Rzeźbi, projektuje stroje, gra na wiolonczeli, pisze bloga, prowadzi kreatywne zajęcia w RCK – multitalent. Wyobraźnia Ewy Anny Lenard, artystki z Raciborza, nie zna granic. 5 lat temu pasjonaci mody poznali ją jako zdolną projektantkę podczas międzynarodowego konkursu Off Fashion w Kielcach. Po kilku latach przerwy powraca odmieniona z głową pełną pomysłów. Efekt jej przemiany, to stworzony wspólnie z Moniką Juraszek „Łapacz snów/Dreamcatcher,” który będzie można zobaczyć już 6 grudnia o godz. 17:00 w Galerii OBOK przy RCI.
Filigranowa kobieta o delikatnych rysach twarzy, burzą loków i lekko zachrypniętym głosem, to właśnie Ewa Lenard. Jedna z najbardziej utalentowanych artystek młodego pokolenia, śmiało można powiedzieć multitalent. Kobieta niezwykle inteligentna, kreatywna z nieograniczoną wyobraźnią. Chociaż nie wyznaje zasady „po trupach do celu”, jest bardzo konsekwentna w swoich działaniach.
Jako bardzo mała dziewczynka uczęszczała na balet, a później na zajęcia plastyczne. – Będąc we wczesnej podstawówce, bardzo chciałam grać na wiolonczeli. Odkrywałam świat bardzo spontanicznie, czasem ku przerażeniu mamy, bo nigdy nie było wiadomo, co wymyślę. Wykorzystując to, że mogę się sama bawić na podwórku, wymykałam się do szkoły muzycznej na tzw. lekcje przygotowawcze. O czym mama dowiedziała się dopiero, kiedy podstępem zaprowadziłam ją na egzamin i postawiłam przed faktem, że ja po prostu chcę grać. Nie miałam za wiele czasu na przygotowanie, ale zdałam egzamin. Zaczęłam grać na wiolonczeli – opowiada Ewa Anna Lenard, zdolna artystka, obecnie prowadząca zajęcia „Artistika” w Raciborskim Centrum Kultury. – Od kiedy pamiętam, miałam słabość do instrumentów o basowych dźwiękach, a taka jest moja wiolonczela właśnie, więc po zakończeniu Szkoły Muzycznej I stopnia rozpoczęłam naukę gry na kontrabasie – dodaje. Tu przygoda z muzyką się nie kończy, Ewa od niedawna spełnia kolejne swe marzenie – uczy się śpiewu. Znając jej zaangażowanie w to, co robi, pewnie i w tej sferze niejednych zaskoczy.
Artystka z Raciborza to również doskonała rzeźbiarka, wizażystka, początkująca bizneswomen. Chociaż swoją maszynę do szycia nazywa „smokiem” i za nią nie przepada, potrafi szyć. Ewa, mimo że jest indywidualistką, świetnie czuje się w roli prowadzącej artystyczne zajęcia dla dzieci i młodzieży w Raciborskiem Centrum Kultury. Rozbudza w swoich podopiecznych kreatywne myślenie i pozwala rozwijać zdolności manualne, jakże cenne w dzisiejszym skomputeryzowanym świecie.
– Uwielbiam pracę z ludźmi, a z dziećmi w szczególności, bo ich szczerość i wiara w marzenia najpiękniej budują świat. Artystika to pracownia, w której chcę otwierać dusze uczestników zajęć na sztukę, ale także chłonąć ich kreatywność i uczyć się od nich. W RCK odnalazłam miejsce dla siebie. To dla mnie nie praca, ale taki trochę drugi dom. To dzięki temu miejscu znowu wracam do działań twórczych – podkreśla ze wzruszeniem Ewa.
Rzeźbione sukienki
Ewa, mimo młodego wieku, ma za sobą bardzo wiele różnych życiowych etapów. W Raciborzu, a w zasadzie na całym Śląsku, skąd pochodzi i gdzie tworzy dała się poznać, m.in. jako piekielnie zdolna, nieszablonowa projektantka strojów, tzw. „rzeźbionych sukienek”. Jedną z takich sukienek-rzeźb zaprojektowała do sesji zdjęciowej Michaliny Manios – finalistki jednej z edycji popularnego programu Top Model. Co, nieco później, zaowocowało własnym pokazem mody. Pokaz Ewy Lenard odbył się 12 lipca 2013 r. w Butiku Pięknografa Fashion w Zabrzu. Artystka połączyła wszystko co kocha w całość, czyli zamiłowanie do mody, rzeźby, teatru, tańca oraz literatury. Niekonwencjonalne podejście Ewy do tematu wprowadziło zamęt w świecie tutejszej mody i sztuki, inspirując młodych ludzi do podążania za wyjątkowymi trendami.
Mimo tak ogromnego sukcesu Ewa nigdy nie czuła się projektantką, lecz artystką, która nie chce zamykać się tylko i wyłącznie na jeden rodzaj sztuki. – Granicą jest ludzka wyobraźnia, a moja nie zna granic – przekonuje Ewa Lenard. Będąc w szczytowej formie, coraz bardziej rozpoznawalną, nie tylko w swoim województwie, ale całym kraju, na dłuższą chwilę musiała zrezygnować z pasji i marzeń. – Zmusił mnie do tego stan zdrowia syna – kwituje krótko raciborzanka.
Łapacz snów/ Dreamcatcher
Trudne chwile udało się pokonać, a Ewa intensywnie wraca do formy. Razem z Moniką Juraszek, świetną fotografką z Zabrza, a prywatnie bliską znajomą, stworzyły „Łapacz snów/ Dreamcatcher”. Wystawę będzie można podziwiać od 6 grudnia w galerii OBOK przy Raciborskim Centrum Informacji. Wydarzenie wpisuje się w kalendarz obchodów 800-lecia nadania praw miejskich. – Przez ten projekt pragniemy ukazać świat rzeczywisty, przepleciony marzeniami, snami. Świat, w którym znajduje się dziecko i to, jak ono ten świat widzi i jak odbiera otaczającą go rzeczywistość – uchylają rąbka tajemnicy autorki wernisażu, zapraszając do udziału.
publ. /kp/