Piotr Sput: Rzecz o edukacji narodowej

Edukacja
Zdjęcie poglądowe Fot. Freepik.com

Kolejna już rocznica Dnia Edukacji Narodowej jest obchodzona inaczej niż zwykle. Jest pojmowana inaczej, wiele się bowiem w ostatnich miesiącach zmieniło.

Wiele osób, instytucji coraz poważniej pyta o kondycję polskiej oświaty. Odpowiedź nie jest łatwa, przez dziesięciolecia o oświacie się tylko mówiło, ze starych postulatów, które podnoszę od lat do realizacji zostały prawie wszystkie.

- reklama -

W zeszłym roku przeżyliśmy strajk nauczycieli. Strajk, w swych założeniach słuszny, objawił straszliwą degrengoladę największego związku zawodowego działającego w szkolnictwie – ZNP. Nauczyciele, jak baranki na rzeź, podążali za Broniarzem, który doprawdy myślał, że obali rząd. Co gorsze wielu nauczycieli też tak pomyślało, co świadczy o ich głupocie i naiwności. Co gorsze bardzo wiele nagranych w tamtym okresie filmików, i wydarzeń ujawniło naocznie miałkość i niedojrzałość moralną, społeczną, nawet pedagogiczną wielu nauczycieli. Tak, wieloletni dobór negatywny do zawodu mści się dobitnie. Normalny związek zawodowy, po tak katastrofalnym przebiegu strajku, gdzie wielu nauczycieli straciło po kilka tysięcy złotych, natychmiast pozbyłby się swego szefa, ale tu nic, Broniarz dalej mąci. Gdyby to tylko Broniarz był „partnerem” do rozmów z rządem to od lat nie byłoby żadnych podwyżek, nauczyciele zaś biedowaliby. Ot i przywódca związkowy rodem z komuny, który dalej chce obalać wstrętny, nacjonalistyczny rząd. Nieco lepiej działała nauczycielska „Solidarność”, chociaż jej przewodniczący, którego próbowaliśmy odwołać, też się nie popisał, ale to dzięki niej w ostatnich dwóch latach pensje nauczycielskie wzrosły o ponad 27%. Tak, to nadal mało, ale jak powtarzam od lat, oświata musi przejść rzeczywistą odnowę.

Wszystkie wydarzenia ostatnich dwóch lat wyraźnie to wykazały. Prawdziwą reformę, nie zaś deformę, o której zalążkach już się dyskutuje, podnosząc konieczność powrotu do korzeni, gdzie praca pedagogiczna będzie związana z moralnym kształtowaniem młodego człowieka – przeszłego obywatela. Jeżeli bowiem chcemy zachować nasz obecny system społeczno – kulturowo – polityczny, który jest najbardziej przyjazny dla człowieka w całej historii Europy i Polski, musimy wychowywać młode pokolenia w duchu uniwersalnych wartości moralnych, obywatelskich i demokratycznych. Środowiska lewicowe bełkocą, co prawda, o prymacie demokracji liberalnej, ignorując przy tym udowodniony naukowo fakt, że liberalizm jest pojęciem naukowo mętnym, w swej istocie zaprzeczającym demokracji.

Przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk prof. Bogusław Śliwerski twierdzi od lat, udowadniając to w wielu publikacjach, iż Polska oświata jest czynnikiem destrukcji demokracji. Jak stwierdza Śliwierski „…Demokracja i mająca ją wspierać pedagogika musi demistyfikować dominującą współcześnie ideologię neoliberalną, która ma charakter heterologiczny, bowiem nie wytwarza już nowych pomysłów, natomiast –jak twierdzi Neil Smith – skutecznie żywi się tym, co znajduje naokoło…”.

Wokół nas szerzą się nowe, lewackie doktryny, które nie używają przemocy. Na razie. Zresztą istotą totalitaryzmu nie jest przemoc, ale absolutna równość oraz zawarty w projektach trans- i post-humanizmu postulat stworzenia nowego człowieka – wyzwolonego z dotychczasowego porządku społecznego, z oków kulturowych, estetycznych, narodowych, płciowych czy transcedentalnych.

Jak pisze w swych doniosłych pracach Chantal Delsol, społeczeństwa zachodniej Europy zrezygnowały w dużej mierze z poszukiwania prawdy na rzecz hedonistycznie i utylitarnie pojmowanego dobra, zastąpiły dogmaty stanowiące podstawy moralności, która jest niezbędna do przetrwania demokracji, mitami o podatnej na rozmaitą interpretację, często nihilistycznej symbolice, pozbawiły też idee równości i demokracji filozoficznego umocowania, opierając je wyłącznie na społecznym konsensusie. Do tego samego dążyły i w dużej mierze tym samym się kierowały inne lewicowe, opierające się na marksizmie, mordercze ideologie XX wieku – komunizm i faszyzm.

Do tego dochodzi próba dekonstrukcji i destabilizacji kategorii płci i seksualności oraz opartego na tych kategoriach systemu stratyfikacji społecznej, z jego wykluczeniami i jego przemocą, co, jak twierdzą niektórzy, ma prowadzić do uwolnienia naszych ciał i pragnień z opresji normatywnej. A jak mordercy, gwałciciele, zboczeńcy, terroryści i inni nihiliści też będą się chcieli uwolnić z opresji normatywnej? Już czekają w kolejce.

Proces komunistycznego przerabiania człowieka na wzór sowiecki opisał już Aleksander Wat, określając go mianem „pierekowki duszy”. Aksjologiczny nihilizm tychże ideologii, sprawił, że odsunięto w niepamięć zakazy dotyczące tego, co w odniesieniu do człowieka jest możliwe i dozwolone. Chodzi tu bowiem o całkowite „wyzwolenie” człowieka i stworzenie raju na ziemi, co poprzez swoją postępową wizją radykalnej przebudowy społeczeństwa i doczesnego zbawienia wprawia w fascynację niejednego intelektualistę. Te prądy ideologiczne wyrastają z marksizmu, dziedzicząc jego pseudonaukowość i zakłamanie. Pamiętamy efekty faszyzmu i komunizmu – masowe mordy, system GUŁag, Auschwitz i setki milionów zamordowanych ludzi. A przecież i faszyści i komuniści też chcieli tylko wyzwolić ludzi z niepotrzebnych więzi i stworzyć im raj na ziemi.

Co ważne, prądy te zarazem nie tolerują innych wizji, zwalczają grecko – rzymsko – chrześcijańskie korzenie kulturowe Europy oraz jedyną, jak dotychczas, trwałą i sprawdzoną wizję porządku społecznego, zbudowanego na spójnej wizji antropologicznej, w której podkreśla się godność osoby ludzkiej, wagę zasad moralnych, tradycji, religii, głębokie przywiązanie do własnego świata kulturowego.

Jak więc widać, w polskich szkołach toczy się powoli walka o rzecz najważniejszą – o rząd dusz, a w konsekwencji o przyszłość młodych pokoleń. Dosyć jasno wskazuje też na to powierzenie kierowania Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego  prof. Czarnkowi. Reakcję środowisk lewicowych i tzw. postępowych na ową nominację można najlepiej spuentować dewizą „Słychać wycie – znakomicie”.

Różne środowiska o zabarwieniu mniej lub bardziej lewicowym mówią od lat o epoce nowoczesnego szkolnictwa, o równej ważności i wartości wielu, nawet najbardziej debilnych czy zboczonych zachowań czy inklinacji. Kto jest przeciw, to w lewicowej nowomowie jest homofobem lub po prostu faszystą. Prof. Legutko pisze o tym jasno „…Jeśli słowo „edukacja” oznacza także wychowanie, to mniej więcej w roku 1990 szkoły polskie przestały edukować…”. Od kilku dekad świat tzw. liberalnej demokracji nie jest w stanie poradzić sobie z upadkiem edukacji. Zjawisko to dotknęło także III RP. Zamiast wychowania pojawiła się lewacka indoktrynacja. Okazało się, że dyscyplina szkolna nie ma już szans, a nauczyciele są bezradni wobec rosnącej fali chamstwa i agresji.

Zjawisko śmierci edukacji i braku wychowywania wystąpiło na długo przed Polską w krajach, w których panuje ustrój liberalno-demokratyczny. Przemoc, chamstwo, agresja, prymitywizm nie spotykają się z oporem, bo wszystkie narzędzia takiego oporu zostały zniszczone przez głupie prawo, bezsensowne nawyki i chore ideologie.

Współcześni oświeceni edukatorzy mówią nam, że jedyną drogą edukacji jest naśladowanie zachodu, spłycanie i ograniczanie przekazywanej wiedzy, uczenie kompetencji nie wartości,  otwartości i tolerancji, uznanie różnych wartości, nawet takich, które żadnymi wartościami nie są, odrzucenie wpływu wartości tradycyjnych, w tym religii, tradycji, rodziny, patriotyzmu, ojczyzny, narodu, wierności, poświęcenia, jako archaicznych, zbędnych i śmiesznych. Tylko tak, zapewniają, staniemy się w pełni ludźmi wolnymi, europejczykami.

Jeżeli tak, to dlaczego miliony najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na świecie posyła swe dzieci do tradycyjnych, zamkniętych, drogich szkół z internatami, gdzie ich pociech „kują” od rana do wieczora klasyczny, szeroki zakres wiedzy ogólnej a tradycyjne wartości są powszechnie kultywowane?

Nie ma ogólnych badań tyczących kondycji polskich szkół, nauczycieli, mobbingu w szkołach, są częściowe badania NIK, związków zawodowych i innych podmiotów. Słaby stan techniczny szkolnych budynków, przemoc, narkotyki i inne patologie, mobbing, łamanie prawa, tworzenie ze szkół samorządowych „folwarków” z ekonomem tnącym wydatki zwanym dyrektorem, dyskryminacja niezależnych i piętnujących szkolne patologie nauczycieli, popieranie lizusów, donosicieli i klakierów jest w polskich szkołach powszechna. A temu wszystkiemu – a wszystkiemu przypatrują się uczniowie – i wyciągają swoje wnioski. I to prawdziwa tragedia polskiej oświaty.

W naszych szkołach, jak mawiał S. J. Lec, możemy zaobserwować całą rozpiętość natury – od kreatora do kreatury – szczęściarze, którzy mają do czynienia z tym pierwszym, rzadszym.

Polska rzeczywistość szkolna rysuje się na przyszłość w barwach mieszanych. Goszcząc bardzo często na zachodzie Europy i mając kontakty z tamtejszym systemem edukacji muszę stwierdzić, że Europejczykami nie jesteśmy i długo nie będziemy. Widząc powszechny negatywny dobór kadr w edukacji i nie tylko (mierny, ale wierny), lizusostwo, mobbing, donosicielstwo, układy, koniunkturalizm i oportunizm, siermiężność wiedzy i miałkość wartości stwierdzić należy, że dominującą postawą jest wciąż homo sovieticus, która przekształca się stopniowo i bezmyślnie w homo – brukselus. Do dzisiaj nie wytworzyło się w Polsce społeczeństwo obywatelskie. Jak więc mogą dorośli uczyć dzieci najważniejszych dla funkcjonowania państwa demokratycznego kompetencji, skoro wielu nie ma o nich zielonego pojęcia, ba, nie chce o nich wiedzieć? Chyba, że nie potrzebujemy światłych obywateli, wystarczą konsumenci. Jak podkreślają naukowcy, dzisiejsze świat edukacji i nauki zmierza do krachu wartości i demokracji, które są ze sobą nierozłącznie związane. Jest to sytuacja równie smutna co niebezpieczna, z której cieszą się w równej mierze islamscy terroryści, Putin i Xi Jinping.

Piotr Sput

Piotr Sput
Historyk, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii (Uniwersytet Wrocławski, Centrum im. Willy Brandta U. Wr.). Nauczyciel, członek Rady Regionalnej NSZZ ,,Solidarność” Pracowników Oświaty Regionu Śląsko – Dąbrowskiego. W roku 2018 odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj