To kolejny sukces zespołów archeologicznych z Muzeum Śląskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego. Dzięki ich współpracy w Samborowicach udało się odnaleźć ważne pozostałości po cywilizacji sprzed ok. 7 tysięcy lat. Zdaniem badaczy za kilka lub kilkanaście lat archeolodzy nie mieliby możliwości ich udokumentowania.
Prace wykopaliskowe prowadzono w Samborowicach pod Raciborzem. W tym roku na osadzie celtyckiej, którą datuje się na przełom III i II w. przed Chrystusem, archeolodzy odkryli piec do wypału ceramiki ze świetnie zachowanym rusztem. „W przeszłości garncarze celtyccy ustawiali na tym ruszcie gliniane naczynia. Następnie w jamie przypiecowej rozpalano ogień, aby gorące powietrze przepływające kanałami wlotowymi i otworami w ruszcie nadało im odpowiednią twardość i barwę. Celtyckie piece garncarskie nie należą do zbyt często odkrywanych obiektów. Piec z Samborowic jest dopiero ósmym przykładem z terenów Polski. Jednak najważniejszy jest kontekst jego odkrycia, który pozwoli na pełniejsze poznanie funkcjonowania całej badanej przez archeologów osad” – uważa Jacek Soida z Muzeum Śląskiego.
To nie wszystko. W Samborowicach odkryto również dużo starsze ślady obecności człowieka. Natrafiono bowiem na dwa pochówki ludności kultury malickiej, która zamieszkiwała te tereny około 6,8 tys. lat temu, czyli mniej więcej 4,5 tys. lat przed przybyciem Celtów na Górny Śląsk. W Polsce odkryto zaledwie kilkanaście grobów tej kultury. „Do prostokątnych jam grobowych, zorientowanych dłuższym bokiem na osi wschód–zachód, oprócz ciała zmarłego złożono naczynia oraz przedmioty codziennego użytku, takie jak misternie wygładzona, niewielka siekierka kamienna oraz drapacz wykonany z krzemienia. Niestety, w jamach grobowych nie zaobserwowano kości ludzkich, które uległy całkowitemu rozkładowi. Specjalistyczne analizy szczątków ludzkich pozwalają naukowcom ustalić nie tylko wiek i płeć zmarłych osób, ale również dietę, przebyte choroby, a czasem nawet miejsce pochodzenia” – wyjaśnia Jacek Soida. Badacze mieli sporo szczęścia, bowiem wyposażenie grobów znajdowało się tuż pod warstwą orną, co świadczy o znacznym zniszczeniu jam grobowych. Jak wyjaśniają specjaliści, najpewniej za kilka, kilkanaście lat w wyniku prowadzonych prac rolnych, które znacznie wspomagają w tym miejscu procesy denudacyjne, nic z nich by już nie pozostało i archeolodzy nie mieliby możliwości ich zadokumentowania.
/źródło: Muzeum Śląskie oprac. c/
Poprawniej chyba będzie ” do wypalania, niż” do wypalu „.