Finansowanie INTRO Festivalu bez tajemnic. Skąd pochodzą środki na organizację imprezy?

Prezes Fundacji Intro Light, organizatora raciborskiego INTRO Festivalu, Odyseusz Olbiński podzielił się z prezydentem Dariuszem Polowym szczegółowymi danymi dotyczącymi finansowania imprezy. – Nie robimy tego za darmo. Dopłacamy – przyznaje w piśmie skierowanym do głowy miasta.

Fundacja działa na podstawie ustawy o wolontariacie i organizacjach pożytku publicznego. Zgodnie z prawem składa sprawozdania finansowe do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Jak dotąd nigdy nie wypłaciła sobie pieniędzy za pracę – akcentuje Olbiński, dodając, że organizatorzy INTRO – mimo i tak wysokiego wsparcia ze strony samorządu, dochodu z biletów oraz środków od prywatnych sponsorów – co roku dopłacają. Poprzednią edycję zakończyli ze stratą około 50 tysięcy złotych.

- reklama -

– Nie da się ogólnopolskiego festiwalu zrobić tanio – ocenia i podkreśla: – Nie da się zrobić czegoś wielkiego w kwocie festynu i liczyć, że przyjedzie tu warszawiak, poznaniak, krakowiak, a dziennikarze z Onetu napiszą chwalebny artykuł o Raciborzu. To brak profesjonalizmu i naiwność. Powiem więcej – to marnowanie pieniędzy. Powinniśmy zgasić projekt rok temu, ale uznaliśmy, że jeszcze rok spróbujemy – nie kryje współtwórca imprezy.

Kto i ile dokłada do organizacji imprezy? Jak podaje Olbiński, poprzednia edycja pochłonęła 525 tys zł. 28%, czyli 150 tys zł tej kwoty w formie dotacji pochodziło z budżetu Miasta Racibórz. Kwota ze sprzedaży biletów to 180 936 zł z VAT-em. Cegiełkę w postaci 15 tys zł dorzuciło Starostwo Powiatowe w Raciborzu. Dużym wsparciem są poza tym prywatni sponsorzy, którzy przekazali łącznie 113 tys zł. 

Marszałek Województwa Śląskiego łącznie 38 tys zł. Prezes Fundacji INTRO Light dodaje, że chęć organizacji kolejnych edycji imprezy podtrzymuje planowana na 2019 rok dotacja z Urzędu Marszałkowskiego, która może wynieść 100 tys zł. INTRO Festival przypisano bowiem do grupy A, czyli na listę wojewódzkich priorytetów, porównując raciborską imprezę, między innymi pod kątem potencjału, z OFF Festival czy Tauron Festival. – To pierwszy w historii cykliczny projekt kultury dotowany i wpięty w grafik wizerunkowy Śląska, poza Katowicami. Nie wypracowały go dotąd Gliwice, Sosnowiec, Tychy, Bytom, Częstochowa, Bielsko, Rybnik. Nikt na Śląsku – wymienia Olbiński.

/oprac. eu, foto: arch. portalu/

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj