Raciborscy strażacy w miniony weekend byli kilkukrotnie wzywani do mieszkań przy ulicy Opawskiej.
Do pierwszego zdarzenia doszło z soboty na nadzielę (godz. 3:45), kiedy na miejsce wezwano cztery jednostki Państwowej Straży Pożarnej. W jednym z mieszkań włączył się czujnik tlenku węgla. Jak się później okazało, uszkodzenie pieca centralnego spowodowało dostanie się pod podłogę żaru, który został wykryty przez czujkę. Akcja, podczas której rozebrano piec i wygaszono żar, trwała 3 godziny.
Kolejna sytuacja wymagająca interwencji strażaków zdarzyła się około godziny 8:00. Zgłoszono wtedy podłożenie ładunków wybuchowych. Trzy zastępy JRG zostały zadysponowane ponownie na ulicę Opawską. Na miejscu pojawił się ojciec zgłaszającego wezwanie, który poinformował, że jego syn leczy się psychicznie. Z powodu pominięcia dawki leku chłopak bezpodstawnie zawiadomił jednostki. Po dokładnym rozeznaniu alarm uznano za fałszywy.
Trzecie wezwanie pojawiło się około godz. 16:00, kiedy ponownie zgłoszono włączenie się czujnika tlenku węgla. Na miejsce wysłano dwie jednostki PSP. Strażacy dokonali pomiarów detektorem wielogazowym, które wykazały brak czadu.
Kolejna interwencja na ul. Opawskiej spowodowana była złym samopoczuciem 29-latki, do której skierowano dwie jednostki raciborskiej PSP oraz Zespół Ratownictwa Medycznego. Po dotarciu na miejsce medycy udzielili kobiecie pomocy, jej hospitalizacja nie była jednak wymagana.
fot. Fotopolska, Danuta Kazimierska
oprac. /kc/