W środę przez kino Bałtyk przewinęła się cała plejada gwiazd. Podczas premiery filmu "Laura" w raciborskim kinie można było spotkać m.in. Krzysztofa Respondka, Mariana Dziędziela oraz reżysera filmu, Radosława Dunaszewskiego.
– Tam na górze czekała na mnie córka Laura i żona Marlena. Mówiłem – panie Boże daj mi jeszcze raz je zobaczyć, a potem mogę umierać – mówił Zbigniew Nowak, górnik cudem uratowany po katastrofie w kopalni Halemba. Jego słowa posłużyły za motto filmu. Życie posłużyło za scenariusz.
Premiera filmu z udziałem aktorów, reżysera i rodziny Nowaków odbyła się tylko w kilku miastach w Polsce. Jednym z tych miast był właśnie Racibórz. Przed seansem w holu raciborskiego kina "Bałtyk" można było porozmawiać z Krzysztofem Respondkiem, Grzegorzem Stasiakiem, Marianem Dziędzielem oraz reżyserem, Radosławem Dunaszewskim, którzy mimo tego, iż publiczność trochę zawiodła, tryskali humorem i bawili tych, którzy jednak w środę wieczór postanowili spędzić w "Bałtyku".
Film przedstawiał historię Zbigniewa Nowaka, którego losy i przebieg akcji ratunkowej w Halembie w 2006 roku śledziła cała Polska. Pod ziemią na pomoc czekał odcięty od świata samotny górnik. Wypadek przeżył, bo w pobliżu miejsca, w którym przebywał biegła rura z powietrzem. W czasie czwartej doby akcji, gdy wszyscy tracili nadzieję na jego ocalenie, ratownicy usłyszeli po drugiej stronie słabe stukanie w rurociąg. Po 111 godzinach dokopali się do wycieńczonego Nowaka, który z wypadku wyszedł niemal bez szwanku. Ekipa ratunkowa zgodnie przyznawała, że to cud.
– Zbyszka Nowaka poznałem pracując nad serialem "Katastrofy górnicze" i podczas bardzo długiej rozmowy z nim zdałem sobie sprawę, że jest to materiał na duży film. Historia ta warta jest tego, by mogła dotrzeć do wszystkich. Opowiada o życiu, nadziei i głębokiej wierze w to, że można być ocalonym w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej. Siłą, która wtedy potrafi ocalić człowieka jest właśnie miłość. Chciałem zrobić taki film, który mimo tego, że opowiada o katastrofie górniczej to daje ludziom nadzieję – mówił reżyser, Radosław Dunaszewski.
Po projekcji filmowej, nadszedł czas na pytania od publiczności. Ludzie bardzo chętnie dzielili się wrażeniami z filmu. Mieli również mnóstwo pytań do reżysera i do Zbigniewa Nowaka, który podczas projekcji filmu ocierał łzy ze wzruszenia. Publiczność bardzo interesowało to jak to jest oglądać swoje własne życie na dużym ekranie oraz to, co zmieniło się w życiu Nowaka od momentu katastrofy. – Moje życie dalej związane jest z kopalnią. Teraz uczę młodych górników tego, jakże trudnego zawodu. Leżąc tam, na dole pod gruzami nie przyrzekałem sobie niczego istotnego. Postanowiłem sobie, że będę lepszym ojcem i mężem – mówił górnik.
/p/