Episkopat o szczepionkach: Budzą poważny sprzeciw moralny

koronawirus szczepienia
Fot. unsplash.com

Zdaniem Episkopatu osoby, które przyjmują szczepionkę AstraZeneca lub Johnson & Johnson, powinny „manifestować swój stanowczy sprzeciw wobec wykorzystania materiału biologicznego mającego niemoralną genezę w produkcji tej szczepionki”.

W środę bp Józef Wróbel, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, przedstawił stanowisko w sprawie korzystania ze szczepionek przeciw COVID-19. Chodzi o fakt, że w produkcji tych preparatów korzysta się z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów.

- reklama -

Linia komórkowa to laboratoryjna hodowla namnażających się komórek powstałych z podziału komórki jakiegoś organizmu. W przypadku preparatu AstraZeneca oraz Johnson & Johnson linie komórkowe powstały z płodów poddanych aborcji w 1985 r. i 1973 r. Służą w laboratoriach od dekad. Posłużyły do generowania adenowirusów, który jest nośnikiem szczepionki. Adenowirus zawiera gen odpowiedzialny za wytwarzanie białka szczytowego koronawirusa wywołującego reakcję odpornościową.

Bp Józef Wróbel pisze, że „dziś już wiadomo, że szczepionki firm AstraZeneca i Johnson&Johnson są niestety oparte na technologii bazującej na komórkach pochodzących od abortowanych płodów (korzysta się z nich w procesie namnażania tzw. składnika aktywnego szczepionki, czyli pozbawionego zjadliwości adenowirusa)”. – Ten fakt budzi poważny sprzeciw moralny – podkreśla biskup i dodaje, że katolicy nie powinni godzić się na szczepienie tymi szczepionkami.

Jednak jak tłumaczy, nie powinni wykluczać przyjmowania tych preparatów. – Wierni, którzy nie mają możliwości wyboru innej szczepionki i są wprost zobligowani określonymi uwarunkowaniami (np. zawodowymi, posłuszeństwa w ramach określonych zespołów, struktur, urzędów, służb, dla których przeznaczono właśnie te szczepionki) mogą z nich skorzystać bez winy moralnej – czytamy w dokumencie.

– Zgodnie ze stanowiskiem Magisterium Kościoła wyjątkowa dopuszczalność tych szczepionek wynika stąd, że ich przyjęcie nie wiąże się z bezpośrednim uczestnictwem w aborcji, nie oznacza jej akceptacji i jej wymuszania (linie komórkowe wykorzystane w produkcji nie powstały na ich zamówienie) – pisze bp Wróbel. Wspomina także, że „korzystanie z tej szczepionki jest podyktowane przez prawdziwą konieczność czy obowiązek mający na celu ochronę życia i zdrowia osobistego lub bliźnich, którzy mogliby być zakażeni przez kontakt z niezaszczepioną osobą”. Jednak jego zdaniem osoby, które przyjmują taką szczepionkę, powinny „manifestować swój stanowczy sprzeciw wobec wykorzystania materiału biologicznego mającego niemoralną genezę w produkcji tej szczepionki”.

– Jeżeli którykolwiek z kapłanów wymyśli sposób na to, żeby móc namnażać wszystkie wirusy człowieka skutecznie w inny sposób, to bardzo proszę o kontakt i konkretne sugestie – skomentował stanowisko Episkopatu wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski z rozmowie z Medonetem. – Prawda jest taka, że jeżeli nie prowadzilibyśmy doświadczeń i eksperymentów na liniach komórkowych ludzkich czy zwierzęcych, tak naprawdę cała farmakologia i wirusologia by nie istniała. Pierwszym etapem wszystkich badań przedklinicznych jest sprawdzenie na liniach komórkowych, czy dana substancja lub związek biologicznie aktywny nie są dla nich toksyczne. Bez tego dalej się nie ruszamy – tłumaczył.

– Trzeba to pokreślić – szczepionek nie robi się z abortowanych płodów. Pewne wirusy szczepionkowe czy wirusy służące jako wektory co najwyżej namnaża się w liniach komórkowych, które pół wieku temu wyprowadzono z płodów poddanych aborcji. Od tego czasu, z pewnością następują aborcje, ale nie ma takiej potrzeby, żeby pobierać nowe komórki czy poddawać płody celowo aborcji, by służyły do wyprowadzania tych linii komórkowych, bo one już istnieją – powiedział dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj