Nawet aura nie mogła przeszkodzić w zjeździe motocylistów, który mszą w kościele pw. WNMP rozpoczął tegoroczny sezon motocyklowy. Jak powiedział jeden z organizatorów "byle deszczyk nie przeszkodzi fanom motocykli w udziale w tej imprezie".
Dlaczego otwarcie sezonu motocyklowego odbywa się właśnie w naszym mieście? Główny organizator, Andrzej Złoczowski, jak stwierdził nieskromnie przyznając, że to właśnie on, miłośnik motocykli, 12 lat temu pomyślał, że można wszystkich fanów motocykli zebrać w jedno miejsce. I ta rodzima impreza na trwałe wpisała się na trwałe w kalendarz motocyklistów i ich sympatyków w całym kraju. W tym roku została zorganizowana po raz 13.
W rodzinie Złoczowskich motocykle były od zawsze – od pierwszych "komarków i wuesek", a dwanaście lat temu – dodaje A. Złoczowski – po raz pierwszy pojawił się skuter, którego zresztą ma do dzisiaj. Pierwsze msze i sezony motocyklistów rozpoczynały się w kościele Matki Bożej przy ul. Starowiejskiej, dopiero po kilku latach przenieśli się na Rynek. Podczas pierwszego zlotu miał nadzieję, że będzie przynajmniej 20 motocykli, a przyjechało ich ok. pięćdziesięciu. Od tamtej pory zawsze nasze zloty rozpoczynają się mszą. Motocykliści będący użytkownikami dróg, są bardziej narażeni niż inni użytkownicy dróg na różnego rodzaju zdarzenia, gdzie mają raczej małe szanse np. w zderzeniu z samochodem, dlatego sezon motocyklowy rozpoczynamy zawsze mszą, aby "ktoś tam z góry czuwał nad nami" – dodaje p. Andrzej. Pamiętam, że na pierwszym zlocie kupiliśmy za własne pieniądze garnek grochówki, nie przypuszczaliśmy jednak, że będzie aż tylu uczestników, więc dolewaliśmy do niej wody, aby wystarczyło dla wszystkich. Ten pierwszy zlot do dzisiaj wszyscy wspominają.
Coś, co mnie osobiście cieszy to to, że ludzie z zewnątrz lubią nasze miasto. – mówi Złoczowski – Do tej pory poprzez nasze zloty promowaliśmy Racibórz, teraz chcielibyśmy pokazać też powiat raciborski. Dlatego też zakończenie zlotu w tym roku zaplanowaliśmy w Nędzy. Uczestnicy będą mogli zobaczyć to co mają np. Rudy do pokazania np. Pałac Cysterów, Łężczok, piękne trasy. Ci wszyscy ludzie naprawdę bardzo pozytywnie odbierają nasze miasto i okolice. Dla braci motocyklowej przyjazd tutaj nie jest problemem i wcale niedużo kosztuje. Od pewnego czasu w naszych zlotach biorą także udział księża – zapaleni motocykliści. Ja zawsze im mówię, że wystarczy wziąć parę groszy na jedzenie i picie, i już… Od kilku lat podczas naszych imprez pojawiły się akcje charytatywne jak ta na rzecz dzieci z programu "Ave Maris Stella". W ubiegłym roku prowadziliśmy także akcję oddwania krwi pod hasłem "Nie bądź żyła, oddaj krew" – na zakończenie stwierdził A. Złoczowski.
Wanda Gozdek
fot. Michał Nakraszewicz
Zobacz także:
"Harley mój-to jest to" – 13. sezon rozpoczęty , fot. Adrian Behr
Nędza: koncert HIGHWAY w oprawie motocyklistów
Wszędzie ta czarna indoktrynacja.
Jezus jeżdził na osiołku.
ale zdjęcia superowe!!!!!!!!!!!!!!
niezle zdjecie:) :):) superasty pomysl z tym lusterkiem:)
Giniol przecież wiesz że jestem agnostykiem XD Pozdro
co to znaczy ktoś”tam w górze”? Przecież czuwa nad wami największa ŻYDÓWKA,królowa polaków.