Torebka foliowa używana jest przeciętnie przez 25 minut, ale rozkłada się od 100 do 500 lat.
Cienką torebkę foliową jako pierwszy opatentował szwedzki inżynier Gustav Thulin Sten w 1965 r., rozpoczynając w ten sposób jej zawrotną karierę. Jest tania w produkcji i wygodna w użytkowaniu. Dziś jednak coraz więcej osób zastanawia się, czym ją zastąpić. Używana jest bowiem przeciętnie przez 25 minut, ale rozkłada się od 100 do 500 lat. 3 lipca na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień bez Toreb Foliowych. To dobry moment, by zacząć ograniczać ich używanie i przekonać się, że świat bez plastikowych torebek jednorazowych jest możliwy.
Nie wiadomo, ile reklamówek dokładnie pojawia się na rynku – szacuje się, że ich liczba waha się od 500 miliardów do jednego biliona. Wiadomo jednak, że torebki foliowe, które trafiają w ciągu roku na polskie wysypiska, to odpady o wadze około 55 tys. ton. Podobna liczba ląduje co roku w oceanach, a 50 tys. ton plastikowej folii jest w stanie zabić ponad milion morskich ptaków i sto tysięcy morskich ssaków. Wiele zwierząt myli kawałki rozdrobnionego plastiku z pokarmem, a dla innych zwierząt staje się pułapką, która może udusić, zranić, otruć, uwięzić skrzydło, łapę lub płetwę. Plastikowa torba zakopuje się także w piasku na plaży, pływa w morzach i innych akwenach, potrafi fruwać i zagnieżdżać się na drzewach, blokuje odpływ rzek, kanałów czy wodociągów.
W zgodzie z unijną dyrektywą odnoszącą się do zmniejszenia zużycia lekkich plastikowych toreb na zakupy w Polsce wprowadzono obowiązkowe opłaty za tego typu produkty. Bezpłatne pozostają tylko tzw. zrywki, czyli najcieńsze foliówki przeznaczone do pakowania pieczywa, warzyw czy owoców. Zrywki można jednak zastąpić materiałowymi torebkami wielorazowego użytku. Tego rodzaju torebki można uszyć samemu, wykorzystując do tego np. stare firanki lub kupić w internecie. Torby foliowe natomiast można zastąpić bawełnianym odpowiednikiem lub pakować zakupy po prostu do torebki lub plecaka. Ciekawym rozwiązaniem są także wiklinowe kosze i wózki na zakupy.
oprac. /kp/
Mam takiego sąsiada , też poeta , przyjeżdża wózkiem spod Lidla pod blok. Czasem po tygodniu mamy kilka wózków na parkingu . Ekolog czy lekko upośledzony pewne tylko że rencista w wieku 40 lat. Ale ma gadkę jak autor żeby tylko coś powiedzieć .