– Festiwal był przeżyciem, którego z pewnością nie zapomnę. Było to piękne, bogate kulturowo wydarzenie, które z pewnością przyciągnęłoby uwagę każdego – wspomina Karolina Knura.
Stowarzyszenie Miłośników i Animatorów Kultury BAZUNY i Bytowskie Centrum Kultury organizują BytOFFSky Festiwal, który w tym roku odbył się w dniach 28-30 września. Młodzi szczudlarze z Nędzy przeprowadzili warsztaty kuglarskie dla licealistów i paradę uliczną z lampionami na bytowskim Rynku. – W czwartek i piątek przeprowadziliśmy warsztaty kuglarskie w Liceum Ogólnokształcącym w Bytowie i Zespole Szkół Ekonomiczno-Usługowych im. Stanisława Staszica w Bytowie. W sobotę natomiast nasza rola znacznie zmieniła bieg, ponieważ od rana przygotowywaliśmy uliczną paradę lampionów z francuskim artystą Fransoisem Monnetem i Moniką Paśnik-Petryczenko, którą zaprezentowaliśmy po zmierzchu na bytowskim Rynku – opowiadają uczestnicy.
To było spotkanie trzech odmiennych osobowości artystycznych, spotkanie pełne doznań, emocji, wikliny, ognia i ożywiania przedmiotów. Fransoise wraz z Moniką i grupą młodzieży budowali przez trzy dni 22 wielkoformatowe lampiony inspirowane twórczością kaszubskiego artysty ludowego Józefa Chełmowskiego, które wspólnie animowaliśmy w sobotni wieczór. To było wielkoformatowe widowisko uliczne, w którym brało udział prawie 30 osób, przemarsz ulicą Wojska Polskiego do Rynku a tam parada ożywiająca miasteczko latarni – niezwykle trudne zadanie improwizacyjne w kontakcie z publicznością – mistrzowsko inspirujące wydarzenie. Nasza czwórka na szczudłach prawie odleciała z podrygiem wiatru, który dostał w skrzydła ponad dwumetrowy świecący ptak niesiony na wysokości 3,5 metra.
– Zależało mi na integracji środowisk młodzieży śląskiej i kaszubskiej, wymianie międzykulturowej. Otwartości na nowe formy pracy artystycznej i prezentacji naszych dokonań. Ogrom nauki i emocji, który wynieśliśmy z BytOFFskiego festiwalu będzie procentował jeszcze wiele lat – opowiada Mariola Jakacka, dyrektor GCK w Nędzy. – Możliwość spotkania na wspólnej scenie z takimi muzykami jak Mikołaj Trzaska, Olo Walicki, zespołem Żywiołak, New Cage, słynną pisarką Barbarą Kosmowską czy felietonistą Gazety Wyborczej Michałem Ogórkiem, aktorami teatrów łódzkiej Szwalni i szczecińskiej Kany czy jasieńskich Brzozaków, Ireną Brzeską nie zdarza się na co dzień – dlatego odczuwam ogromną wdzięczność względem organizatorów tego wydarzenia za zaproszenie nas. Pokłon do kolan składam także za organizację dopracowaną pod względem harmonogramu artystycznego i obsługi akustyczno-oświetleniowej – dodaje.
– Warsztaty kuglarskie, które prowadziliśmy dla licealistów z północy, czyli chodzenia na szczudłach, kręcenia poikami, flowerstickiem, diabolo, kijami to dla nas nic nowego… lecz tym razem było inaczej. Spotkaliśmy bardzo sympatycznych i zgranych ludzi, a to jak dobrze nas przyjęli u siebie jest godne szczególnego podkreślenia. Po sobotnim wieczornym występie fireshow podeszło do nas mnóstwo ludzi z pytaniami, gratulacjami i robili z nami zdjęcia – wspomina Arek Burda
– Ten festiwal teatralno-muzyczny to było super przeżycie, bardzo dobrze nam się pracowało z naszymi „uczniami” pewnie dlatego, ze byli to nasi rówieśnicy. Była miła atmosfera i zawarliśmy nowe przyjaźnie – dodaje Grzegorz Sawoński.
– Festiwal był przeżyciem, którego z pewnością nie zapomnę. Było to piękne, bogate kulturowo wydarzenie, które z pewnością przyciągnęłoby uwagę każdego. Festiwal wspominam bardzo dobrze – mówi Karolina Knura. – Był różnorodny, każdy by coś dla siebie znalazł. Pokochałam go, jak zresztą cały Bytów. Była ciepła atmosfera i miło nastawieni ludzie. Z pewnością chcielibyśmy odwiedzić Bytów za rok podczas kolejnej edycji.
– Trochę się obawiałam występu przed tak liczną publicznością, lecz po głośnych brawach po pierwszym występie chłopaków zapomniałam o strachu – cofa się pamięcią Zuzia Chroboczek.
Fot. Kazimierz Rolbiecki i Wiktoria Chylewska
źródło – GCK w Nędzy, publ. /j/