15-lecie slajdowisk Leszka Szczasnego w DK Strzecha [ZDJĘCIA]

leszek szczasny
15-lecie slajdowisk Leszka Szczasnego w DK Strzecha

Raciborski podróżnik planuje wrócić do Afryki, ale jak sam przyznaje, jeszcze jest tyle rzeczy, które go inspirują nawet wokół Raciborza, że nie ma „ciśnienia” z wyjazdami na koniec świata.

W poniedziałkowe popołudnie Raciborskie Centrum Kultury gościło miejscowego podróżnika, pisarza i fotografa Leszka Szczasnego. Przy okazji podsumował on 15 lat slajdowisk, które realizuje w całej Polsce od 2007 r. Miejsce nie było przypadkowe, ponieważ właśnie w Strzesze rozpoczął opowiadanie o swoich podróżach prezentacją o Turcji w grudniu 2007 r. Jak podkreślił, ciężko zamknąć te kilkanaście lat w jednej prezentacji, ale w tym, co pokazał w poniedziałek, ujął wszystkie najważniejsze wątki i zjawiska, które go zajmują i inspirują do dzisiaj. Całość okraszona była sporą dawką humoru.

- reklama -

Punktem wyjścia w jego opowiadaniu o podróżach były dalekie wyprawy do Syrii, Tanzanii, Iranu, Omanu, Ruandy czy Mauretanii, by dojść do momentu, kiedy dostrzegł, że fascynuje go tak samo odkrywanie Polski, także tej jak najbardziej lokalnej i powiatowej. Dzięki ministerialnemu stypendium zrealizował kilka lat temu projekt „Polska na szóstkę”, z którym również odwiedził wiele bibliotek i domów kultury w całej Polsce, pokazując niedoceniane walory głównie Polski wschodniej i udowadniając, że podróżować można na różne sposoby. Rozpoczynając od wybrania się kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania, po wyjazdy bardziej dalekobieżne, przechodząc przez podróżowanie tzw. „palcem po mapie”, by przygotować się do danej wyprawy, ale również, by celowo wybierać mniej uczęszczane drogi, które dają okazję do podziwiania piękna naszego kraju. Sposobem na przemieszczanie się, który nieraz stosuje do dzisiaj, jest autostop, dzięki któremu ciągle poznaje ciekawych ludzi.

Planuje wrócić do Afryki, ale jak sam przyznaje, jeszcze jest tyle rzeczy, które go inspirują nawet wokół Raciborza, że nie ma „ciśnienia” z wyjazdami na koniec świata. Na finał opowiedział też o podróżowaniu przez realizację różnych hobby, jak np. tańce folkowe, festiwale muzyki tradycyjnej, morsowanie, podróże po okolicy w celu nagrywania kolejnych odcinków „Zbychu i Lechu dają do myślenia” – czyli dysput filozoficznych prowadzonych ze Zbyszkiem Wieczorkiem. Cechą charakterystyczną wszystkich jego podróży jest tryb slow – podróż trwa tyle, ile ma trwać, nie ma potrzeby odhaczania wszystkich zabytków i atrakcji danego miejsca, pośpiechu itp.

Na swoim Instagramie dzieli się nie tylko fotografiami, ale też istotą podróżowania w stylu Leszka Szczasnego. W planach ma wydanie kolejnej książki. Od pierwszej „Świat na wyciągnięcie ręki” minęło już sporo lat, więc czas na nową. Być może jubileusz 15 lat, jak sam mówi, zmotywuje go do przyśpieszenia prac.

fot. RCK
oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj