„Teraz przyszedł czas emerytury, ale moja dusza społecznika i twórcza natura nie pozwala mi przestać działać” – mówi bohaterka wystawy, Stanisława Spychała-Walenko.
Gminne Centrum Kultury w Nędzy zrealizowało projekt, którego efektem jest wystawa pt. „Kobiety gminy Nędza”. W jego ramach zgromadzono ogrom materiału o historii kobiet, które odcisnęły trwały ślad w swojej małej ojczyźnie. Po Annie Kaszubie, założycielce biblioteki, przedstawiamy Stanisławę Spychałę-Walenko.
Z Muszyny do Nędzy
Urodziła się w Muszynie w 1954 roku. Przez 10 lat jako dziecko mieszkała w Krynicy Zdrój. Potem rodzice przeprowadzili się pod Kraków. W wieku 15 lat opuściła dom rodzinny, żeby uczyć się w liceum plastycznym w Nowym Wiśniczu na specjalności ceramika. Po liceum ukończyła krakowskie AGH na Wydziale Inżynierii Materiałowej i Ceramiki i rozpoczęła pracę w słynnych Zakładach Ceramicznych w Bolesławcu jako inżynier technologii. Już wtedy uczyła też w szkole zawodowej.
W 1994 przeprowadziła się na Śląsk. – Po tylu różnych przeprowadzkach w życiu do Nędzy trafiłam zupełnie przypadkowo, a tak się złożyło, że mieszkam tu już 24 lata. Siostra poprosiła mnie o pomoc przy aranżacji sklepu. I dostałam tu propozycję pracy w szkole w Kuźni Raciborskiej najpierw na stanowisku wicedyrektora, a potem dyrektora. W międzyczasie poznałam też swojego drugiego męża i tak osiedliłam się w Nędzy – wspomina pani Stanisława. Po wypadku mamy zaopiekowała się nią i od 2004 roku do 2016 (do przejścia na emeryturę) pracowała jako nauczyciel w I LO w Raciborzu.
Od wielu lat współpracuje z różnymi ośrodkami kultury w województwie śląskim i opolskim, prowadząc warsztaty z ceramiki. Wystawy jej prac malarskich i ceramiki wielokrotnie gościły w okolicznych instytucjach kultury. Swoje prace pani Stanisława chętnie ofiaruje na aukcje charytatywne np. Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i na prezenty dla znajomych i bliskich. – Technika teraz wypiera rękodzieło, a ja jeszcze je próbuję obronić. To, co robię to unikaty, jedna sztuka, ewentualnie kilka – mówi pani Stanisława.
Wiecznie młoda
– Teraz przyszedł czas emerytury, ale moja dusza społecznika i twórcza natura nie pozwala mi przestać działać. Wyszłam na przeciw potrzeb społeczeństwa i z inicjatywną grupą założyliśmy Uniwersytet Trzeciego Wieku. Chcę zarażać swoją pasją ludzi, którzy nawet często nie wiedzą, że mają talent – mówi pani Stanisława. Chętnie prowadzi warsztaty i wykłady. Cały czas też tworzy, głównie ceramikę i obrazy olejne. – W lecie pracuję głównie w altanie, w domu planuję stworzyć pracownię. Na razie mam takie swoje miejsce w holu, gdzie stoi m.in piec do ceramiki – opowiada pani Stanisława.
oprac./A/
fot. Gmina Nędza