Nie ma porozumienia pomiędzy przedstawicielami służb mundurowych a MSWiA. Do protestu przystąpiły również prawie wszystkie formacje raciborskich służb.
Od 10 lipca trwa w Polsce akcja protestacyjna służb mundurowych. Do akcji włączyły się, poza policją, straż pożarna, straż graniczna, służba więzienna. Pracownicy „mundurówki” domagają się zwiększenia uposażenia, przywrócenia przywilejów emerytalnych oraz odmrożenia waloryzacji pensji.
Obecnie sytuacja staje się coraz bardziej napięta pomiędzy związkowcami, a MSWiA. 28 sierpnia przedstawiciele poszczególnych służb mundurowych chcieli się spotkać z premierem i po raz kolejny przedstawić swoje, już nieco bardziej złagodzone postulaty. Niestety premier Morawiecki nie pojawił się na spotkaniu, co wzbudziło jeszcze większą frustrację protestujących.
Protest odbił się również szerokim echem w Raciborzu. W okresie od 10 lipca do 10 sierpnia raciborscy policjanci wystawili o prawie 900 mandatów mniej, niż w tym samym okresie roku poprzedniego. To efekt policyjnego protestu, w ramach którego mundurowi
rezygnują, tam gdzie to możliwe, z wypisywania mandatów. – Nie należy tego traktować jako pobłażliwość z naszej strony, jest to bardziej wyrozumiałość dla tych najmniejszych przewinień. Każdemu zdarzyło się przejść ulicę w nieoznakowanym miejscu i o ile pieszy nie stworzył tym zachowaniem ewidentnego zagrożenia w ruchu drogowym, to może liczyć na pouczenie, gdyż kodeks wykroczeń daje nam taką możliwość. Nie robimy nic niezgodnego z prawem – tłumaczy przewodniczący zarządu wojewódzkiego związku zawodowego policjantów, Michał Szczęśniak.
W ramach prowadzonego protestu raciborska komenda została również oflagowana. – Obecnie, jako zaostrzenie protestu, policjanci działają wg tzw. „Strajku Włoskiego”. Nie należy się jednak obawiać o to, że zwykła kontrola drogowa będzie na siłę przedłużana i bardzo skrupulatna. Nasze działania ukierunkowane są przeciwko „systemowi”, aniżeli zwykłym obywatelom – mówi Stanisław Kogut, przewodniczący zarządu terenowego NSZZP w Raciborzu.
Tak jak wspominaliśmy w proteście biorą udział również strażacy, tutaj jednak oflagowanie protestacyjne nie obowiązuje w każdej jednostce. Protestacyjnych flag nie zobaczymy na raciborskich wozach bojowych czy budynku remizy. – Nasi koledzy z Wodzisławia Śląskiego mają oflagowaną komendę, tam jednak sytuacja wygląda nieco inaczej. U nich działa federacja związkowa, a u nas typowy związek zawodowy. My nie mogliśmy przystąpić do protestu, bo właśnie nie należymy do żadnej federacji. Sytuacja może się jednak zmienić. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia pomiędzy władzami NSSZ Solidarność a ministerstwem nasza remiza również zostanie oflagowana i przystąpi do działań protestacyjnych. Może tak być już od 13 września – wyjaśnia Mirosław Hyjek ze związku NSSZ „Solidarność” przy komendzie straży pożarnej w Raciborzu. – Jednym z naszych postulatów jest przede wszystkim podwyższenie uposażenia i powrót do starych zasad przechodzenia na emeryturę. Chcemy, aby strażak miał możliwość przejść na emeryturę po 15 latach pracy. Obecnie jest to 25 lat pracy, które dodatkowo obostrzone są wiekiem – 55 lat. To znaczy, że kiedy do pracy przyjmuje się 20 letni strażak, to po 25 latach pracy, kiedy ma już 45 lat, to musi jeszcze pracować przez następne 10 lat, aby osiągnąć wiek emerytalny. Pomijam już tutaj aspekt sprawności bojowej 55-letniego strażaka – dodaje działacz „Solidarności”.
Do protestu przystąpiła również Służba Więzienna. – Nasz protest nie może przybrać innej formy niż oflagowanie i wywieszenie komunikatu o poparciu postulatów. U nas „strajk włoski” nie zdałby egzaminu gdyż nie wiązałoby się to z samymi utrudnieniami dla służby więziennej, a mogłoby znacznie utrudnić działania innych służb, jak choćby policji, która przywozi do nas osadzonych. Automatycznie hamowalibyśmy działania innych służb mundurowych, na czym nam absolutnie nie zależy – tłumaczy Piotr Król, rzecznik prasowy dyrektora Zakładu Karnego w Raciborzu.
Wszystkie służby mundurowe zaczynają być zmęczone akcją protestacją. Warto zaznaczyć, że nie mają one prawa do strajkowania. Jak sami jednak zaznaczają, jeżeli ich postulaty nie zaczną być spełniane, wtedy wyjdą na ulicę i zaczną głośniej domagać się swoich praw.
/Dariusz Niestroj/