Węgla w należytej jakości, dopuszczonego do spalania, może wystarczyć tylko dla elektrociepłowni i spalania przemysłowego. Dla odbiorców indywidualnym może go zabraknąć – przewiduje starosta Ryszard Winiarski.
Sejmik Województwa Śląskiego uchwałę antysmogową przy ogólnym aplauzie przyjął 7 kwietnia br. W myśl jej założeń, już od 1 września 2017 roku zakazane będzie spalanie w przydomowych kotłowniach paliw gorszej jakości, jak muły czy flotokoncentraty. Ponadto właściciele starych pieców zobligowani są do ich wymiany w ciągu 5 lat na kotły w najwyższej, 5 klasy sprawności.
Przyjmując długo oczekiwaną uchwałę radni sejmiku nie wzięli pod uwagę jednego, a mianowicie tego, że paliwa w wymaganym standardzie może zwyczajnie zabraknąć dla wszystkich chętnych. Swoje zaniepokojenie tym faktem wyraził m.in Związek Gmin i Powiatów Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Samorządowcy zwracają uwagę, iż wzrasta zainteresowanie odbiorców indywidualnych paliwem stałym dopuszczonym przez uchwałę i wykorzystywanym w instalacjach zgodnych z zapisami uchwały. Wystosowali oni pismo do Polskiej Grupy Górniczej z zapytaniem, czy rzeczywiście istnieje ryzyko ograniczenia sprzedaży dla odbiorców indywidualnych w zakresie paliw dostosowanych do kotłów klasy 5.
Spółki produkujące i sprzedające paliwa zapewniają, iż dokładają wszelkich starań aby zwiększyć pewność zakupu ich produktów i zapewnić podaż na wymaganym przez rynek poziomie. Nie są w stanie jednak oszacować, jak będzie kształtował się popyt. „W odniesieniu do kwestii ryzyka niedostatecznej podaży paliw zgodnych z uchwałą antysmogową informujemy, że oszacowanie tego ryzyka wykracza na obecnym etapie poza kompetencje naszej spółki ze względu na brak wiarygodnych prognoz dotyczących tendencji wśród użytkowników indywidualnych w zakresie zmiany sposobu ogrzewania i rodzaju stosowanego paliwa w celu spełnienia wymagań podejmowanych przez samorządy lokalne uchwał antysmogowych” – czytamy w piśmie jakie Adam Hochół, wiceprezes zarządu ds. sprzedaży Polskiej Grupy Górniczej sp.z o. o. przesłał do m.in. starosty raciborskiego.
Z pisma tego w rzeczy samej niewiele wynika, niemniej starosta Ryszard Winiarski interpretuje to we własny sposób. I nie jest to bynajmniej wizja optymistyczna. Jak zaznaczył na odbywającej się w tym tygodniu konferencji prasowej, obawia się on, że obecne moce przerobowe górniczych spółek pozwolą zaspokoić potrzeby elektrociepłowni i innych dużych podmiotów, do których paliwo trafia w pierwszej kolejności. Odbiorcy indywidualni z zaopatrzeniem mogą mieć już kłopot.
/ps/
Najpierw pozamykali kopalnie a teraz się okaże że węgla brakuje.