Felieton: komercjalizacja, konserwacja i wolna amerykanka

Bać się musimy prywatyzacji wg polskiej wolnej amerykanki. A ona jest prosta – wpompować w podmiot duże pieniądze, doprowadzić do nieopłacalności, a potem sprzedać…Do takiego szpitala jak nasz: schludnego, nowego, trafia na izbę przyjęć gość z raną ciętą na czole. Czeka cierpliwe w kolejce na zabieg. Krew sączy się po policzku. Po dłuższym czasie wychodzi z gabinetu siostra:

– Chory z raną do szycia! – woła.

- reklama -

– Poszedł do domu, rana się zrosła – słyszy odpowiedź.

W każdym dowcipie kryje się kawałek naszej codzienności. Gorzej, jeżeli skutki takiego wydarzenia dotykają nas samych.

 

 

 

 

W ostatnim czasie przez nas kraj przechodzi debata pt. prywatyzować czy nie, służbę zdrowia. Prywatyzacja szpitali, która nieuchronnie nas czeka, czyli przekształcenie ich w spółki prawa handlowego, z udziałem samorządów, oznacza poddanie się regułom wolnego rynku. Gdyby rzeczywiście jej skutkiem byłoby polepszenie jakości i czasu wykonywanych usług, pewnie wszyscy bylibyśmy zadowoleni. Bo tak naprawdę to nasze portfele już dawno zostały sprywatyzowane. Jeżeli chcemy się leczyć, to musimy płacić. Tak było i jest. Aby skorzystać z usług naszego szpitala niczym nie odbiegającego od normy krajowej, należy czekać od dwóch tygodni do kilku miesięcy. Przykładowo: na łóżko na urologii czeka się dwa miesiące, na kardiologii 5 miesięcy, na okulistykę 6 miesięcy, na ortopedię 7. Są też na szczęście chlubne wyjątki, gdzie przyjmują od zaraz, takie jak chirurgia dziecięca czy ginekologia lub też tzw. nagłe przypadki. Więc co robimy? Jedziemy do lekarza prywatnie, tam jesteśmy kierowani do szpitala pobliskiego miasta i wracamy bardziej lub mniej zadowoleni, jeżeli w ogóle wracamy.

Dlatego prywatyzacji obawiać się nie powinniśmy. Bać się musimy prywatyzacji wg polskiej wolnej amerykanki. A ona jest prosta – Wpompować w podmiot duże pieniądze, tzn. wykonać remonty, zakupić sprzęt ze środków budżetowych, potem doprowadzić do nieopłacalności, a potem sprzedać, komu trzeba za tanie pieniądze. A przecież nasze szpitale aż kuszą swym majątkiem w postaci budynków, gruntów, a także sprzętu zakupionego z pieniędzy obywateli.

Kiedyś odezwałem się polemicznie, w artykule „pod stołem” odnośnie takiego pomysłu, jaki zaświtał w niektórych głowach na Klasztornej, Wileńskiej i „innych biurach starostwa”, czyli o planach prywatyzacji nowego szpitala. Nie jest przecież tajemnicą, że nasz szpital dysponuje kilkuhektarowymi gruntami, budynkami i dobrym sprzętem. Artykuł wywołał falę niezadowolenia. Starosta na sesji powiatu gęsto się tłumaczył, że są pomysły, ale tylko dotyczące komercjalizacji szpitala. Dodatkowo zmył mi głowę w mediach koalicji rządowej, (pytanie, które media nimi nie są) o przekłamaniach etc. Dla świętego spokoju zajrzałem do słownika. Komercjalizacja, przeczytałem, to pierwszy etap prywatyzacji. A może starosta myślał o konserwacji? Ot, zwykłe przejęzyczenie.

Radni (i to nie tylko opozycji) otwierali szeroko oczy, kiedy dowiedzieli się również z wspomnianego artykułu o piśmie, jakie wystosowało Starostwo do Urzędu Miasta, o wydanie warunków zabudowy dla przyszpitalnych gruntów na działalność handlową. Starosta nie zaprzeczył, bo trudno zdementować fakty. Z drugiej strony, dlaczego taki chory nudząc się w szpitalu nie mógłby wyskoczyć na filmik do Multikina, czy będąc „przejedzony z głodu” dokupić obok w Plazie bułkę z szynką.

Starosta, który niezależnie od pomysłów daje się poznać jako dobry manager, postanowił,więc sprzedać stary szpital, a środki przeznaczyć na konserwację nowego szpitala, bo z tą komercjalizacją może być w życiu różnie. Nachodził się, nadreptał i znalazł inwestora, który dałby za teren 11 mln.

Widząc to, włodarze miasta przebierając nóżkami, podchwycili pomysł, namówili kolegę z Klasztornej, że zmienią plan przestrzenny, co pozwoli na postawienie w tym miejscu hipermarketu i jeszcze sami dołożą do sprzedaży róg Staszica i Opawskiej, ponieważ w pakiecie będzie korzystniej. Starosta, jako że gość porządny, zaryzykował i nie ogłosił przetargu, a radni koalicji na ubiegłorocznej sesji październikowej zgodnie podnieśli łapki do góry i uchwała została podjęta.

Tymczasem nadmierna aktywność starosty stała się dla ludzi z Batorego denerwująca. A to ruszają prace na zamku, a to drogi remontują i jeszcze udana gala w Piertowicach. Myśleli i wymyślili. Szybko uchwalono „suplement” do uchwały, w treści której drzewa-platany na dziedzińcu szpitala, stały się pomnikami przyrody. Inwestor zgłupiał, zabrał pieniądze i poszedł je wydać gdzie indziej. Starosta się zdenerwował, koalicja zatrzeszczała. Wkrótce z ratusza pojawił się biały dym.

Aby złagodzić ból po zbyt drastycznej operacji, przygotowano prezydentowi uchwałę, którą radni przegłosowali na ostatniej lutowej sesji o oddaniu powiatowi terenu rogu Opawskiej i Staszica w zamian za kawałek parku i połowę komendy policji na Placu Wolności. Wprawdzie właścicielem komendy jest karb państwa, ale jak mówią, obiecać nie grzech. Podobno myślano też o dołożeniu miastu kanału Ulgi, ale wtedy mogłoby być mniej lania wody.

Ostatnio starosta ogłosił przetarg na sprzedaż starego szpitala za cenę wywoławczą 8 mln. Rokowania mają się odbyć 3 kwietnia. Aktywne działania podejmują też władze szpitala. Niedawno stację dializ wszędzie w Polce dochodową oddano (wydzierżawiono) w prywatne ręce poznańskiej firmie Fresenius Medical Care. Stacja będzie świadczyć usługi dla… raciborskiego szpitala. Dyrekcja twierdzi, że była zmuszona podjąć tę trudną decyzje,  z powodu braku specjalistów. Firma poznańska też ich nie ma i poszukuje fachowców poprzez Iternet. Oddano również do użytku „lotnisko” dla helikopterów, które wykonała raciborska firma „Bruki Trawiński” . Koszt inwestycji to około 800 tys. złotych.

Od niedawna działają w szpitalu nowe oddziały – neurologii i geriatrii. Szpital wkrótce zakupi nowy tomograf za około 2,5 mln złotych.

Należy zatem się cieszyć, że w końcu uda się sprzedać stary szpital, że wśród platanów-pomników przyrody powstanie ekologiczny hipermarket, że pieniądze ze sprzedaży nieruchomości przeznaczy się na rozwój nowego szpitala.

Tylko jednego wciąż nie rozumiem, czy chodzi o komercjalizację czy konserwację, a tego jeszcze dzisiaj nie wiemy. To zależy, co starosta miał na myśli lub co miał mieć na myśli.

Ryszard Frączek

- reklama -

30 KOMENTARZE

  1. No niezłe, kolega Rysiek ma odwagę ośmieszać zagrywki naszej władzy. Ciekawe co to przyniesie? Czy może ktoś zacznie myślec inaczej? W sumie to nic nowego nie powiedział jednak wolna amerykanka – to trafne okreslenie na podsumowanie decyzji związanych z sprzedażą własności ziemskich. Niestety własność publiczną rozkrada się od wielu lat.

  2. Brawo Rysiek. Po nieudanych dla Ciebie wyborach na prezydenta i radnego odezwałeś się znowu,
    Masz rację , Zbliżają się wybory do Europarlamentu może tam Ci się poszczęści. Życzę Ci tego.

  3. Brawo Rysiek. Po nieudanych dla Ciebie wyborach na prezydenta i radnego odezwałeś się znowu,
    Masz rację , Zbliżają się wybory do Europarlamentu może tam Ci się poszczęści. Życzę Ci tego.
    a może jeden Czarnecki wystarczy …

  4. Rychu gratuluję tekst celnie wymierzony trafia w sedno, a kiedy baner postawisz? bo rozumiem,ze kampanii wyborczej już czas.Chciałbym zebyś dostał się do tej rady ,bo dawno już nie widziałem jak drzemiesz ;o)))

  5. Ryszardzie przemawiasz jak pop na ambonie.Kiedy opowiada się dowcip należy wczuć się w rolę artysty.No i popracuj nad dykcją strasznie seplenisz i smęcisz.A to jest niedopuszczalne w karierze polityka patrz ( Kaczyńscy,Tusk,Gronkiewicz-Waltz)

  6. To chyba jednak prawda, że Oblicza wąchają się potajemnie z wojnarowcami, skoro Wisniewski został szefem TMZR i pewnie bedzie listy wyborcze układał ludziom Tadeusza, a teraz z ust lidera Ryszarda F. słyszymy, że Hajduk to dobry menedżer.

  7. Witam sympatyków mojej radosnej twórczości oraz koleżanki i kolegów z FOLWARKU ORWELLA którzy tak niestrudzenie jesteście wszędzie tam, gdzie pozostawiam ślad.
    Życzę Państwu miłej lektury, dziękując za zainteresowanie i podnoszenie oglądalności.
    Z poważaniem autor
    [url=http://url?q=http://www.sciaga.pl/tekst/20263-21-folwark_zwierzecy_georga_orwella&ei=3xG4SfmpLsqM_gbNpY2xCw&sa=X&oi=spellmeleon_result&resnum=1&ct=result&cd=1&usg=AFQjCNFN89tezv0L8qRNHR0a38uf-xKAPA]tekst1[/url]
    [url=http://url?q=http://www.sciaga.pl/tekst/20263-21-folwark_zwierzecy_georga_orwella&ei=3xG4SfmpLsqM_gbNpY2xCw&sa=X&oi=spellmeleon_result&resnum=1&ct=result&cd=1&usg=AFQjCNFN89tezv0L8qRNHR0a38uf-xKAPA]tekst2[/url]

  8. Gratuluję przenikliwości komentatorowi od wąchania się – biedak musiał nasłuchać się plotek, a tera nie wie z kim się tym podzielić… no i napisał.

  9. Najlepsze to te łapki koalicjii do góry. Ddałabym jeszcze ubrudzone łapki. Zauważyłam, że Wolny podnosi rekę do połowy, a Szczygileski macha łapą ak na wiecu, aby przewodniczący widział. I jeszcze ten kamieniarz Wyglenda z wystraszonymi małymi oczkami nigdy nie wie, kiedy podnieśc łapkę.

  10. Szpital rozwalił Krzyżek,który teraz goni Lenka i pilnuje zeby ten głupot nie narobił.Widziałem jak Lenku melduje sie przed Krzyżykiem,który jest takim ochroniarzem lewą reka Wojara.Lenku uchodzi po urzędzei i płacze po kątach, użala sie, że zrobili z niego pajacyka.Nie wiedział wół,że cieleciem był.Nowy dyrektor szpitala Rudniik próbuje cos zrobic.Jezeli nic mu nie wyjdzie to Frączka podejrzenia okażą sie słusżne.

  11. Weście go z tego portalu bo jak go widzę to mi robi się niedobrze,niech każdy z was zobaczy co on robi z pracownikami w firmie i w księgarni. Przez niego nie jedna matka płakała za swoją córką. Niech napisze o swoim obliczu.

  12. Popieram Agip
    Proszę Wszystkim aby zwrócili na jede element:
    – dlaczego felietony Frączka, Urbasa, Wałacha, Wiśniewskiego, Lenartowicz – zajmują tyle miejsca w RPI i darmowej gazecie P.Burka. Dlatego bo nie mogą Ich przemyślenia i bzdety być zamieszczone w lokalnej gazecie takiej jak:
    – Nowiny Raciborskie
    – Nasz Racibórz

  13. Zastanawia, co w tym felietonie jest godne uwagi? Autor nie jest komikiem, nie jest politykiem, nie jest znaczącym przedsiębiorcą, ale jest wrażliwy ma ambicję, nad którą mocno i długo pracuje. To za mało aby z tego co godne uwagi i tu nie wytłuszczone, temu miastu – czemuś służyło? Szkoda, bo to życiowy ministrant, pokazał że wiernie chce Bogu słyżyć ale między ludźmi się zaplątał. Pora zapytać siebie „Quo Vadis”, każdego z Nas to czeka?

  14. „sesta” jest chyba po setce, zalewa robaka, co go gryzie? Nie może pojąć, że są ludzie, którzy są „pozytywnie zakręceni” dla dobra tego miasta. Nie dla honorarium !!! W tych wymienionych tytułach zieje duch Waw. i in., dlatego każdy wybiera co mu odpowiada z wewnętrznego przekonania? Cieszmy się, że nie jesteśmy wszyscy jednakowi – świat byłby nudny.

  15. Robaku – Waw nie napisze nic konkretnego, bo sponorzy nie dadzą kasy. Więc mydli naród czym się da. Ma takiego Agipa, ktory próbuje w komentarzach przeżucać dyskusję na inne tematy. A mnie interesuje co z tym przyszpitalnym terenen pod hipermarket. Czy to prawda, że starosta wystapił o warunki zabudowy?

  16. Akurat nie sprawdzałem tych faktów odnośnie terenów przyszpitalnych, bo wątków jest w artykule więcej. Natomiast Waw. jest zaślepiony nie naszym dobrobytem, dlatego mąci czym się da, jakby chciał cofnąć czas i wskrzesić duchy przeszłości, co w niektórych wsiach się ludziom podoba. Trochę to kabotyństwem pachnie, bo nazwisko nie pasuje do tego co wypisuje jako historie tego miasta?

  17. W Raciborzu przechandlowano wiele atrakcyjnych terenów za psi grosz wg ustawionych przetargów. Działo się to za wladzy tych samych ludzi. Wojnar,Lenk,Hajduk,Markowiak.Krzyżyk. Miasto dotkneło dna. Np tereny na Osrogu między ulica Komunalna i Odrą. W ty miejscu ujeta jest w planie obwodnica. Teraz sprzedaje sie nastepne. Plac Długosza, który mozna mądże zagospodarować,tez ma swojego nabywcę. Lenk słucha Wojara,działa na szkodę miasta.Jak to sie dzieje,że tym nieudacznikom udaje się tyle lat rządzić,bez sprzeciwu raciborzan.

  18. Dzieła TW i spółka, to ciekawa lektura, gdyby to chronologicznie spisać. Ten człowiek, zreszta pozostali również, przybył do Raciborza z walizeczką. Powoli, ale skutecznie znalazł się w miejscowych firmach (na różnych funkcyjnych stanowiskach) znanych z dobrych wyników ekonomicznych, które jakimś fatum, nagle bankrutowały?, tak się dziwnie składało, że „padały’ po wyborach? Gdyby ktoś się bogacił, byłoby od razu widoczne, bo to nie mały majątek? Tak jest do dziś, a ten pan nadal pociąga za sznurki, siedzi w Spółdzielni, kupił TV i struga Bossa. Jaki On jest?, nie warto pisać, bo to jakiegoś typu margines? Ciekawym, kto Go zatrzyma i obnaży? Nie wiem czy to takie wielkie wezwanie?

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj