W niedzielne popołudnie ok. 20-minutowy ulewny deszcz spowodował, iż spływająca bruzdami woda z pól naniosła na drogę sporą warstwę błota. Zdarzyło się to już drugi raz w tym roku.
W niedzielne po południe ok. 20-minutowy ulewny deszcz spowodował, iż spływająca bruzdami woda z pól naniosła na drogę sporą warstwę błota. Zdarzyło się to już drugi raz w tym roku.
Gdy przed kilku laty przeprowadzono generalny remont tej drogi miejskiej, nie uwzględniono właściwego zabezpieczenia przed zalewaniem jezdni i chodników przez wodę niosącą ziemię z wyżej położonych pól. Dopiero po pierwszej ulewie, która spowodowała zabłocenie asfaltu, urząd miejski spisał z właścicielami posesji umowy – użyczenia pasa ziemi o szerokości 6 m. Na tych odcinkach urządzone zostały trawniki zakończone żywopłotem, natomiast wjazdy na pola utwardzono tłuczniem i zakończono okratowanymi zbiornikami z betonu. Nie zostały połączone z kanalizacją deszczową. Po każdej ulewie szybko gromadzi się w nich woda i przelewa na jezdnię. Ponadto spływająca z pagórków woda znajduje sobie też inne ujścia w zależności od wykonanej podorywki oraz obsadzenia terenu.
Po ostatniej ulewie trzy jednostki straży pożarnej z PSP w Raciborzu oraz OSP w Miedoni i Markowicach przez blisko 4 godziny wodą pod ciśnieniem zmywały błoto z jezdni. Tak, aby można było ją udostępnić w całości dla ruchu drogowego. Pozostały jeszcze do usunięcia fragmenty błota na chodnikach oraz dokładne oczyszczenie jezdni polewaczką samochodową. To wszystko jest kosztowne i obciąża budżet miasta
Warto, aby nowa rada miejska zainteresowała się tą drogą, uwzględniając również nocne przejazdy TIRÓW z ciężkimi ładunkami, mimo zakazu dla pojazdów powyżej 2,5 t.
Zobacz zdjęcia z Cegielnianą znowu zalało błoto
Krystian Niewrzoł
wa tej ulicy często pojawia się w mediach, szczegól;n ie z powodu nosnych przejazdów TIRÓW.
Nie ma żadnej reakcji ze strony władz Miejskich i policji. Mimo znaków zakazu i ostrzeżenie przed kontrolą radarową, szczególnie po 22,00 i rano jak osopbówki mkną 100 km./godz. do pracy w ostatniej chwili.
Jak długo to jeszcze potrwa ?
Nawet nowy komendant ma to gdzieś…