Polityczne spory a promocja miasta

Racibórz
Racibórz

List otwarty do raciborskich radnych w sprawie prowadzenia Punktu Informacji Turystycznej nie przyniósł efektu.

Maria Orzechowska-Maćkowiak, przewodnik górski i terenowy, pilot wycieczek krajowych i zagranicznych oraz właścicielka firmy MATRAGONA zabrała głos w sprawie prowadzenia punktu informacji turystycznej w Raciborzu. Chodzi o przekazanie miejskich środków na prowadzenie punktu. List powstał w momencie, gdy mówiono o zamiarze wykreślenia z budżetu miasta prowadzenia tego punktu.

- reklama -

Maria Orzechowska-Maćkowiak zwróciła się do radnych nie tylko jako przedsiębiorca, który stara się o prowadzenie punktu informacji turystycznej w Raciborzu, ale także jako mieszkanka miasta, której zależy na jego rozwoju i byciu dobrym miejscem do życia. – Po ostatniej sesji Rady Miasta nie jest już tajemnicą opinia większości Radnych dotycząca przekazania miejskich środków na prowadzenie punku informacji turystycznej (dalej pozwolę sobie używać skrótu PIT). Pozycja ta znalazła się wśród elementów, które mają być wykreślone z budżetu miasta. Dlatego też chciałam się zwrócić do Państwa z kilkoma pytaniami, które być może skłonią także do głębszej refleksji nad tematem – napisała na wstępie autorka listu.

Właścicielka firmy MATRAGONA przyznała, że rozumie niezgodę radnych na fakt, że idea przekazania PIT prywatnemu operatorowi nie była wcześniej konsultowana z całą radą, a jedynie podczas jednej z komisji. Jej zdaniem może to budzić sprzeciw i obawy o przejrzystość działań. – Jednak czy w związku z tym dialog powinno się od razu odwracać o 180 stopni i z automatu na przekór przekreślać projekt, który ma szansę na rozwój i perspektywę na stworzenie czegoś, czego do tej pory w mieście nie było? Może warto właśnie w tym momencie pokazać, jak dialog powinien wyglądać. Pokazać, że polityczne spory i niezgoda nie powinny wpływać na rozwój miasta i jego wizerunek, zarówno w oczach mieszkańców, jak i przyjezdnych. W chwili obecnej w wyniku zaistniałego sporu jest tylko jeden przegrany: otwartość turystyczna miasta – wskazała M. Orzechowska-Maćkowiak.

Przewodniczka wycieczek przyznała, że w wyniku otwarcia PIT Racibórz nie stanie się potęgą na miarę Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta czy Podhala, bo nie ma aż takiego potencjału, a budowanie marki turystycznej jest procesem długofalowym i wieloletnim. Uważa jednak, że otwarcie Punktu Informacji Turystycznej jest podstawą do budowania produktu turystycznego, bowiem klienci i goście odbijający się od zamkniętej placówki raczej nie wrócą i nie polecą tego miejsca innym. Jej zdaniem Miasto powinno zacząć postrzegać gości-turystów jako właśnie takich klientów.

M. Orzechowska-Maćkowiak uważa, że dyskusję można prowadzić, ale przy działającym PIT, tak, aby nie odwracać się od choćby pojedynczych osób zainteresowanych miastem. Jako przewodnik i pilot wycieczek z kilkuletnim doświadczeniem wie, jaką rolę odgrywa punkt informacji turystycznej, z którego nie raz korzystała w innych miastach, regionach i krajach. Właścicielka agencji turystycznej zaoferowała współpracę w zakresie dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem niezależnie od tego, która strona Rady Miasta chciałabym nad tematem pracować. Zaapelowała też o ponowne przemyślenie wykreślenia tematu PIT z założeń budżetowych na rok 2021 oraz refleksję na temat tego, jak wiele przez ten rok turystyczny wizerunek miasta może na tym stracić.

Plan dochodów i wydatków miasta na 2021 rok został przyjęty przez Radę Miasta 3 lutego. Nie znalazł się w nim zapis o prowadzeniu Centrum Informacji Turystycznej. Prezydent odniósł się do pozycji w budżecie, które decyzją radnych zostały znacznie zmniejszone. Wydatki na promocję w kilku ostatnich latach systematycznie malały. W 2016 roku było to 558 tys. zł, rok później 581 tys. zł. W 2018 roku na promocję przeznaczono 477 tys. zł, a w 2019 396 tys. zł. W zeszłym roku była to kwota 302 tys. zł, a w tym 100 tys. zł.

– Ścięcie tej pozycji w planie wydatków przez nowo utworzoną koalicję Rady Miasta do wysokości 100 tys. zł dla 50-tysięcznego miasta jakim jest Racibórz odbieram jako dziecinną złośliwość. Nie tracę na tym ja, tylko mieszkańcy. Wciąż liczę na refleksję części radnych, bo przypominam, że nie jest to spór pomiędzy mną a radnymi, a tylko działanie na szkodę mieszkańców – skomentował prezydent Dariusz Polowy.

List otwarty przeczytasz tutaj

C

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj