Do tragicznego wypadku doszło 7 lipca, kiedy Maja wyszła na spacer z psem. Pojazd ciężarowy zahaczył o kable, w wyniku czego złamały się dwa słupy telekomunikacyjne. Jeden z nich uderzył w 22-latkę.
W materiale Uwagi 22-letnia Maja z Radlina wspomina, że wyszła na spacer z psem. Następnego dnia miała jechać ze znajomymi do Sopotu, bowiem zaczynała urlop. – Widziałam wracający samochód, był dość duży, ale nie przyglądałam się. Potem już nic nie pamiętam, jedynie przeraźliwy huk, że coś spada – wspomina dziewczyna.
Wodzisławska Policja relacjonowała 8 lipca, że młoda kobieta odniosła poważne obrażenia kończyny dolnej i została przetransportowana do szpitala. Jeszcze na miejscu wypadku pomocy udzieliła jej sąsiadka, która zawodowo jest pielęgniarką. – Na miejscu okazało się, że jej podudzie jest całkowicie ucięte, trzymało się tylko na skórze. Trzeba było to zabezpieczyć, żeby się nie wykrwawiła – opowiada pani Renata w materiale Uwagi. Maja dopiero w szpitalu dowiedziała się o wypadku. Tam usłyszała, że nie ma nogi.
Dwa dni przed wypadkiem Maja ukończyła kurs trenera personalnego. 22-latka mimo ogromnej tragedii, jaka ją dotknęła, nie traci pogody ducha. W rozmowie przyznaje, że jest bardzo waleczna i zawsze stara się pokonywać przeciwności losu.
Trwa zbiórka funduszy
Znajomi Mai zorganizowali zbiórkę pieniędzy na dalsze leczenie, rehabilitację i wszystkie możliwe wydatki, które będzie musiała ponieść rodzina. Do tej pory zebrano 74 470 zł. Zbiórkę można wesprzeć tutaj.
/oprac. c/