? Halil Ibrahim Varli pochodzi z Erzincan, miasta we wschodniej Anatolii. To już azjatycka część Turcji, dość daleko od centrum wydarzeń, ale i tam dało (i cały czas daje) się odczuć skutki wojskowego zamachu. Mieszka w Polsce od 2010. Początkowo w Rybniku, od 3 lat przebywa w Raciborzu, gdzie przy ul. Długiej prowadzi niewielki lokal gastronomiczny specjalizujący się w kebabach. Wybrał Polskę, choć mógł pojechać do Niemiec – tam też  zamieszkuje część jego rodziny. Wydarzenia w swojej ojczyźnie śledził z ogromnym niepokojem, gdyż cały czas mieszkają tam jego matka i siostry. Relacje w BBC nie napawały optymizmem. Obawia się o rodzinę. Z kontaktów telefonicznych wie, że pomimo iż od zamieszek minęło już kilka dni, cały czas nie jest bezpiecznie. Na ulicach miast ciągle widać uzbrojone patrole policji. To mała zmiana od czasu sprzed zamachu – Erdoğan stracił zaufanie do wojska, czyniąc gwarantem swojej władzy właśnie policję. Jeśli chodzi o stosunek do osoby prezydenta, to Halil różni się pod tym względem od innych Turków zamieszkujących w Europie. Telewizje pokazywały przeważnie bezkrytyczne poparcie diaspory dla Erdoğana. Halil nigdy jego sympatykiem nie był i ostatnie wydarzenia tego faktu nie zmieniły. Ma mu za złe autorytarny styl rządów oraz ciągłe dążenia do ograniczania demokracji i skupienia jak największej władzy w swoim ręku. Ponadto nie toleruje jego polityki w regionie, dzięki której w dużym stopniu doszło do radykalizacji świata islamskiego. Erdoğanowi jest to na rękę, zaś Halil nazywa to zjawisko dosadnie w mocnych słowach „islamskim faszyzmem”.

Brak poparcia dla Erdoğana nie oznacza automatycznie stawania po stronie puczystów i poparcia dla dążeń armii. Halil ma krytyczny stosunek do obydwu stron konfliktu w Turcji. Sam lipcowy zamach określa jako nieudolny teatr urządzony dla prezydenta, ale tak samo krytykuje zapędy wojskowych, którzy jeszcze niedawno szli ręka w rękę z prezydentem, udaremniając – często brutalnie –  demokratyczne zapędy umiarkowanych sił politycznych.  To właśnie z demokratami sympatyzuje Halil. Nie łudzi się jednak. Z obecnymi władzami Turcja jeszcze długo nie będzie krajem w pełni demokratycznym.

/ps/

 

 

 ———————————————

 

zaczerpnięto z nowego numeru Gazeta Informator. Zobacz, o czym jeszcze piszemy w GI nr 216:

 

Najnowszy numer dwutygodnika Gazeta Informator nr 216 jest już dostępny online.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj