W 2010 roku NFZ oszczędza, a chory (nie) poczeka

Od nowego roku na tomografię czy rezonans chorego będzie mógł skierować tylko specjalista, a nie jak do tej pory również lekarz rodzinny. Wydaje się, że to kolejny pomysł Funduszu na utrudnienie dostępu do badań i tym samym oszczędzanie.

Tomografia komputerowa i rezonans w większości schorzeń ortopedycznych czy też neurologicznych są podstawą postawienia szybkiej diagnozy. W dużych poradniach specjalistycznych robi się kilka tysięcy takich badań rocznie.

- reklama -

 

Coraz więcej specjalistycznych badań przeprowadza się w prywatnych klinikach, bo tam lekarze mają świadomość tego, że im szybsza diagnoza tym większa podstawa sukcesu w leczeniu. Opłaca się inwestować w drogie badania, bo dzięki temu tańsze i krótsze staje się samo leczenie – wyjaśniają specjaliści.

 

Na prywatne leczenie jednak nie stać wielu pacjentów. Tomografia kosztuje 300-400 zł, rezonans ok. 600 zł. Dlatego w kolejce do badania w ramach ubezpieczenia trzeba czekać zwykle kilka miesięcy. Do tej pory pacjenci mogli tam trafić ze skierowaniem od lekarza specjalisty (np. ortopedy czy neurologa) lub lekarza rodzinnego. Od pierwszych miesięcy nowego roku, kiedy poradnie podpiszą nowe kontrakty z Funduszem, takie prawo będą mieli wyłacznie specjaliści.

 

NFZ twierdzi, że dzięki nowym przepisom na badania kierowani będą pacjenci, którzy rzeczywiście ich potrzebują, a w kolejce będzie mniej "przypadkowych" osób. – Tomografia czy rezonans od zawsze były przede wszystkim domeną lekarzy specjalistów. To naturalne, że na badania z zakresu medycyny wysokospecjalistycznej powinien kierować specjalista, który później poprowadzi leczenie. Wprowadzane rozwiązanie powinno zwiększyć dostępność badań – twierdzi Andrzej Troszyński z NFZ.

 

Z kolei lekarze rodzinni twierdzą, że do tej pory kierowali pacjentów na drogie badania, jeżeli na podstawie ich wyników mogli podjąć się leczenia. Dotyczyło to np. tomografii kręgosłupa czy echa serca. Jeżeli przypadek był skomplikowany pacjent był kierowany jednak na konsultacje do specjalisty. Nowe przepisy spowodują to, że wydłużą kolejki w i tak już przepełnionych poradniach specjalistycznych. Już teraz, aby dostać się do lekarza specjalisty, trzeba czekać nawet kilka
miesięcy i to pod warunkiem, że nie został wyczerpany limit przyjęć określony w kontrakcie. Od nowego roku może być jeszcze gorzej, bo na wykonanie badania też trzeba czekać.

 

Lekarze rodzinni będą mogli zlecać badania w podstawowym zakresie: morfologię i OB, żelazo, sód, potas, mocznik, glukoza, cholesterol, badania moczu i kału, posiew wymazu z gardła, EKG, RTG klatki piersiowej, kręgosłupa, kończyn i miednicy, USG jamy brzusznej, cukier, próby wątrobowe, mocznik, bilirubina, TSH (tarczyca) i na obecność żółtaczki. Jednak za szczegółowe badania w wymienionych zakresach pacjent będzie musiał już sam płacić.

 

/w/

- reklama -

2 KOMENTARZE

  1. [b]Mam propozycję do Ministerstwa[/b] – zamknijcie szpitale i przychodnie. Po co wydawać pieniądze na leczenie. Jeszcze się zdarzy, że ktoś dożyje emerytury, albo jeszcze gorzej, trzeba mu będzie wypłacać rentę…
    Szkoda pieniędzy, które mogłyby trafić do Waszej kieszeni.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj