Włókniarz ucieka rywalom

Niezwykle dramatyczne widowisko zafundowali swoim kibicom zawodnicy LKS Nędza w spotkaniu z Rymerem Rybnik.

Niekorzystne warunki atmosferyczne, padający deszcz oraz pojawiająca się mgła sprawiały, że w pierwszej części spotkania drużyna Włókniarza grała dosyć niemrawo, a ekipa z Niedobczyc nastawiała się na grę z kontry i stałe fragmenty gry. Pierwsza akcja zaczepna gospodarzy miała miejsce w 6. minucie. Po szybkiej kontrze Adrian Cichecki podawał na środek do Michała Stroki, który był w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Sędzia liniowy zasygnalizował jednak spalonego i akcja została przerwana. W 20. minucie bardzo aktywny Michał Pieczka zagrał kapitalną długą piłkę do Szymona Cicheckiego. Ten był już sam w polu karnym i zamiast przyjmować futbolówkę, zdecydował się na strzał z powietrza, który jednak kompletnie mu nie wyszedł. Serię doskonałych okazji zmarnowali zawodnicy gospodarzy w  29. minucie. Najpierw Michał Stroka zagrał w uliczkę do Michała Pieczki, ten uderzał z ostrego kąta z lewej nogi, ale piłkę na rzut rożny wybił Mateusz Kutryba. Po wrzutce z rogu główkował bardzo groźnie Bronisław Kłosek, ale jego strzał obronił bramkarz, dobitka Jacka Depty zatrzymała się na poprzeczce. W tej akcji urazu nabawił się Kłosek i musiał zostać zmieniony. Później do głosu doszli goście. Najpierw po kontrze napastnik Rymera uderzał w boczną siatkę, a w 40. minucie goście wykonywali rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka przeszła na długi słupek, a tam głową skierował ją do siatki Marcin Kołodziejczyk. W ostatniej minucie I połowy gospodarze mogli jeszcze wyrównać, ale strzał Michała Pieczki z okolic dziesiątego metra pewnie obronił bramkarz.

- reklama -

 

Druga część spotkania to ataki gospodarzy i kontry gości, którzy często byli łapani na pozycji spalonej. Już w 48. minucie fantastyczny rajd przeprowadził Jacek Depta. Tuż za linią środkową otrzymał podanie od Michała Pieczki i dobiegł z piłką do 18. metra, skąd lewą nogą oddał precyzyjny strzał przy słupku. Ponieważ uderzenie było zza obrońcy, bramkarz gości mógł jedynie odprowadzić wzrokiem piłkę wpadającą do siatki. Od tego momentu drużyna z Nędzy zaatakowała jeszcze śmielej, ale ataki gospodarzy przypominały bicie głową w mur. W 67. minucie podanie na lewe skrzydło otrzymał Bernard Paprotny. Poszedł on z piłką w pole karne i strzelił w długi róg. Piłka minęła słupek o centymetry i nie dał rady jej dobić ofiarnie idący wślizgiem Michał Stroka. Jednak to, co stało się w 87. minucie, przechodzi wszelkie pojęcie. Przez dłuższą chwilę drużyna gospodarzy próbowała wepchnąć do siatki piłkę, jednak nawet będąc pół metra przed bramką uderzania naszych zawodników, blokowali obrońcy Rymera. Efekt bramkowy przyszedł w 90. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Artura Tumuli, ten przyjął ją na klatkę piersiową i uderzył bardzo mocno, lokując piłkę w siatce. Po gwizdku sędziego, wskazującego na środek boiska, rozległ szał radości na boisku i na trybunach. To jednak jeszcze nie był koniec. W doliczonym czasie gry sam na sam z bramkarzem znalazł się Szymon Cichecki. Przy próbie minięcia golkipera został złapany za nogę i arbiter bez chwili namysłu wskazał na „wapno”. Piłkę na jedenastym metrze ustawił najlepszy na boisku Michał Pieczka i pewnym strzałem ustalił wynik meczu na 3:1.

 

Dzięki temu zwycięstwu Włókniarz prowadzi 3 pkt nad Płomieniem Połomia. Mecz Płomienia z Jedłownikiem został przełożony na późniejszy termin. Na trzecim miejscu znajduje się Start Pietrowice Wielkie, który pokonał w wyjazdowym spotkaniu Gwiazdę Skrzyszów 1:0. Jedyną bramkę w meczu zdobył Łukasz Bawoł. Szesnastozespołową tabelę nadal zamyka Górnik Radlin i Płomień Ochojec.

 

www.lksnedza.futbolowo.pl 

/oprac. kozz/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj