Absurdy uchwały przedszkolnej, złe wieści dla rodziców

Ok. 800 zł w ciągu roku szkolnego zapłacą rodzice za czas, którego ich dziecko w przedszkolu nie spędziło – wylicza radny Wacławczyk. To nie jedyna zła wiadomość dla rodziców. Prezydent tłumaczy, że musi dbać o gminny budżet.

Na niedogodny system naliczania opłat za pobyt dziecka w przedszkolu Dawid Wacławczyk zwrócił uwagę na ostatniej sesji. Większość rodziców oddających dzieci do przedszkoli to ludzie pracujący, którzy zaczynają i kończą swoją pracę o pełnych godzinach zegarowych. Większość z nich oddaje dzieci w drodze do pracy, (czyli np. o 7.45 – kwadrans przed pełną godziną) i odbiera bezpośrednio po niej (czyli np. o 16.15 tj. kwadrans po pełnej godzinie). Racibórz jest na tyle małym miastem, że większości rodziców ten kwadrans na drogę do pracy w zupełności wystarczy.

- reklama -

 

Z informacji radnego wynika, że raciborskie przedszkola stosują naliczanie opłat wg rozpoczynających się godzin zegarowych. W podanym wyżej przykładzie rodzice opłacają za każdym razem pobyt od godziny 7.00 do 16.00, czyli de facto codziennie muszą opłacać 1,5 godziny dodatkowego pobytu w przedszkolu, z którego dzieci nie korzystają.

 

Opłata za godzinę pobytu dziecka w przedszkolu wynosi obecnie 2 zł za godzinę. Radny wyliczył, że w skali miesiąca, rodzice opłacają w ten sposób około 30-35 niewykorzystanych godzin, co obciąża ich kwotą 60 – 70 złotych miesięcznie. W skali roku: 720 – 840 zł. Przy dwójce dzieci: 1440 – 1680 zł itd. W tej chwili jedynym sensownym rozwiązaniem aby uniknąć nadpłaty wydaje się pozostawienie dziecka w szatni z zegarkiem w ręku, tak by na salę weszło o pełnej godzinie. Choć i to nie jest pewne, bo przecież czas w szatni również można podciągnąć pod pobyt w przedszkolu. Może więc lepiej niech czeka pod bramą?

 

Wacławczyk zwrócił się z prośbą o wyjście naprzeciw prośbom mieszkańców i rozpoczęcie od września lub października br. naliczania opłat w oparciu o rzeczywisty czas przebywania dzieci w przedszkolach tj. w oparciu o interwały 15 lub 30 minutowe zamiast godzinnych.

 

– Nie chciałbym niczego zmieniać, dopóki nie będę wiedział jak to będzie funkcjonowało – twierdzi prezydent Lenk. Jego zdaniem potrzeba kilku miesięcy na ocenę systemu, po tym czasie nie wyklucza zmian. Nawet obniżenia stawki za pobyt, jeśli okaże się, że gmina nie będzie musiała do przedszkoli dopłacać. Na razie jednak musi troszczyć się, aby gmina nie ponosiła zbyt dużych kosztów z tytułu dopłat do przedszkoli, więc wszystko zostaje po staremu, tj. po nowemu.

 

Wygląda na to, że jednak trzeba będzie w uchwale coś zmienić. Chodzi konkretnie o paragraf 1 pkt 2. Brzmi on: "Ustala się opłatę w wysokości 2 zł za każdą  rozpoczętą godzinę nauki, wychowania  i opieki nad dzieckiem w czasie przekraczającym czas bezpłatnych świadczeń określonych w ust. 1." Gdzie tkwi haczyk? Jak informuje prezydent, opłata będzie pobierana również w przypadku, gdy dziecko danego dnia będzie w przedszkolu nieobecne (zupełnie jakby urzędnicy nie zwrócili uwagi, że nie jest to już opłata stała, a opłata za udzielane świadczenia. Prezydent tłumaczy, że to opłata za gotowość do udzielenia świadczeń). Wracając jednak do cytowanego zapisu: zgodnie z nim 2 zł należy się za KAŻDĄ ROZPOCZĘTĄ godzinę nauki. Aby zobligować świadczeniobiorcę do opłaty, zastosowano tu dwukrotne wzmocnienie – słowa "każdą" i "rozpoczętą". I tutaj – jak się wydaje – urzędnicy nieco przedobrzyli, pozostawiając furtkę pozwalającą rodzicom odmówić zapłaty w przypadku, gdy ich dziecko będzie nieobecne. Bo jak płacić za godziny nauki, które ROZPOCZĘTE nie zostały?

 

I ostatnia kwestia, choć nie wynikająca bezpośrednio z zapisów uchwały, a raczej braku urzędniczej dobrej woli. Podpisując umowę z przedszkolem, rodzice będą musieli zadeklarować liczbę godzin niezmienną dla każdego dnia tygodnia. Jest to o tyle istotne, że możliwość elastycznego manipulowania czasem byłaby korzystna dla dużej grupy rodziców, np. nauczycieli, których czas pracy w poszczególnych dniach jest różny. W zależności o której kończą danego dnia, mogliby odbierać dzieci wcześniej lub później.

 

W jeszcze gorszej sytuacji mogą znaleźć się pracownicy urzędu miasta i starostwa powiatowego. Urzędy te jednego dnia w tygodniu mają wydłużony czas pracy. Jeśli więc urzędnicy-rodzice nie dysponują dobrą babcią gotową raz w tygodniu wyręczać ich w odbieraniu pociech z przedszkola, /i/lub – co gorsza – obydwoje pracują w urzędzie, nie pozostaje im nic innego, jak w podpisanej umowie określić godziny pobytu od 7.00 do 18.00. Ze względu na ten jeden dzień właśnie. Ile ich to miesięcznie wyniesie, łatwo samemu obliczyć. Na razie nie pozostaje nic innego, jak tylko wierzyć zapewnieniom prezydenta, że po kilku miesiącach, gdy już o systemie będzie wiadomo więcej, przepisy zmienią się na bardziej przyjazne dla rodziców.

 

 

 

Radni opozycyjni niejednokrotnie zwracali uwagę na źle skonstruowaną uchwałę przedszkolną. Odpowiedź prezydenta jest niezmienna: ewentualne poprawki będą możliwe po kilku miesiącach jej obowiązywania

 

 

 

/ps/

- reklama -

18 KOMENTARZE

  1. Rodzic nie może podpisać umowy na czas od 7-18 jak to zasugerował pan radny,bowiem przedszkola pracują do godziny 17-ej.Poza wybranymi przedszkolami czynnymi do godziny 18-ej.Niech więc nie zabiera głosu jak nie jest zorientowany w temacie.

  2. Rodzic nie może podpisać umowy na czas od 7-18 jak to zasugerował pan radny,bowiem przedszkola pracują do godziny 17-ej.Poza wybranymi przedszkolami czynnymi do godziny 18-ej.Niech więc nie zabiera głosu jak nie jest zorientowany w temacie<---quot No to może podpisać do 18, skoro niekture są czynne. Ktoś tu z logiką na bakier. Sam/a/ sobie zaprzeczasz.

  3. proponuję wprowadzić w przedszkolach karty i zegary tzw RCP wtedy rodzice zapłaca za rzeczywisty czas pobytu dziecka w prezdszkolu. sama instalacja nie jest oszałamiająco droga

  4. jak was sprawa nie dotyczy to się nie czepiajcie, DW słusznie to porusza bo problem dla rodziców jest dość duży, gdyby wam kazano wyrzucać w błoto 70 zł miesięcznie to dopiero robilibyście szum. W uchwale jest jeszcze inny haczyk – § 1 ust. 2 uchwały: opłata jest za każdą rozpoczętą godzinę „w czasie przekraczającym czas bezpłatnych świadczeń, o którym mowa w ust. 1” czas bezpłatny to 5 godzin dziennie (§ 1 ust. 1 uchwały) czyli 15 minut rano i 15 po południu to daje 0,5 godziny ponad 5 godzin, a więc opłata może być pobrana tylko za 1 godzinę – za drugą będzie bezprawna, działaj DW !

  5. Fajni ci „radni opozycji”. Na zdjęciu wyglądają na zdrowo n*********ch. Gościu na pierwszym planie dłubie w nosie, ten w niebieską kratę nawet pawia chyba puszcza do tyłu. To jakaś fota z libacji?

  6. dlaczego znowu trzeba czekać??? kto nam zwróci te pieniądze, jak zmienią uchwałę??? Nie można już spotkać się z rodzicami i ich wysłuchać??? Z tego co się orientuję nikomu się to nie podoba…ale my rodzice musimy czekać, aż prezydent zmieni zdanie, bo przecież On nie ma dziecka w przedszkolu więc mu wszystko jedno!

  7. Popieram mamę trzylatka, ile można czekać i dlaczego nikt nie zastanowił za zniżkami dla rodzeństwa???
    Ja mam troje dzieci w przedszkolu to ile będę miała „w portfel” od września???
    Polityka prorodzinna – śmiechu warte !!!

  8. Te „absurdy” nie wynikają z uchwały, ale z idiotycznej ustawy dającej samorządom dowolność. Fakt, niektóre samorządy podeszły do niej bardziej z głową, niektóre (jak nasz) spieprzyły na amen, ale to ustawę w pierwszym rzędzie należałoby zmienić.

  9. We wszystkich cywilizowanych krajach państwo widzi interes we wspieraniu rodzicielstwa – dzieci się po prostu opłacają: wzrasta popyt i konsumpcja, rozwija się budownictwo, handel i usługi a do tego – co najważniejsze – dużo dzieci=dużo przyszłych płatników ZUS, żeby miał kto pracować na nasze emerytury. Idąc twoim sposobem myślenia – jako społeczeństwo na dorobku – powinniśmy zrezygnować z robienia dzieci, bo państwa nie stać na przedszkola, szkoły, służbę zdrowia. Powinniśmy też zrezygnowąc z utrzymywania ludzi w wieku poprodukcyjnym — bo nas nie stać na godne emerytury, Wogołe zamknijmy Polskę i wracajmy na dzrewo do afryki do kalego

  10. Ponoć w polsce oświata jest bezpłatna a tu taki kllops….A tak na marginesie to władza Raciborza zamiast nakładać nowe opłaty na rodziców powinny też się zająć poziomem przedszkoli państwowych w naszym mieście…Bo niektóre to kompletnre dno. Powinien funkcjonować jakiś ranking przedszkoli. Może taki mechanizm zdopingowałby gnuśny personel tych placówk do lepszej pracy. Zanaczam, że nadzór ze strony kurotorium to dzisiaj fikcja….

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj