– Komisja Europejska przegra, gdyż w Radzie Europejskiej obowiązuje jednomyślność – komentuje uruchomienie art. 7 Izabela Kloc, parlamentarzystka wybrana m.in. głosami raciborzan, proponując obiektywnie przyjrzeć się prawdziwym motywom Junckera i Timmermansa, gdyż w przypadku Polski nie ma mowy o żadnym naruszaniu praworządności.
– Uruchomienie sankcji, o których mowa w art. 7 TUE wymaga odpowiedniej większości. A jak wiemy Unia Europejska to nie monolit i nie można odgórnie nakazać wszystkim krajom członkowskim przyjęcia takiego samego poglądu czy stanowiska – ocenia przewodnicząca Komisji ds. UE Sejmu RP Izabela Kloc.
W jej opinii polski rząd przekonywał i przekonuje europejskich partnerów o słuszności swoich racji, wskazując że przeprowadzane zmiany są zbieżne z rozwiązaniami, które funkcjonują od wielu lat w innych dojrzałych demokracjach. – W związku z tym nie widzę podstaw do obecnego działania Komisji Europejskiej i postrzegam je jako represyjny krok wobec Polski. – Dodam, że zaostrzanie retoryki ze strony opozycji, donoszenie na Polskę do instytucji unijnych służy, w istocie służy realizacji interesów Francji i Niemiec. Tematyka sądownicza to pretekst. W moim przekonaniu nie ma problemu sądów powszechnych i praworządności w Polsce, a są wielkie interesy dominujących w UE państw – reparacje wojenne dla Polski, NORDSTREAM II, czy problem carakali we Francji! – zwraca uwagę parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości.
Trójpodział władzy jest traktowany w Polsce jako pryncypium i podstawa obecnych rządów, tak samo jak w pozostałych państwach UE. W mojej opinii Komisja Europejska z zewnątrz ocenia sytuację, już z gotową tezą. A wystarczy przyjechać do Polski, nie skupiać się tylko na rozmowach z wybranymi grupami, tylko pytać zwykłych obywateli o ich zdanie na temat sądownictwa i konieczność reformy. Takiej woli jednak nie ma! Zgodnie z traktatami Komisja Europejska może wykorzystać wszelkie dostępne środki, w tym art. 7, jeżeli stwierdzi, że istnieje istotne ryzyko poważnego naruszenia praworządności. Moim zdaniem nie dość, że nie ma poważnego naruszenia praworządności – to więcej: nie ma żadnego naruszenia praworządności, a działania polskich władz mieszczą się w normalnym katalogu działań związanych z zarządzaniem państwem. Postępowanie KE wobec Polski jest niezrozumiałe i w konsekwencji może narazić na szwank wizerunek instytucji Unii Europejskiej, w tym Rady Unii Europejskiej. Należy zdać sobie sprawę z tego, że obecne władze Komisji Europejskiej pochodzą z rekomendacji rządów i partii politycznych nieprzychylnych obecnemu rządowi w Polsce i ich działania pokazują po prostu brak akceptacji dla demokratycznego wyboru Polaków oraz ich prawa do reformowania własnego kraju. Komisja Europejska przegra, gdyż w Radzie Europejskiej obowiązuje jednomyślność. Być może rozwiązaniem byłoby też zamrożenie i odłożenie sprawy do wyboru składu kolejnej Komisji Europejskiej w roku 2019, tak by obiektywnie spojrzeć na kwestie praworządności w Polsce, a także na ocenę działań obecnej Komisji Europejskiej, w tym prawdziwych motywów przewodniczących Junckera i Timmermansa. Teraz oczekujemy efektów spotkanie Premiera Mateusza Morawieckiego z Jean-Claude Junckerem w dniu 9 stycznia 2018 roku – komentuje Izabela Kloc.
/ps/
Żałosne przedstawienie argumentów – PIS tonie i do 12 m-cy slad zniknie po tej Partii !Potem już tylko za Łamanie KONSTYTUCJI i Trybunał Stanu!