Nie zacierajmy śladów historii

Czymże jest historia? Mówiąc krótko – nauczycielką naszego życia. To dzięki niej poznajemy przeszłość, odkrywamy nieznane dotąd tajemnice. Ponadto historia daje nam wskazówki, jak należy postępować, aby nie powtórzyć błędów z przeszłości.Historia to nie tylko wydarzenia. To także ludzie. To im przypisuje się sukcesy, ale również wytyka błędy. Podczas, gdy jedni stoją wysoko na piedestale, inni spychani są na margines. Dzieje obfitują w szereg postaci zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Postaciom pozytywnym na ogół oddaje się hołd, ich imiona nadawane są szkołom, ulicom i placom. Postacie negatywne raczej nie znajdują uznania w oczach kolejnych pokoleń.

Ale często daje się zauważyć pewien paradoks. Ci, co niegdyś byli hołubieni, dziś dąży się do zatarcia po nich wszelkich śladów. Bywa i odwrotnie (vide: niedawno odsłonięty obelisk pamięci Józefa Kurasia „Ognia”). Należy przede wszystkim zauważyć, że dzieje się tak zawsze, gdy nastaje nowa władza. To przeważnie ci ludzie decydują za nas, kto ma być dziś „cacy”, a kto „be”. Kuriozalne sytuacje pojawiają się zwłaszcza przy wznoszeniu pomników, nadaniu nazwy jakiejś ulicy itp. Takich przypadków nie brakuje zwłaszcza w Polsce.

- reklama -

Blisko dwa lata temu, radni miasta Opola wpadli na pomysł zmiany dotychczasowej ulicy Obrońców Stalingradu na patrona bardziej współczesnego. Pomysł argumentowano tym, że ludzie, którzy w niewątpliwy sposób bohatersko bronili swego miasta – Stalingradu (dziś Wołgograd), po dwóch latach w wyniku ofensywy sowieckiej skierowanej ku terytorium III Rzeszy, przechodząc przez Opole, dokonali licznych spustoszeń (należy nadmienić, że Opole znajdowało się podówczas w granicach niemieckich. Jednakże w wyniku dwóch konferencji mocarstw sprzymierzonych – najpierw w Teheranie (1943), a później w Jałcie (1945), Opole włączono w obręb państwa polskiego). Zadawano sobie pytanie: czy warto nadal czcić pamięć tych, którzy tam polegli, a także tych, którzy przeżyli i w wyniku ofensywy – zniszczyli Opole?

Decydując się na taki krok, opolscy rajcy prawdopodobnie zapomnieli o dosyć istotnej kwestii: Stalingradu – oprócz czerwonoarmistów – mogli bronić również Polacy. Prawdopodobieństwo tej tezy wynika stąd, że tuż po przekroczeniu granicy wschodniej II Rzeczpospolitej przez Armię Czerwoną 17. września 1939 r., zaczęto masowo i przymusowo wcielać w szeregi wojsk radzieckich wielu polskich żołnierzy. Nie koniec na tym. To żołnierze Armii Czerwonej – bohaterowie spod Stalingradu – złamali kręgosłup potędze Hitlera. To właśnie Stalingrad ostatecznie zadecydował o zwycięstwie koalicji antyhitlerowskiej. Czy należy zatem dokonywać zmian?

Drugi przykład. Jeszcze kilkanaście lat wstecz podobną zmianę chciano dokonać w Kuźni Raciborskiej. Zmianie miała ulec ul. gen. Karola Świerczewskiego. Twierdzono wówczas, że czyny tego człowieka nie były niczym istotnym, a za to, że współpracował niegdyś na rzecz Rosjan, należy odebrać mu wszystkie honory. Nie zwracano jednak uwagi na to, że K. Świerczewski nigdy nie czuł się Rosjaninem. Wypełniając różne dokumenty, w rubryce „narodowość” wpisywał zawsze: Polak.

W czasie II wojny światowej, gen. Świerczewski dowodził 2. Armią Wojska Polskiego, która w kwietniu 1945 r. wzięła czynny udział w tzw. operacji drezdeńskiej. Niestety, jego oręż poniósł tam dotkliwe straty, zaś samego generała oskarżono o nieudolność w dowodzeniu.

Po wojnie gen. Świerczewski został Generalnym Inspektorem Osadnictwa Wojskowego na Ziemiach Odzyskanych. W lutym 1947 r., ponownie wezwano go do ZSRR. W Moskwie zaproponowano mu, by objął w Polsce stanowisko ministra bezpieczeństwa. Propozycji tej nie przyjął. Wkrótce udał się na rutynową inspekcję garnizonów w południowej Polsce, gdzie trwały jeszcze walki z Ukraińską Powstańczą Armią (UPA). Wtedy nastąpił splot do dziś niewyjaśnionych wydarzeń. 28. marca 1947 r., w wyniku zasadzki pod Baligrodem, gen. Świerczewski został zastrzelony prawdopodobnie przez partyzantów z UPA. Później krążyły pogłoski, że śmierć Świerczewskiego została ukartowana „odgórnie”, że Moskwa straciła do niego zaufanie, bo się za bardzo „opolaczył”.

Kolejnym przykładem jest istniejąca – i to nie tylko w Kuźni – ulica Krasickiego. Wbrew pozorom, nie chodzi tu o słynnego polskiego poetę doby oświecenia Ignacego Jana Krasickiego lecz o Janka Krasickiego, żyjącego w latach 1919-1943.

Janek Krasicki – przed 1939 r. działacz Stowarzyszenia Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, po wybuchu wojny wstąpił do Komsomołu. Do 1942 r. przebywał w Związku Radzieckim. W Polsce – członek KC PPR, brał czynny udział w walkach Gwardii Ludowej. Na rozkaz Małgorzaty Fornalskiej (także patronki wielu ulic), Krasicki wykonał wyrok na Bolesławie Mołojcu, strzelając do niego.

We wrześniu 1943 r. Krasicki wpadł w ręce funkcjonariuszy gestapo. Został przez nich zastrzelony podczas próby ucieczki. Po wojnie wokół Janka Krasickiego utworzono legendę. Został patronem Związku Młodzieży Socjalistycznej oraz symbolem gorliwej walki młodego pokolenia o socjalizm. Przez wiele lat nadawano nawet odznaczenia jego imienia.

Na koniec odnotuję jeszcze jeden ewenement. Niezwykły, jak na dzisiejsze czasy. Otóż jedna z ulic w niedalekim Łęgu (gm. Nędza) do dzisiaj jest ulicą Koniewa! Tak – marszałka Iwana Koniewa – generała radzieckiego z czasów II wojny światowej! Ten fakt potwierdził mi telefonicznie pracownik Urzędu Gminy w Nędzy.

Konkludując, godzi się stwierdzić, że nadawanie ulicom nazwisk obcokrajowców czy też ludzi z zamierzchłej epoki PRL-u, nie jest niczym niewłaściwym – wszak takie były kiedyś czasy. Dziś traktujmy to jako relikt przeszłości i swojego rodzaju „historyczny pomnik”. Poza tym należy pamiętać, że każda zmiana (nawet niewielka), pociąga za sobą pewne koszty: w przypadku mieszkańców jest to wymiana dokumentów (dowody osobiste, prawa jazdy), firm (wymiana pieczątek), jak również w przypadku władz miasta, które muszą zmienić tablice z nazwą ulicy, a także poddać korekcie plany zagospodarowania przestrzennego.

Zatem sami musimy podjąć decyzję – czy warto wydawać miejskie fundusze na niepotrzebne zmiany, czy lepiej przeznaczyć je na dofinansowanie interesującego projektu np. promującego miasto (gminę), odnowienie zabytkowych miejsc, stworzenie ścieżek rowerowych itp.

/Cancer/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj