Do tragicznego wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę około godziny 00:30 w rejonie ronda przy ulicy Szczejkowickiej. Pijany mężczyzna wsiadł za kierownicę forda focusa, którym jechał wraz z dwoma znajomymi. W wyniku utraty panowania nad pojazdem, kierowca uderzył w betonowy słup. 31-letni pasażer zmarł na miejscu.
– Na wniosek śledczych i prokuratora sąd tymczasowo aresztował 30-letniego mieszkańca Czerwionki-Leszczyn, który w nocy z soboty na niedzielę doprowadził do tragedii na drodze. Pijany mężczyzna wsiadł za kierownicę forda focusa wraz z dwoma znajomymi i szarżował po żorskich ulicach. 30 minut po północy, jadąc ulicą Szczejkowicką, stracił panowanie nad kierownicą, najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków, w wyniku czego zjechał z jezdni i uderzył w betonowy słup energetyczny – czytamy w komunikacie KMP Żory.
Pomimo reanimacji 31-letni pasażer, mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, który siedział obok kierowcy, zmarł na miejscu zdarzenia. Siła uderzenia była tak duża, że drugi z pasażerów wpadł do bagażnika i doznał licznych, poważnych obrażeń. Został on w ciężkim stanie przetransportowany do szpitala. Kierowca nie doznał obrażeń.
30-latek, który prowadził samochód został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Policja ustaliła, że mężczyzna wcześniej posiadał trzy zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Ostatni z nich przestał obowiązywać 30-latka w ubiegłym roku. 24 lutego mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego, do którego doprowadził będąc w stanie nietrzeźwości. Na mocy postanowienia sądu trafił na 3 miesiące do aresztu śledczego. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu nawet do 12 lat więzienia.
/KMP Żory oprac. c/
.jpg "Remont zabytkowego spichlerza chłopskiego w Raciborzu zakończony")
