– Trzeba się zadumać nad kondycją polityczną kadry dyrektorskiej – radny Marek Rapnicki dziwi się zaangażowaniu dyrektorów raciborskich szkół w protest ZNP.
31 marca raciborskie szkoły i przedszkola przystępują do ogólnopolskiego strajku placówek oświatowych organizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Nauczyciele będą protestować przeciwko reformie oświaty (likwidacja gimnazjów) i generalnie polityce rządu w tej materii. Strajk będzie całodzienny. Nauczyciele przyjdą do szkół, ale lekcje się nie odbędą. Dyrektorzy szkół zwrócili się też pisemnie do rodziców, aby w miarę możliwości ich dzieci pozostały w domu.
Na dzisiejszej sesji rady miasta Marek Rapnicki wyraził pogląd, iż cały ten protest ma podłoże polityczne. Sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością radny sam jest związkowcem, ale dziwi się solidarnością dyrektorów szkół z inicjatorami protestu. Zwłaszcza w obliczu sytuacji sprzed paru lat, kiedy to nauczycielski protest nie znalazł uznania w oczach dyrektorów. – Jaki z tego wniosek? Sprawa reformy jest merytoryczna, ale w tym momencie jest ogniskiem sporu politycznego. Trzeba się zadumać nad kondycją polityczną kadry dyrektorskiej – przemówił dodając, iż większość rodziców popiera zmiany mające wejść w życie wraz z nowym rokiem szkolnym.
Prezydent gwarantuje, że podlegli mu dyrektorzy zachowają się jak trzeba, tj. pozostaną bezstronni i zapewnią opiekę tym podopiecznym, którzy tego dnia pojawią się w szkołach i przedszkolach. Sam nie chce wnikać, kto z jaką opcją sympatyzuje, gdyż nie to jest istotą rzeczy. Dla przykładu, jego żona (nauczycielka gimnazjum), która – jak twierdzi – polityką się kompletnie nie interesuje, natomiast zachowaniem miejsca pracy już jak najbardziej. Wielu innych nauczycieli, w tym i dyrektorzy, podchodzi do tego w taki sam sposób.
Paweł Strzelczyk
Nauczyciele Szkół Raciborskich wychowują czy…… mam takie właśnie pytanie?