Uczniowie wracają do szkół

uczen szkola
W szkołach nie będzie obowiązku zasłaniania ust i nosa. Jedynie 2% rodziców wierzy, że MEN odpowiednio przygotuje placówki do powrotu uczniów, a co czwarty rodzic zdecydowanie temu zaprzecza. Fot. freepik.com

Wraca nauka stacjonarna. Jedynie w strefach żółtych i czerwonych mogą pojawić się dodatkowe obostrzenia.

Mimo rosnącej liczby zakażonych koronawirusem w Polsce, we wrześniu dzieci wracają do szkoły. – Przytłaczająca większość powiatów w Polsce jest w standardowej sytuacji epidemicznej, która pozwala, by dyrektorzy przygotowywali się do powrotu do stacjonarnej nauki. Jedynie w strefach żółtych i czerwonych mogą być jakieś dodatkowe obostrzenia. Wytyczne oparte są na rozwiązaniach przyjętych w innych krajach. Braliśmy też pod uwagę rozwój epidemii. U nas, dzięki zdecydowanym działaniom rządu, liczba zachorowań jest mniejsza niż w Wielkiej Brytanii, we Włoszech – powiedział podczas konferencji prasowej 12 sierpnia Minister Edukacji Narodowej Dariusz Piontkowski.

- reklama -

10 zasad dla ucznia

Minister przedstawił 10 zasad dla ucznia: 1. Masz gorączkę, kaszel lub inne objawy choroby, zostań w domu. 2. Często myj ręce. 3. Nie dotykaj oczu, ust i nosa. 4. Zrezygnuj z podawania ręki na powitanie. 5. Uważnie słuchaj poleceń nauczyciela. 6. Używaj tylko własnych przyborów szkolnych. 7. Spożywaj swoje jedzenie i picie. 8. Unikaj kontaktu z większą grupą uczniów, np. podczas przerw. 9. Jeżeli czujesz się źle lub obserwujesz u siebie objawy chorobowe, natychmiast poinformuj o tym nauczyciela. 10. Przestrzegaj zasad bezpieczeństwa na lekcjach.

W strefie czerwonej nie będzie można organizować wycieczek szkolnych i imprez masowych w szkołach. – Szczególnie w strefie żółtej i czerwonej należy pamiętać o tym, żeby jedna klasa przypadała na jedną salę, by dzieci się nie przemieszczały. Rekomendujemy, aby w miarę możliwości tak zorganizować przerwy, by uczniowie mieli możliwość zachowania dystansu społecznego. Na przykład na jedną przerwę mogłaby wychodzić tylko część klas. Najlepiej gdyby te przerwy odbywały się na świeżym powietrzu, zalecamy częste wietrzenia sal – powiedziała Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego. Nie będzie za to obowiązku zasłaniania ust i nosa.

Kiedy nauczanie zdalne?

Co ze zdalnym nauczaniem? – Taki model może pojawić się, gdy jakaś grupa uczniów znajdzie się w kwarantannie – tłumaczył Dariusz Piontkowski. – Podobna jest sytuacja z uczniami przewlekle chorymi, którzy będą mieli opinię lekarza, że jest wyraźne wskazanie medyczne o ograniczeniu kontaktu z rówieśnikami. Taki uczeń, jeśli ma takie zalecenie, nie powinien też chodzić do sklepu, wyjeżdżać na wakacje i leżeć na plaży. Ta opinia będzie miała konsekwencje i rodzic powinien się nad tym zastanowić – dodał minister. Dyrektor będzie mógł np. podzielić część klas na grupy, jeśli będzie potrzeba kształcenia mieszanego lub zdalnego. Jedni mogliby się uczyć w szkole, inni zdalnie. Nie będzie to jednak trwało zbyt długo, jedynie w okresie zagrożenia – około tygodnia lub dwóch.

Jeżeli pracownik szkoły zaobserwuje u ucznia objawy, które mogą sugerować chorobę zakaźną, w tym kaszel, temperaturę wskazującą na stan podgorączkowy lub gorączkę, powinien odizolować ucznia w odrębnym pomieszczeniu lub wyznaczonym miejscu, zapewniając minimum 2 m odległości od innych osób. Następnie niezwłocznie powiadomić rodziców o konieczności pilnego odebrania ucznia ze szkoły.​​​​​ W sytuacji, gdy jeden z uczniów zachoruje na COVID-19, kwarantannie będą musieli poddać się pozostali uczniowie z tej klasy. Wówczas prowadzenie dla nich zajęć w formie zdalnej będzie jedyną możliwością kontynuowania nauki. Nauka stacjonarna dla innych klas w danej szkole będzie zależała od tego, w jakim stopniu byli oni narażeni na zakażenie.

Rodzice boją się o dzieci

Z wyników badań opublikowanych przez portal onet.pl wynika, że 17% rodziców waha się, czy ich dziecko powinno pójść do szkoły we wrześniu, a 26% jest przekonanych, że nauczanie powinno być kontynuowane zdalnie. Aż 40% martwi się, że stacjonarne nauczanie może stać się źródłem zakażeń, a 11% uważa, że zachowanie reżimu sanitarnego w szkołach jest możliwe. Jedynie 2% wierzy, że MEN odpowiednio przygotuje placówki do powrotu uczniów, a co czwarty rodzic zdecydowanie temu zaprzecza.

Decyzja powrotu uczniów do szkół wzbudza niepokój nie tylko rodziców, ale także ekspertów. – Szkoła to obszar, w którym gromadzi się wiele osób, gdzie są krzyki i wrzaski oraz bliski kontakt. Jeśli osoba ma osłabioną odporność, przebywa na małej przestrzeni, która nie jest dobrze wentylowana i nikt nie nosi maseczek, wtedy naprawdę można zarazić całą klasę, jeśli przypadek mamy w szkole. Powrót dzieci do szkół to ogromny eksperyment, w którym zaryzykujemy nasze dzieci, aby zobaczyć, co się stanie – ocenia dr Maureen Miller, epidemiolog chorób zakaźnych i adiunkt w Columbia’s Mailman School of Public Health w Nowym Jorku.

Jak z kolei wynika z informacji opublikowanych przez „Rzeczpospolitą”, dyrektorzy niektórych szkół nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za ewentualne zakażenie koronawirusem u nauczycieli w wieku powyżej 60 lat. Nauczycielki z jednego z warszawskich przedszkoli po powrocie do stacjonarnej pracy musiały oświadczyć, że zgadzają się na taką formę wykonywania swoich obowiązków. W innych placówkach osoby powyżej 60. roku życia musiał podpisać dokument, w którym wskazywały, że są świadome zagrożenia zarażeniem koronawirusem i nie będą wnosić skarg i pretensji w razie choroby.

Wytyczne przygotowane we współpracy sanepidu z Ministerstwem Zdrowia określają jedynie, że szkoły powinny zapewnić osobom powyżej 60. roku życia rozwiązania minimalizujące ryzyko zakażenia. Są to między innymi nieangażowanie w dyżury podczas przerw międzylekcyjnych, a w przypadku pracowników administracji w miarę możliwości praca zdalna. – Wytyczne powinny być bardziej szczegółowe i wydane w formie rozporządzenia. Jednak takie działania osłonowe wobec osób po 60. roku życia rodziłyby skutki finansowe. Dlatego MEN tego unika – powiedział Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Jak wygląda nauka w innych krajach?

Jak wynika z badań, zamknięcie szkół miało negatywny wpływ na jakość nauczania oraz samopoczucie uczniów, a rodzice musieli sobie radzić z łączeniem pracy zdalnej i domową edukacją. – Na całym kontynencie rządy próbują zadbać o to, by uczniowie i nauczyciele mogli bezpiecznie powrócić do szkół – w całej Europie początek nowego roku szkolnego miał być oznaką powrotu do normalności, ale też ważnym elementem powrotu gospodarki do normalnego działania, z rodzicami, którzy nie muszą już siedzieć z dziećmi w domu, zamiast wykonywać swoje zawody. Ale planowane otwarcie szkół nie mogło nadejść w gorszym momencie. Wiele krajów od Hiszpanii po Polskę odnotowuje wzrost przypadków koronawirusa. Skok ten zmusił niektóre szkoły do ponownego zamknięcia, np. niemieckim landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie, gdzie rok szkolny zaczął się w zeszłym tygodniu, ale z powodu przypadków zakażeń trzeba było zamknąć cztery placówki – pisze Jacopo Barigazzi z portalu Politico.

W Niemczech rok szkolny każdy z landów zaczyna w innym terminie. Niektóre wprowadziły nakaz noszenia maseczek w szkołach, ale tylko w Północnej Nadrenii obowiązuje on w salach lekcyjnych podczas lekcji. Uczniowie w Brandenburgii i w Berlinie muszą je nosić poza salami.

We Włoszech początek roku szkolnego zaplanowano na 14 września. Pracownicy szkół będą musieli nosić maski, niedługo zapadnie decyzja, czy ten obowiązek będzie dotyczył też uczniów powyżej szóstego roku życa. Klasy będą mniej liczne, potrzeba więc nowych sal lekcyjnych. Według stowarzyszenia dyrektorów szkół wciąż brakuje 20 tys. sal dla 400 tys. uczniów.

Francuskie szkoły mają zacząć działać 1 września z wyjątkiem obszarów uznanych za „strefy aktywnej cyrkulacji wirusa”. Uczniowie nie muszą zachowywać dystansu ani w budynkach, ani na świeżym powietrzu. Jednak młodzież powyżej 11. roku życia i nauczyciele będą musieli nosić maski, jeśli nie da się zapewnić min. 1 m odstępu.

W Hiszpanii, gdzie pierwsze szkoły otworzą się 7 września, rekomendowane jest zachowanie dystansu i wykorzystanie na potrzeby lekcji także innych pomieszczeń w szkołach. Regionalny rząd Katalonii zatrudnił dodatkowych 5 tys. nauczycieli, aby stworzyć stałe „bańki” uczniów, co ma ograniczyć ogólną liczbę kontaktów w ramach szkoły i pozwolić dzieciom chodzić bez masek i nie zachowywać dystansu. Region Madrytu zamierza zatrudnić dodatkowych 600 nauczycieli i zaproponował cztery różne plany zależnie od skali pandemii.

Rok szkolny w Danii rozpoczął się 10 sierpnia, ale wielu uczniów do szkół wróciło już na wiosnę – szybko wprowadzone restrykcje i spadek zakażeń pozwoliły na ich ponowne otwarcie. Dzieci uczą się w mniejszych grupach, siedzą oddalone od siebie o 2 m i myją ręce min. raz na 1,5 godziny. Rząd wydał centralne wytyczne, ale pozwolił władzom lokalnym na elastyczność w ich wdrażaniu. Uczniowie i nauczyciele nie muszą nosić masek. Dania nie odnotowała wzrostu infekcji po otwarciu szkół.

/kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj