Mężczyzna poprzez kilkukrotne uderzanie młotkiem spowodował rozległe obrażenia głowy u poszkodowanych. 10 grudnia decyzją sądu recydywista został tymczasowo aresztowany, grozi mu dożywocie.
W sobotę 8 grudnia o godzinie 2.00 do Komisariatu Policji w Pszowie zgłosił się mężczyzna, który powiedział dyżurnemu, że zabił dwie osoby młotkiem. Policjanci wraz z 53-latkiem pojechali na rzekome miejsce zbrodni przy ulicy Majakowskiego. Na miejscu zastano dwie ofiary napastnika. 26 i 54-latek posiadali liczne obrażenia głowy, a kontakt z nimi był utrudniony. Zamierzonego celu sprawca nie osiągnął ze względu na interwencje współlokatorki.
Na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego, która przewiozła rannych mężczyzn do szpitala. Sprawca został zatrzymany, a na miejsce zdarzenia wezwano służby dochodzeniowo – śledcze i prewencyjne, wezwano także prokuratora. 53-latek wskazał policjantom miejsce porzucenia narzędzia zbrodni.
W rozmowie z zatrzymanym mundurowi ustalili, że powodem usiłowania dokonania tej zbrodni było wyśmiewanie się pokrzywdzonych z jego rodziny. Kiedy 53-latek usłyszał to zza ściany, wstał, sięgnął po młotek i uderzył nim kilkukrotnie młodszego ze współlokatorów. W czasie ataku na drugiego z mężczyzn do pokoju weszła kobieta i to dzięki jej interwencji mężczyzna zaprzestał ataku i nie osiągnął zamierzonego celu.
W momencie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzut podwójnego usiłowania zabójstwa i złożył wyjaśnienia. Jak ustalono, mężczyzna był już wielokrotnie karany w warunkach recydywy i odsiadywał wyroki w więzieniu.
Sąd na wczorajszym posiedzeniu nie miał wątpliwości co do zastosowania wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego, grozi mu kara wieloletniego pozbawienia wolności.
oprac. /kc/