Powiat wodzisławski pozostaje w czerwonej strefie. Prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca napisał z tego powodu list do ministra zdrowia. Włodarz miasta uważa, że decyzje o strefach mógł podjąć tylko ktoś, kto nie rozumie specyfiki Śląska.
– Sprawdzałem dokładnie, jak rozwija się sytuacja w ostatnich dniach. Rozmawiałem z przedstawicielami Sanepidu oraz samorządowcami z okolicy. Takie decyzje mógł podjąć tylko ktoś, kto nie zna i nie rozumie specyfiki Śląska. Tu miasto graniczy z miastem ściśle, tu funkcjonujemy ramię w ramię z mieszkańcami okolicznych miejscowości. Spotykamy się w zakładach pracy, sklepach, obiektach użyteczności… Jedni muszą nosić maseczki wszędzie, nie mogą prowadzić biznesu, bawić się na placu zabaw, inni… żyją bez większych przeszkód. To jedno. Drugie? Dlaczego wrzuca się nas wszystkich do jednego worka? W samym mieście nie mamy specjalnego wzrostu zachorowań, nie borykamy się z licznymi przypadkami zakażeń. Nie chcemy być absurdalnie ograniczeni! Mam także nadzieję, że przedsiębiorcy, którzy znów ponoszą straty, uzyskają pomoc i rekompensatę – napisał na Facebooku Mieczysław Kieca.
W liście do Łukasza Szumowskiego prezydent Kieca zwraca uwagę m.in konsekwencje obecnej sytuacji. – Podejmowane przez Państwa decyzje niosą za sobą wiele niekorzystnych konsekwencji. Dodatkowe obostrzenia dotyczą wytypowanych branż i przedsiębiorców, którym ogranicza się działalność w poszczególnych powiatach – czytamy.
Pełna treść listu do ministra zdrowia poniżej.
/oprac. c/
.jpg "Remont zabytkowego spichlerza chłopskiego w Raciborzu zakończony")
