
Gościem biblioteki był Borys Tynka, pasjonat Ukrainy i jedyny Polak, który ukończył specjalistyczny kurs przewodnicki po czarnobylskiej strefie wykluczenia.
Prypeć – modelowe miasto, dobrze zaprojektowane, wygodne, marzenie wielu obywateli Kraju Rad. To marzenie runęło prawie 40 lat temu. O tym, co się wydarzyło w kwietniu 1986 r. i jak wygląda obecnie czarnobylska strefa wykluczenia, opowiedział 3 kwietnia w raciborskiej bibliotece Borys Tynka, pasjonat Ukrainy i jedyny Polak, który ukończył specjalistyczny kurs przewodnicki po czarnobylskiej strefie wykluczenia. Była to już druga wizyta pochodzącego z Krakowa autora przewodników po Ukrainie.
Polacy znajdują się w pierwszej trójce narodów najczęściej odwiedzających turystycznie epicentrum czarnobylskiej katastrofy. Borys Tynka rozpoczął od opowiedzenia pokrótce, co wydarzyło się 25 kwietnia 1986 r. i w kolejnych dniach, kiedy powoli przebijała się świadomość skali katastrofy. Przewodnik zwrócił uwagę, jak w morzu złych decyzji sprawnie wypadła akcja ewakuacji ludzi ze skażonych terenów. Mieszkańcy Kijowa (oddalonego ok. 110 km od Czarnobyla), podobnie jak reszta świata, nieinformowani przez media państwowe o katastrofie, zrozumieli, że coś musiało się wydarzyć, kiedy na próżno czekali na przystankach. Sznur autobusów, znanych i z polskich dróg ogórków, ruszył w kierunku Prypeci. Wielu z tych, którzy w tych pamiętnych dniach opuściło swoje domy, nigdy już do nich nie wróciło.
Wjazd do czarnobylskiej strefy wykluczenia jest legalny jedynie z przepustką. Wycieczki organizowały ukraińskie i polskie biura podróży, do strefy można było wybrać się na standardową jednodniową wycieczkę lub spędzić tam nawet tydzień. W trakcie wizyty obowiązuje kilka zasad, które mają zapewnić bezpieczeństwo turystom – m.in. zakaz picia wody z kałuż (!), zakaz palenia i wchodzenia do budynków zagrożonych zawaleniem. Istotny jest także ubiór – należy mieć długie rękawy, długie spodnie i zamknięte buty. Obecnie przebywanie w strefie wykluczenia nie naraża na ekspozycję z przekraczającym normy promieniowaniem. Borys Tynka zwrócił uwagę, że na zdjęciach turystów często pojawiają się przedmioty, które wydają się leżeć lub stać tak jak je porzucono prawie 40 lat temu, a tak naprawdę przedmioty te ustawiają osoby zwiedzające strefę bez przepustek. Licznie zgromadzeni czytelnicy biblioteki zakończyli wycieczkę po czarnobylskiej strefie wykluczenia pod kołem młyńskim. Wesołe miasteczko, którego jest częścią, miało być otwarte w majowy weekend 1986 r.
Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Welcome – Library for Everyone” dofinasowanego z funduszy Ambasady i Konsulatu USA w Polsce.
fot. MiPBP w Raciborzu
oprac. /kp/