Dziwne, że u sąsiadów dużych i małych baseny, od Rybnika po Bolatice, da się trzymać otwarte dłużej – komentuje Dawid Wacławczyk proponując kilka zmian, dzięki którym kąpielisko w Oborze może w lepszy sposób służyć użytkownikom.
Sezon kąpielowy nieubłaganie dobiega końca. Właściwie kąpielisko w Oborze już kilka dni temu powinno zakończyć tegoroczną działalność, z uwagi jednak na przerwę technologiczną w H2Ostróg, władze zdecydowały się wydłużyć czas funkcjonowania do 11 września. Przy tej okazji na temat funkcjonowania odkrytej pływalni wypowiedział się radny powiatowy Dawid Wacławczyk: – A tak swoją drogą, to największą tajemnicą jest dla mnie to, dlaczego basenu od zawsze nie da się otworzyć w połowie czerwca, kiedy jest cieplej i dłużej jasno niż na początku września. Słyszałem argumenty, że uczniowie będą uciekać na wagary, ale to za poprzedniej vice-prezydentury. Liczę na to, że skoro udało się we wrześniu, to uda się i w czerwcu. Choćby dopiero w roku wyborczym – napisał na swoim profilu na Facebooku.
Nie wszyscy użytkownicy podzielili opinie radnego dotyczące m.in. godzin otwarcia basenu. Wywiązała się dyskusja. Wacławczyk przekonywał, iż można coś w tej materii poprawić zgodnie z sugestiami korzystających z obiektu: – Z tymi godzinami to będziemy interpelować, bo 19.00 w lipcu to nieporozumienie. Sam w tym roku się nadziałem. Pracuję do 17.00, ok 18.00 jestem w domu, jadę na basen i dowiaduję się że mam 20 minut do zamknięcia. W lipcu 20.00 jest wskazana.
W swym ostatnim poście lider NaM-u radzi przyjrzeć się funkcjonowaniu innych basenów w okolicach Raciborza i wziąć z nich przykład: – Potwierdzam, argument o nie otwieraniu basenu ze względu na potencjalnych wagarowiczów jest idiotyczny i kosmiczny. Idąc tym tropem można od razu zamknąć w czerwcu sklepy, parki, żwirownie i supermarkety. Kompletna bzdura. Jak ktoś chce uciec to i tak ucieknie. A jak już uciekł, to niech lepiej pływa niż ćpa, na zdrowie. Co do ekonomicznego wykorzystania basenu, to… po pierwsze, w lipcu było o 18.30 pół basenu ludzi, a nie ja sam. Po drugie, dziwne, że u sąsiadów dużych i małych baseny da się trzymać otwarte dłużej (od Rybnika po Bolatice), po trzecie to w ogóle nie jest problemem finansowy, bo akurat w lipcu Obora idzie znacznie na plusie. A i ratowników jest dwóch, a nie pięciu. Problem jest tylko jeden: trzeba zmienić utarty schemat… Liczę, że skoro udało się we wrześniu, to uda się i w czerwcu. W końcu dorównamy do Szymocic, Bolatic czy Hulczyna. Mierzmy wysoko – podsumowuje.
/ps/